Wciąż nie znaleźliśmy lekarstwa na postępującą pandemię ideologicznego szaleństwa zwanego poprawnością polityczną. Dlatego także 2021 rok obfitował w próby, udane lub nie, eliminacji z życia publicznego wszystkiego, co mogłoby kogoś urazić. Tak w renomowanym piśmie medycznym „The Lancet” kobiety stały się „ciałami z waginami”, a ciężarne „rodzącymi ludźmi”. Wszystko po to by zadowolić niewielkie, ale za to głośne transseksualne lobby.
Serwowano nam do tego łzawe historie mężczyzn trans w ciąży, i rodzących, a następnie przytulających noworodki do swoich owłosionych klat. Komu wciąż było mało miał okazję poznać nie mnie łzawą historię mężczyzny, który stał się kobietą, a teraz ma „fantomową miesiączkę” i nosi podpaski. Brytyjscy Laburzyści prze dwa miesiące toczyli debatę, czy tylko kobiety mają macice. Nie doszli do żadnych definitywnych wniosków.
Ale dość ogólników. Oto najbardziej absurdalne wykwity kultury „woke” w tym roku:
1) Postępowe spoty rekrutacyjne amerykańskiej armii. W maju amerykańska armia postanowiła uderzyć do pokolenia Z, najbardziej wrażliwego – jej zdaniem - od wszystkich poprzednich pokoleń. Jeden ze spotów pokazuje młodą kobietę, kaprala, która dorastała z dwiema matkami i od dziecka brała udział w marszach LGBT. Kolejny relacjonuje historię rekruta, imigranta z Haiti, który dzięki temu, że wpuszczono go wraz z rodziną do USA, dziś może służyć w armii. Republikanie oskarżyli Demokratów o upolitycznianie armii i szerzenie za jej pomocą lewicowej propagandy. Pod spotami na Youtube pojawiło się tyle negatywnych komentarzy, że armia musiała wyłączyć możliwość ich komentowania. Jak twierdzi „chciała po prostu zachęcić młode pokolenie, otwarte na <<różnorodność>> <<równość>> do wstępowania do armii”. Dlatego wcześniej Demokraci wprowadzili m.in. specjalne kombinezony dla „ciężarnych pilotek”, pozwolili transseksualistom służyć w armii oraz rekrutom płci żeńskiej nosić długie włosy, kolczyki oraz lakier do paznokci. Poniżej spot żołnierki o imieniu „Emma”:
2) Bycie otyłym to nic przyjemnego. Szczególnie podczas wizyt u lekarza, bo większość medyków ma zły zwyczaj namawiania pacjentów do diet i zmiany trybu życia. A kto lubi słuchać takich rzeczy? Nikt. Dlatego amerykańska organizacja „More-Love.org”, walcząca na rzecz „ciało pozytywności” (body positivity) oraz „akceptacji otyłości” (fat acceptance) rozpoczęła akcję na rzecz nie ważenia pacjentów w gabinetach lekarskich. W tym celu wydrukowała tysiące kartek wielkości wizytówek z napisem „Nie waż mnie”. Według niej są pacjenci, którzy nie chcą być reanimowani oraz tacy, którzy nie chcą być ważeni. Bo wywołuje to u nich zbyt duży stres. Ważenie zdaniem kalifornijskiej organizacji powinno mieć miejsce tylko wtedy gdy jest medycznie niezbędne i „nie powinno się zmuszać do tego pacjentów”. Na drugiej stronie kartek jest dopisek, że jej posiadacz „prowadzi zdrowy tryb życia bez względu na to ile waży”. Organizacja dysponuje także kartkami, które rodzice mogą wręczyć lekarzowi, informujące go o tym, że nie wolno mówić mu głośno o (nad) wadze ich pociech. Jeśli o czymś nie mówimy, to znaczy że tego nie ma! Jakie to proste.
3) Więcej magii w polityce! Nie, to nie żart. Taki kurs od 2022 r. będzie oferował Uniwersytet w Chicago. Jest to kurs przeznaczony dla „aktywistów i innych zainteresowanych studentów”. O co w nim chodzi”? Oto jego opis na stronach uczelni: „Po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta w 2016 r. czarownice w całej Ameryce Północnej wspólnie pracowały nad zaklęciami, by oprzeć się jemu i jego polityce, „związując” jego administrację. Jak należy rozumieć te magiczne interwencje we współczesnej polityce? Jaki jest ich stosunek do nowych mediów, a także do starszych, okultystycznych obaw o życie publiczne? Czy możemy rozumieć magiczną politykę jako prawdziwą prowokację do myślenia i teoretyzowania polityki w inny sposób — zamiast redukowania magicznych praktyk do znanych kategorii społecznych i psychologicznych? Opierając się na źródłach antropologicznych, aktywistycznych i ezoterycznych, seminarium to oferuje przestrzeń, w której należy rozważyć nie tylko miejsce magii w polityce, ale także politykę magii w dzisiejszym dyskursie publicznym”. Bizon z Q-Anon pozdrawia sowich lewicowych braci.
4) Matematyka jest nie tylko rasistowska ale także homo- i transfobiczna. To, że matematyka jest rasistowska wiadomo już od co najmniej kilku lat. W szkołach w amerykańskim Seattle uczy się dzieci od początku 2021 r., że służy ona do dominacji białych nad czarnymi, bo biali umieją lepiej liczyć. Jest mowa o manipulacji liczbami tak, by czarni nic z nich nie rozumieli. Ale jak się okazuje okrutna matematyka krzywdzi także inne mniejszości. Amerykańska organizacja edukacyjna GLSEN zaapelowała do nauczycieli matematyki, by uczyli jej tak, aby uczniowie LGBTQ nie czuli się wykluczeni. Bo ze statystyk wynika, że z matematyka radzą sobie gorzej niż heteronormatywni. Co proponuje GLSEN? Żeby zadania matematyczne dotyczyły dziedzin, które tych uczniów interesują, jak moda, restauracje, limuzyny, buty, makijaż oraz zaimki płciowe. Nauczyciele maja także szanować tożsamość płciową swoich uczniów oraz „uznawać ich indywidualne doświadczenie życiowe”. Tylko liczyć na koniec wciąż nie będę umieli.
5) Ciemna uliczka, obraźliwa uliczka. W malowniczym miasteczku Swanage w brytyjskim hrabstwie Dorset od kilkudziesięciu lat jest uliczka o nazwie „Darkie Lane”. Nazwa bierze się stąd, że wzdłuż uliczki rosną gęsto drzewa i jest ona więc przez cały rok zacieniona. Latem rada gminy Swanage musiała się zając skargą, która wpłynęła od pary urlopujących w miasteczku Londyńczyków na nazwę uliczki. Uznali oni, że „darkie” (ciemniak po angielsku) jest rasistowskie i obraźliwe. Dwa miesiące rada debatowała nad tym czy zmienić nazwę uliczki na „Dark Lane”. Mieszkańcy uliczki protestowali. W końcu przeprowadzono wśród nich głosowanie i większość (2/3) opowiedziała się przeciwko zmianie nazwy. Ale tysiące funtów z kieszeni podatników wydanych na konsultacje społeczne i posiedzenia rady w tej sprawie, już się nie zwróci.
6) Na stos z nim! Na stos! Skoro mowa o hrabstwie Dorset, to we wrześniu b.r. brytyjskie media obiegła informacja, że znany prawnik specjalizujący się w prawach człowieka Clive Stafford Smith zorganizował wraz z uczniami z kilku szkół w hrabstwie udawany proces przeciwko posłowi Torysów Richardowi Draxowi. Proces odbył się w gmachu urzędu miasta Bridport. Poseł został postawiony w skan oskarżenia przez Smitha i uczniów w wieku między 12 a 18 lat, za to, że jego rodzina w zamierzchłych czasach uczestniczyła bądź korzystała finansowo z handlu niewolnikami. Uczniowie otrzymali rolę prokuratorów, sędziów oraz ławników. Oskarżony został zaproszony do tego, by się osobiście bronił podczas procesu niosącym tytuł „Pierwsze pokolenie przed sądem”. Odmówił. Jego rolę odegrał aktor. Drax został uznany winnym „zachowywania się jako poseł tak samo jak jego przodkowie wobec niewolników”. Poseł posiada do dziś plantację cukru w Barbados, odziedziczoną po rodzinie. Związki nauczycieli ostro skrytykowały akcję Smitha jako „lewicowe pranie mózgów dzieci”, ale to go nie zniechęciło. Kolejne procesy są planowane. Będą dotyczyły zbrodni na klimacie oraz imigrantach.
6) Zabić wszystkich białych. Ben Philippe to czarnoskóry, amerykański pisarz, który specjalizuje się w pisaniu lekko humorystycznych poradników dla białych, jak obchodzić się z czarnymi. Po zabójstwie George’a Floyda i wybuchu protestów Black Lives Matter dobry humor mu jednak jakoś przeszedł i jego ironiczna niechęć do białych (zwana też rasizmem), znalazła w końcu ujście w jego najnowszej książce, opublikowanej minionej wiosny. W książce pdt. „Oczywiście, będę twoim czarnym przyjacielem” (Sure, I’ll be your black friend”), Philippe opisuje swoje najciemniejsze fantazje „wojny rasowej”, która oczywiście wygrają czarni. „Wtedy zbiorę was, moich białych przyjaciół, w pięknie udekorowanym pokoju, z którego nie ma wyjścia. Wygłoszę mowę na temat dobrych czasów, które razem przeżyliśmy, i gdy będziemy podnosili kieliszki do toastu, lampka detonatora będzie migała pod stołem, podczas gdy wentylacja wypełni się gazem”. W kwietniu podczas występu pisarza w radiu CBC prowadząca Talia Schlanger, która przeżyła Holokaust, czytała ten pasaż z książki Philippe’a na głos. „Jest mi przykro, że pańskie doświadczenie świata powoduje, że takie ma pan odczucia” – dodała. Tak. Nam też jest przykro.
7) 14 słow. Profesor zdrowia publicznego na Uniwersytecie w Toronto David Fisman. 29 sierpnia odkrył, że jedno z haseł używanych w kampanii kanadyjskiej Partii Konserwatywnej zawiera dokładnie 14 słów. To, zasugerował Fisman na Twitterze, jest „wyraźną arytmetyczną aluzją do 14-wyrazowego hasła, wymyślonego dekady temu przez amerykańskiego białego suprematystę, Davida Lane’a… bo w końcu z jakiego innego powodu mógłby ktoś ułożyć kampanijny slogan złożony z 14 słów? Fisman obstawał przy swojej teorii nawet wtedy, gdy wskazywano, że liberałowie także maja hasła zawierające 14 słow. Co ciekawe suprematysta Lane, który zmarł w 2007 r. w więzieniu federalnym, uważał, że Ameryka zmierza do apokaliptycznej wojny rasowej, w której czarni będą walczyć z białymi. Szkoda, że nie miał okazji poznać Bena Philippe’a. Na pewno by się zaprzyjaźnili.
8) Złe książki trzeba palić. Skoro mowa o Kanadzie. Conseil Scolaire Catholique Providence to organ nadzorujący francuskie szkoły w południowo-zachodnim Ontario. 7 września Radio Canada poinformowało, że organizacja przeprowadziła ceremonię „oczyszczenia płomieniem”, podczas której publicznie spalono 30 książek dla dzieci uznanych za rasistowskie, a prochy użyto jako nawóz dla drzew. Skandal był ogromny. Tym bardziej, że niedługo potem okazało się, iż przedstawicielka rdzennej ludności Kanady, która pomagała w ceremonii, tak naprawdę jest białą Europejką, której rodzice pochodzą z Luksemburga i Francji. Suzy Kies, bo tak owa pani się nazywa, współprzewodniczyła latami komisji ds. rdzennej ludności przy Partii Liberalnej. Po incydencie z książkami i odkryciu jej prawdziwego pochodzenia, Liberałowie się jej pozbyli. Może gdyby przeczytali parę książek, zamiast je palić, to nie byliby tacy głupi?
Drodzy państwo. Rok 2021 dobiega końca. Ale proszę się nie martwić. Politycznie poprawna brygada zapewne i w 2022 r. nie odpuści i dostarczy nam wiele rozrywki. Szczęśliwego Nowego Roku!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/580109-najwieksze-absurdy-poprawnosci-politycznej-w-2021-roku