Kolejny dzień w sztucznie rozdmuchanej „aferze” dotyczącej Pegasusa. Minister Michał Woś, który został wskazany przez „Gazetę Wyborczą” jako ten, który miał zdobyć finansowanie na szpiegowski system, kpi sobie z krytyki i redakcji z Czerskiej, a politycy opozycji próbują histerycznie ukryć fakt, że nie próbowali nawet zablokować możliwego zakupu Pegasusa, gdy ten był przedmiotem prac komisji sejmowej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Ożywiona dyskusja nt. Pegasusa: „Kolejny fake news”; „Niezweryfikowane”; „Każdy jak tutaj siedzi może mieć założony podsłuch”
To #pegasus który kupiłem w latach 90. Tyle warte są kapiszony Wyborczej. Odgrzewany kotlet. Opisana dotacja była omawiana w Sejmie i mediach 4 lata temu. Fundusz Sprawiedliwości ma ustawowy obowiązek finansować zwalczanie przestępczości, by łamiący prawo nie spali spokojnie
– napisał minister Michał Coś prezentując na zdjęciu znaną w latach 90. konsolę do gier o nazwie „Pegasus”.
W podobnym tonie wypowiedział się o sprawie minister Michał Wójcik.
Rewelacje” opozycji dotyczące przekazania środków z Funduszu Sprawiedliwości do CBA, okazały się niewypałem. Temat był omawiany w świetle kamer w parlamencie przed 4. laty. Nie ma nic nowego. Opozycja uważała, że nie ma podstawy do przekazania, my ją wskazaliśmy. Tyle w temacie
– napisał minister Wójcik na twitterze.
„Śledztwo” GW
Temat systemu Pegasus powrócił dzisiaj po materiale w „Gazecie Wyborczej”. W osobliwym tekście przyznano, że zakupu „Pegasusa” dokonano ze środków Funduszu Sprawiedliwości. Szkopuł w tym, że sprawa ta była przeprowadzana już 4 lata temu na posiedzeniu komisji finansów publicznych!
**15 września 2017 r. posiedzenie sejmowej komisji finansów publicznych prowadzi jej ówczesny przewodniczący poseł PiS Jacek Sasin (dzisiaj wicepremier i minister aktywów państwowych). W planie posiedzenia są cztery punkty. Trzeci z nich to „zaopiniowanie wniosku ministra sprawiedliwości w sprawie zmian w planie finansowym Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej na 2017 rok”. Dzięki tym zmianom CBA mogło dostać 25 mln zł na zakup służącego do inwigilacji izraelskiego systemu Pegasus
– czytamy w tekście „Wyborczej”.
Już tylko powyższe zdania powinny zamknąć dyskusję dotyczącą zakupu systemu „Pegasus”. Oznacza to bowiem, że posłowie opozycji nie oponowali wtedy i nie zadowalali pytań dotyczących sporych kwot płynących z Funduszu Sprawiedliwości do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. To jednak nie koniec. Dlaczego nowoczesny system (jeśli rzeczywiści chodzi o Pegasusa, gdyż „GW” nie przedstawia dowodu, że za kwotę 25 mln. złotych zakupiono właśnie ten) nie mógłby zostać zakupiony właśnie z Funduszu Sprawiedliwości? Przecież służy on poprawie bezpieczeństwa obywateli.
Komisja akceptuje wniosek bez żadnej dyskusji i wątpliwości. Zapis całego posiedzenia liczy zaledwie osiem stron
– czytamy w „GW”.
Sprawa systemu „Pegasus” służy dziś jedynie jako narzędzie w walce politycznej i nakręca jedynie histerię części opozycji. Fakt, że posłowie, którzy dziś grzmią o „Pegasusie”, a kilka lat temu sami głosowali za przyjęciem rozwiązań służących zakupowi tego lub podobnego systemu, wystarczy by ich skompromitować.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/580351-kolejna-awantura-o-pegasusa-minister-wos-kpi