Wylała się fala hejtu na Małopolskiego Kuratora Oświaty, Barbarę Nowak, za słowa o eksperymencie.
Nawet ze „szczytów władzy” pofrunęły mniej lub bardziej obelżywe uwagi. Cokolwiek by jednak nie mówić jest to eksperyment społeczny! Bez wątpienia jest! Wyjaśniam od razu, że jako naukowiec wierzę w naukę i zaszczepiłem się jak należy. Cechą każdego eksperymentu jest poznanie jego wyniku dopiero po zakończeniu działań doświadczalnych. Wyniku inną metodą nieosiągalnego. Zatem to pierwsze w Polsce działanie, gdy w obliczu śmiertelnego zagrożenia Polacy mogą wybierać czy chcą się szczepić, czyż nie jest na wskroś eksperymentalne? Jak dotąd nie było okazji sprawdzenia zachowania ludzi w takich okolicznościach. Nasza wiedza została tą eksperymentalną drogą poszerzona. I jest to wiedza bezcenna! Nawet jeśli wynik nas bardzo niepokoi. Dzięki temu jednak wiemy jaka jest siła rządowej perswazji, jak mogą przebiegać podziały, jaka jest społeczna wiara w naukę i w głos utytułowanych ekspertów. Gdyby nie ten eksperyment wiedzielibyśmy o tym znacznie mniej. A ta wiedza może się nam przydać w innych sytuacjach. Wszak Europa siedzi na bombie z kilkoma zapalnikami. My też.
Eksperymentem jest zarówno to, że szczepienia nie są obowiązkowe, jak i to, że prawe skrzydło parlamentu nie jest w stanie się w tej sprawie porozumieć, bo też nie wiemy co o tym myśleć i co z tego ostatecznie wyniknie. Skoro posłowie koalicji rządzącej mogą mieć w tej sprawie różne zdania, to dlaczego kurator Nowak miałaby być tego prawa pozbawiona? Eksperyment wszak jeszcze trwa.
Barbara Nowak jest zdecydowanie najbardziej w Polsce „grillowanym” urzędnikiem lokalnym. „Kochają” ją tefałeny i onety, a nade wszystko lokalna „Wyborcza”. Pies z kulawą nogą (ten z prawej jak i lewej budy) nie interesuje się tym, ile dobra zrobiła dla małopolskiej oświaty, ile szkół ocaliła przed rozwiązaniem, jak dzielnym, pracowitym i lojalnym wobec nauczycieli, a nade wszystko młodzieży jest zwierzchnikiem. Robi znacznie więcej niż wynikałoby z literalnie rozumianych obowiązków kuratora. Bo funkcję tę sprawuje, a nie piastuje jak wielu jej kolegów.
Nie siedzi w pałacu, bo bez przerwy jest w ruchu, w szkołach, wśród dzieciaków. W czynnej oświacie pracowałem ćwierć wieku i wiem jaka to trudna skibka chleba. Wiem też, że ostatnią walutą, której można się tu spodziewać jest wdzięczność. I dlatego kompletnie nie rozumiem tej fali krytyki, skali nienawiści i szyderstwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/580985-krzywda-ile-dobra-zrobila-dla-malopolskiej-oswiaty