Prof. Adam Strzembosz, były prezes Sądu Najwyższego, w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” stwierdza, że wybory powinny zostać unieważnione, gdyby SN wiedział o użyciu Pegasusa wobec opozycji w kampanii. Sęk w tym, że wciąż nie ma na to dowodu.
CZYTAJ TAKŻE:
„To jest coś więcej niż Watergate”
Korzystanie z tego urządzenia dla podsłuchiwania działalności szefa sztabu to jest coś więcej niż Watergate
— powiedział prof. Strzembosz, odnosząc się do doniesień, że rzekomo system Pegasus był używany do podsłuchiwania szefa kampanii KO, Krzysztofa Brejzy.
Osoby, które używały tego urządzenia - nietrudno spodziewać się kto, są tu pewne poszlaki wynikające z przeszłości - pewnie tego honoru i prawa bycia człowiekiem od dawna nie posiadają. W każdym razie dla mnie cała ta historia jest niezwykle kompromitująca i niewątpliwie, gdyby Sąd Najwyższy - taki Sąd, którym kierowałem - dowiedział się, że w ten sposób uzyskiwano informacje o zamiarach opozycyjnego ugrupowania w czasie akcji wyborczej, to takie wybory byłyby unieważnione. Wspominał o tym prof. Andrzej Zoll, ale ja też nie mam wątpliwości
— zaznaczył prof. Strzembosz.
Nie mogę powiedzieć, co by zrobił Sąd w obecnym składzie, ale Sąd, którym ja kierowałem, na pewno nigdy nie uznałby za prawidłowo przeprowadzony proces wyborczy przy tego rodzaju nadużyciach
— podkreślił.
Były prezes SN przyznał jednak, że nie można twierdzić, iż wybory parlamentarne z 2019 roku są nieważne.
Nie ma żadnego mechanizmu, który pozwalałby na to, by podważyć tamtą uchwałę. Wszystko jedno, jak ją sobie będziemy oceniać ze względu na skład, w którym była wydana, to jest bez znaczenia - pewien ciąg formalny został zakończony
— powiedział.
Jak widać, „Gazeta Wyborcza” i prof. Strzembosz podkręcają spiralę emocji wokół domniemanego użycia Pegasusa wobec opozycji.
tkwl/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/581704-prof-strzembosz-w-gw-podkreca-spirale-emocji-ws-pegasusa