„Integracja europejska nie oznacza zlewania się różnych, europejskich tożsamości w jedną, wyimaginowaną. Przypominają nam o tym państwa Europy Wschodniej – pisze polityk CDU i minister ds. europejskich rządu Hesji Lucia Puttrich na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Autorka zwraca uwagę na konflikty z Polską i Węgrami, których przyczyną są odmienne wyobrażenia na temat praworządności, wymiaru sprawiedliwości, wolności mediów i działalności organizacji pozarządowych. Zaznacza, że kraje Unii posiadają wspólny fundament wartości, lecz nie mają jednej definicji tych wartości.
Niedawne próby ujednolicenia tych wyobrażeń o wartościach, na drodze politycznej prowadzą UE w polityczno-integracyjną ślepą uliczkę
—ostrzega Puttrich. Jej zdaniem w obecnym sporze chodzi nie tyle o zasady praworządności czy ich interpretację, lecz o „nowy społeczny wzór UE”. Działaczka CDU przypomniała, że Parlament Europejski skrytykował niedawno Polskę za reformę prawa aborcyjnego, a równocześnie unijna komisarz ds. równouprawnienia zaleciła, by pojęcie „imię nadane na chrzcie” zastąpić bardziej neutralnym „imieniem”. Jej zdaniem można zrozumieć, że takie decyzje odbierane są w krajach członkowskich jako „nieuzasadniona ingerencja”.
Zdaniem Puttrich, Niemcy powinny łagodzić spory, nie tylko z powodu oporów przeciwko zbytniej centralizacji w samych Niemczech, ale także dlatego, że spory zakłócają rozwój całej UE.
Strofowanie Polski i Węgier w ostatnich latach nie było zgodne z duchem dobrej współpracy równych partnerów, lecz miało toksyczny wpływ na wewnętrzną spoistość UE
—uważa autorka. Przy okazji przypomina ona, że oferta Unii opierała się na obietnicy równoprawnej współpracy i wzajemnego szacunku. Niemcy były zawsze adwokatem mniejszych i nowych krajów członkowskich, które mogły ufać, że istotne decyzje nie będą podejmowane wbrew ich woli.
Obecne dyskusje są rysą na tej obietnicy. Nie chodzi nawet o meritum sporu, lecz o ton. Jeśli kanclerz federalny Olaf Scholz podczas pierwszej wizyty nonszalancko odrzuca polskie żądanie reparacji i rozlicza je za pomocą niemieckich wpłat do UE, to działa zgodnie ze stereotypem, będącym wodą na młyn populistów
—tłumaczy pani minister.
Jak w takiej sytuacji chcą Niemcy negocjować z tym samym partnerem kwestię federacyjnego państwa związkowego, co jest zapisane w umowie koalicyjnej?
—zastanawia się autorka. Według niej „Niemcy powinny powrócić na drogę pośrednika między Wschodem a Zachodem, między dużymi i małymi krajami członkowskimi, jak czynił to dawniej Helmut Kohl”.
Bez jedności wszystkich krajów niemożliwa będzie dalsza integracja. Europejska jedność nigdy nie była pomyślana jako „stopienie się europejskich tożsamości i wartości, lecz jako kooperacja suwerennych państw dla wspólnej korzyści
—konkluduje Puttrich.
JJW, faz.net, dw.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/580477-niemiecka-polityk-berlin-nie-powinien-strofowac-polski