Premier Morawiecki w istocie nie miał wyjścia: musiał wszcząć procedurę odwoławczą w stosunku do ambasadora RP w Pradze Mirosława Jasińskiego. To skutek słów, które padły w wywiadzie świeżo upieczonego dyplomaty (objął placówkę w październiku ub. roku) z niemieckim nadawca Deutsche Welle. Ambasador przekonywał, że konflikt o Turów „to był brak empatii, brak zrozumienia i brak chęci podjęcia dialogu – i to w pierwszym rzędzie z polskiej strony„. Biorąc pod uwagę wagę sprawy, jej polityczne i gospodarcze znaczenie, to wypowiedź nie tylko kuriozalna, ale i bardzo szkodliwa. W oczywisty sposób bardzo nieprofesjonalna.
Można zastanawiać się, dlaczego dyplomata popełnił tak wielki błąd. Może sprawiła to familiarna atmosfera rozmowy z polskim dziennikarzem Aureliuszem Pędziwolem (dziennikarz i rozmówca są ze sobą na „ty”), może brak czujności czy doświadczenia. Sam pomysł, by w obecnym kontekście dzielić się szczerymi refleksjami z dw.com wydaje się co najmniej dziwny. Cóż, stało się. Tego błędu nie można było zignorować.
W sumie byłoby dobrze, gdyby ta sprawa stała się ważną lekcją. Polscy dyplomaci nie mogą być - a wielu uwielbiało tę rolę - „ponadpaństwowymi Europejczykami”, którzy troszczą się przede wszystkim o „obiektywizm”, dobrą atmosferę i ewentualnie o wymianę kulturalną. Nie mogą być ludźmi nadzwyczaj chętnie przyznającymi rację krajom, które są w sporze z Polską - jeśli nie głośno, to po cichu. Nie powinni cenić sobie odznaczeń kraju-gospodarza bardziej niż odznaczeń polskich. A tak bywało, i pewnie tak bywa. Ci, którzy prezentują inny model, jasno artykułując polskie interesy (np. ambasador Polski w Berlinie prof. Andrzej Przyłębski) są mocno atakowani, także wewnątrz „korporacji”.
Rząd PiS starał i stara się zmienić coś, co w istocie było klasyczną patologią III RP, w wielu wypadkach z sukcesem. Jak jednak widać, i w nowym naborze zdarzają się ludzie nie rozumiejący, gdzie są, kogo reprezentują, w jakich czasach żyją, i - przede wszystkim - że nie uczestniczą w miłej towarzyskiej zabawie, ale w poważnej grze o suwerenność. W grze, którą - pamiętajmy - można również przegrać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/580776-dyplomaci-biora-udzial-w-grze-o-suwerennosc-a-nie-w-zabawie