„Zobaczymy, jak te ceny przełożą się na inflację i jak długo to będzie trwało. Być może nadejdzie taki dzień, kiedy trzeba będzie powiedzieć nawet samotnie „nie”. Ale przedtem należy rozmawiać z innymi rządami i szukać sojuszników” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Kosma Złotowski, eurodeputowany PiS.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ziobro: Polska powinna wetować szaleńczy projekt pana Timmermansa, który jest gotów poświęcić ludzkie życie na rzecz ochrony klimatu
wPolityce.pl: Pan minister Ziobro zaapelował dzisiaj, żeby Polska wycofała się z polityki klimatycznej Unii Europejskiej oraz odrzuciła projekt „Fit for 55”. Czy podziela Pan ten pogląd?
Kosma Złotowski: Generalnie podzielam, ale obawiam się, że to jest mało możliwe w dzisiejszej sytuacji.
Dlaczego?
Na razie jest nakreślona tylko generalna linia tej polityki „Fit for 55”. Oczywiście ona jest moim zdaniem bardzo szkodliwa, dla polskiej energetyki również - w ogóle dla energetyki UE. Natomiast powinniśmy się sprzeciwiać tym konkretnym propozycjom, które teraz dopiero zostaną przedłożone w ramach tego „Fit for 55”.
Ale przecież odrzucenie „Fit for 55” i wyjście z systemu ETS nie jest równoznaczne z tym, że Polska decyduje się na brak jakichkolwiek działań w kierunku transformacji energetycznej. Przecież jedno nie wyklucza drugiego.
Jedno nie wyklucza drugiego, natomiast jeśli chodzi o ETS, to dzisiaj usłyszałem, że również pan premier Buzek jest za tym, żeby to zreformować, co znaczy, że mamy już sojusznika po drugiej stronie. To bardzo dobrze.
Tak, ale też mamy potężnego przeciwnika w osobie Fransa Timmermansa i Komisji Europejskiej, o rządzie Niemiec nie wspominając. W związku z tym rodzi się pytanie, czy będziemy mieli w ogóle możliwość zreformowania ETS-u? Czy skuteczniejszym sposobem poradzenia sobie z tym problemem nie byłoby po prostu wypowiedzenie tego mechanizmu?
Moim zdaniem musimy najpierw szukać sojuszników. ETS nie spełnia tych nadziei, które były w nim pokładane. To znaczy: owszem, ceny energii rosną, natomiast wcale nie spada emisja CO2. To jest po pierwsze. Po drugie, założenie było takie, że to ci, którzy potrzebują tych pozwoleń, będą między sobą handlować. Okazuje się, że jest to taki sam instrument finansowy, jak wszystkie inne i odbywa się ten handel na giełdzie. Stąd te ceny tak niebotycznie rosną. Jest to system, który po pierwsze nie osiąga celu, który był założony, a po drugie system, na którym mogą się bogacić instytucje finansowe, różne fundusze spekulacyjne itd.
Zresztą jest przykład ze Stanów Zjednoczonych. Tam nie tylko wprowadzono system handlu pozwoleniami na emisję, ale w ogóle wymyślono ten system i on został tam już od chyba 10 lat zarzucony, ponieważ okazało się, że nie spełniał roli, jaka była mu przypisana.
Tylko obawiam się, że będziemy próbować reformować ETS, a czas będzie uciekał niosąc za sobą potężne koszty społeczne i gospodarcze. Już w tej chwili niektóre przedsiębiorstwa upadają i to nie tylko w Polsce, i należy się spodziewać, że im dłużej ten system będzie funkcjonował, tym większa czeka nas fala bankructw, podwyżek, a co za tym idzie - hiperinflacji.
Tak. To są argumenty oczywiste, dlatego też myślę, że sojuszników powinniśmy móc znaleźć. Dobrze by było, żebyśmy nie byli jedynym państwem, które dzisiaj wystąpi i powie „weto” nie mając żadnego innego poparcia.
Dlaczego?
Dlatego, że w Unii Europejskiej dobrze jest mieć sojuszników. Występowanie samemu przeciwko wszystkim jest ostatecznością. Dlatego uważam, że powinniśmy tych sojuszników szukać.
Jak Pan ocenia, gdzie jest granica, kiedy już nie będziemy mieć wyjścia, tylko musimy wypowiedzieć ten system?
Trudno mi jest dzisiaj powiedzieć. Zobaczymy, jak te ceny przełożą się na inflację i jak długo to będzie trwało. Być może nadejdzie taki dzień, kiedy trzeba będzie powiedzieć nawet samotnie „nie”. Ale przedtem należy rozmawiać z innymi rządami i szukać sojuszników.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/580671-wywiad-polska-powinna-wypowiedziec-ets-zlotowski-odpowiada