Donald Tusk zapala znicze 100 tysiącom ofiar pandemii, oficjalnie „bez polityki”, ale tylko oficjalnie; lider PO „celebruje” przekroczenie okrągłej liczby ofiar w taki sposób, że nie ma wątpliwości, iż w ten sposób oskarża rząd. Z kolei Lewica wiesza w Sejmie transparent, w którym czytamy, że za zgony „winę ponosi PiS, który ze strachu przed antyszczepionkowcami nie podjął decyzji ratujących życie”.
Za politykę zdrowotną, za walkę z pandemią, odpowiada oczywiście rząd. To jest jego odpowiedzialność, i to on będzie rozliczony, również przez historię. Ale nie można też udawać, że rząd działa w jakiejś próżni, że nie ma szerszego kontekstu. On jest. Także ten odnoszący się do działań opozycji totalnej w ciągu ostatnich sześciu lat. Ten kontekst jest jasny: po przegranych wyborach opozycja bardzo zgodnie przystąpiła do demolowania i państwa, i autorytetu władzy - nie tylko tej konkretnej, obecnej, ale władzy w ogóle. Rzucano wyzwanie na każdym polu, obrażając, wyzywając, prowokując. Sądy grzecznie klepały tę strategię, uniewinniając zadymiarzy, także tych, którzy atakowali policjantów. W walce z władzą PiS wolno wszystko, każdy sposób jest dobry, dozwolony, i pożądany. Nie było i nie ma żadnych hamulców, żadnych ograniczeń.
Dziś ta sama opozycja wzywa do zdecydowanych działań w sferze szczepień. Wzywa do działań, które ostatecznie muszą odwoływać się do monopolu państwa na stosowanie przemocy. Bo jeśli wprowadzimy różnego rodzaju sankcje i nakazy, to przecież musimy mieć narzędzia: zarówno grzywny, jak i być może także areszty (dla tych, którzy nie zapłacą). W istocie mówi, by odwołać się do autorytetu państwa. Ale jak to zrobić, skoro opozycja odniosła tak wiele sukcesów w procesie demolowania państwa i podważania jego autorytetu?
Opozycjo, naprawdę nie masz sobie nic do zarzucenia?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/581507-opozycja-demolowala-autorytet-panstwa-dzis-chce-przymusu