Były szef CBA Paweł Wojtunik zwykle wzywany jest pod broń przez media sprzyjające opozycji, kiedy trzeba zdyskredytować obecną władzę. To musi być dla niego przyjemność ogromna występować jako dyżurny oficer wyższej rangi, który z precyzją dyplomowanego rzeczoznawcy ujawnia tajne machlojki obecnego rządu. Niby na co dzień jest na uboczu od wydarzeń politycznych, ale gdy trzeba służyć prawdzie, z oddaniem pełni swoją misję.
Najczęściej po linii TVN w specjalizacji służby specjalne. A jak służby specjalne to zespół czynności prowadzonych przy użyciu technik i metod operacyjnych, w celu zdobycia drogą niejawną – czyli wykradanie - skrywanych informacji, których poznanie zapobiega narażeniu państwa i jego obywateli na niebezpieczeństwo.
Nie mogło więc zabraknąć Pawła Wojtunika w gorącym, frontalnym na obecny rząd ataku, w którym rolę pocisku spełnia szpiegowski systemu elektronicznej inwigilacji „Pegasus”. Jak się okazuje „w rękach nieodpowiedzialnych ludzi pełni rolę o – zgrozo - „narzędzia „niewątpliwie śmiercionośnego z punktu widzenia praw obywatelskich”.
Jak wynika z tego Paweł Wojtunik jest człowiekiem odpowiedzialnym. Prawdopodobnie dlatego – w każdym razie tak powiedział oficjalne - „on osobiście nie kupiłby Pegasusa i nie wyobraża sobie sytuacji, w której miałby go zastosować”.
I ja mu wierzę. Po co mu było potrzebne izraelskie ustrojstwo, skoro w 2012 roku zakupiono aplikację włoską Remote Control System, występującą także pod nazwą Galileo, która potrafiła prawie to samo co wychwalany dziś Pegasus.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/580546-pawel-wojtunik-ostoja-prawdy-cala-dobe