„Kancelaria, w 2015 roku był de facto urzędem pocztowym obsługującym ówczesnego premiera. W momencie, gdy premierem została Beata Szydło, a później Mateusz Morawiecki, Kancelaria zaczęła powoli zamieniać się w rzeczywiste centrum zarządzania państwem” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, pytany o nowy budżet KPRM.
wPolityce.pl: Wydatki Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zapisane w ustawie budżetowej na 2022 rok przekraczają 830 mln zł. To kwota, która robi olbrzymie wrażenie, szczególnie jeżeli zestawimy ją z poprzednimi latami. Skąd ta różnica? Co się składa na tak duży budżet KPRM?
Michał Dworczyk, szef KPRM: Rzeczywiście ta kwota może robić wrażenie, szczególnie jeżeli porównany ją z wydatkami Kancelarii w 2015 roku. Jednak to skrajna manipulacja opozycji. Trzeba podkreślić, że przez siedem ostatnich lat rola Kancelarii Prezesa Rady Ministrów bardzo się zmieniła. W skład kancelarii po prostu włączono inne instytucje m.in. dawne ministerstwo cyfryzacji, pion europejski z MSZ. Kancelaria zaczęła nadzorować Rządową Agencję Rezerw Strategicznych co oznaczało księgowe przesunięcie wydatków jako tych rzekomo KPRM. Doszły jej też nowe zadania. Kancelaria, w 2015 roku był de facto urzędem pocztowym obsługującym ówczesnego premiera. W momencie, gdy premierem została Beata Szydło, a później Mateusz Morawiecki, Kancelaria zaczęła powoli zamieniać się w rzeczywiste centrum zarządzania państwem.
Czyli nowy, większy budżet KPRM związany jest z przejęciem przez Kancelarię kompetencji niektórych resortów?
Tak, przypomnę, że w ciągu tych siedmiu lat Kancelaria przejęła szereg kompetencji od różnych resortów, ale nie tylko, bo również część zadań Senatu. Wraz z tymi kompetencjami i zadaniami przejmowani byli pracownicy i środki przeznaczone na wykonanie konkretnych zadań. Część tych funduszy jest przekazywana w drodze konkursów organizacjom pozarządowym. Mam tutaj na myśli m.in. fundusze przekazywane na wspieranie Polonii i Polaków poza granicami kraju – 72 mln zł, czy też środki dystrybuowane przez Narodowy Instytut Wolności – 77 mln. zł.
Z budżetu KPRM sfinansowana ma być również dotacja celowa dla Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych na realizację zadań wspierających proces rehabilitacji osób niepełnosprawnych. Jaka ma to być kwota? O jakich zadaniach mówimy?
Jest to jedno z zadań, które ma realizować instytucja, która finansowana jest z naszego budżetu, czyli Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych. Jeżeli ktoś chce uczciwie ten budżet przeanalizować, to zobaczy, że sam budżet RARS-u wynosi 363 mln zł. I to m.in. te środki opozycja próbuje przypisać jako zwiększenie nakładów bezpośrednio w KPRM, bo one są w budżecie pod KPRM, a w 2015 ten rodzaj wydatków był w innym fragmencie budżetu państwa.
Na co przeznaczane są te środki?
Z jednej strony są przeznaczane na funkcjonowanie Agencji, a drugiej strony na uzupełnianie wybranych rezerw strategicznych. Są również takie zadania, o których wspomnieliśmy, czyli np. stworzenie systemu wspierania osób niepełnosprawnych poprzez m.in. dystrybuowanie potrzebnego im sprzętu.
Jaki wpływ na budżet KPRM ma pandemia?
W czasie pandemii Kancelaria stała się w pewnym momencie jednym z kluczowych miejsc koordynacji walki z Covid-19, do której należy zaliczyć m.in. budowę szpitali tymczasowych czy uzupełnianie brakującego sprzętu w szpitalach prowadzonych przez samorządy. Część tych zadań realizowała RARS, a część była realizowana bezpośrednio przez KPRM, choć nie zawsze były to środki wyłącznie kancelaryjne. Przypomnę, że sama akcja „LOT do domu” powrót naszych rodaków do Polski z całego świata, która była prowadzona w czasie pandemii, kosztowała budżet państwa znaczące środkii była obsługiwana właśnie przez KPRM.
Czy, gdyby wspomniane kompetencje, które przeszły do KPRM, pozostały w gestii resortów do których należały, nie byłoby, mówiąc w skrócie, taniej?
Pamiętajmy, że część zadań była przejmowana w związku ze zmianami w administracji. Mam na myśli tutaj m.in. likwidację Ministerstwa Cyfryzacji, co poskutkowało tym, że zadania resortu, a wraz z nimi budżet ministerstwa, przeszły na Kancelarię. Z kolei z Senatu do KPRM trafiły środki na wspieranie polskich organizacji poza granicami kraju. To 72 mln zł, które choć są w budżecie KPRM, to nie są przez nią wykorzystywane. Są one przekazywane w ramach konkursów różnym organizacjom pozarządowym, które wspierają naszych rodaków za granicą.
Kilka dni temu „Rzeczpospolita” pisała o rozporządzeniu wydanym przez premiera Mateusza Morawieckiego, które przewiduje, że „w szczególnie uzasadnionych przypadkach” dodatek służbowy w KPRM może wynieść więcej niż dotychczasowe 40 proc.. Dziennik napisał, że w „kancelarii premiera Morawieckiego będzie można zarobić bez limitu”. Jak się Pan odniesie do tych zarzutów? Czego dotyczy wspomniane rozporządzenie?
Rozporządzenie, które wywołało takie emocje, ws. wynagradzania pracowników KPRM zostało zmienione w zakresie umożliwienia przyznania dodatku zadaniowego dla pracowników zatrudnionych poza służbą cywilną powyżej 40 proc. wynagrodzenia zasadniczego. Tzn. dotyczy osób pracujących na tzw. niemnożnikach przede wszystkim osób otrzymujących najniższe wynagrodzenie 3 – 4 tys. brutto wynagrodzenia zasadniczego - np. operator, asystent, administrator. W przypadku zwiększonego natężenia pracy nie było możliwości realnego wynagrodzenia tych pracowników adekwatnie do ich zaangażowania. W służbie cywilnej, gdzie co do zasady, zarabia się więcej nie ma takiego ograniczenia. To było ewidentnie niesprawiedliwe i nierówne traktowanie pracowników. Zmiana rozporządzenia umożliwiła ujednolicenie systemu motywacji pracowników zatrudnionych w służbie cywilnej oraz poza służbą cywilną.
KK
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/581648-nasz-wywiad-830-mln-na-kprm-dworczyk-wyjasnia