Tusk boi się przyspieszonych wyborów? Zdaniem Pawła Wrońskiego z „GW”, taki scenariusz mógłby nie być korzystny dla opozycji.
Lider Platformy Obywatelskiej nie prze do przyspieszonych wyborów, bo wie, że sytuacja jeszcze nie dojrzała do prawdziwie dobrej zmiany. PiS osłabł, ale wciąż zachowuje sporo sił
– pisze Wroński w „Gazecie Wyborczej”.
Dziennikarz powołuje się na słowa lidera PO wypowiedziane na antenie TVN24, który mówił o ewentualnych ryzykach związanych ze scenariuszem wcześniejszych wyborów.
To przykre, ale Tusk mówi prawdę. Niewielu przywódców opozycji, może poza Szymonem Hołownią - którego ugrupowanie krytykuje inne opozycyjne partie właśnie za pasywną postawę - chciałoby przyspieszonych wyborów
– przekonuje autor „GW”.
Przywołuj też słowa Tuska o „pyrrusowym zwycięstwie”. Wroński twierdzi, że problemem po ewentualnie wygranych przez opozycję wyborach byłby wciąż silny PiS i brak zgody wśród obecnej opozycji.
Oznaczałoby to - czego już lider PO nie dopowiedział - krótkie rządy obecnej opozycji i triumfalny powrót do władzy partii Jarosława Kaczyńskiego
– czytamy.
Wybory w terminie lepsze dla opozycji?
Zdaniem Wrońskiego, to wybory w terminie mogłyby dać opozycji uprawnione pełne zwycięstwo.
Tak, PiS i Zjednoczona Prawica będą nadal w 2022 roku gniły, Mateusz Morawiecki za pomocą sztuczek PR-owych będzie usiłował utrzymać się na powierzchni, o wszystko obwiniając Tuska. Ale smród gnicia stanie się bardziej gęsty, a poszukiwacze szalup ratunkowych z PiS – liczniejsi, tak jak wyborcy, którzy mają dość niezborności PiS w walce z drożyzną i pandemią. Wtedy wybory mogą naprawdę przynieść dobrą zmianę. O ile będą jeszcze demokratyczne
– pisze na łamach „Gazety Wyborczej”.
mly/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/580414-przedterminowe-wybory-wronski-ostrzega-opozycje