Donald Tusk obiecał program. Ma powstać już w 2022 roku. Przyznam szczerze, że przecierałam uszy ze zdumienia, gdy taka deklaracja padała z ust człowieka, który do tej pory żył przekonaniem, że żaden program, poza tym ośmiogwiazdkowym, nie jest potrzebny. Najwyraźniej Donald Tusk musiał zrozumieć to, co jego koledzy wiedzieli od dawna, czyli, że hasło wyp…, to za mało, by zdobyć szersze poparcie.
Koniec opozycji totalnej, musimy mieć konkretne propozycje. Musimy rozmawiać o prawdzie, o tym, co zagraża dzisiaj Polsce, o tym jakie będą tego konsekwencje, jaki grozi nam deficyt, ale człowiek jest najważniejszy. Przede wszystkim musimy się skupić na tym, jak pomagać obywatelom
— oświadczył Rafał Trzaskowski we wrześniu, po przegranych wyborach prezydenckich.
Tymczasem, gdy Donald Tusk wrócił do polskiej polityki, by ratować tonącą PO, powyższe słowa natychmiast się zdezaktualizowały. Gdy tylko pojawił się w kraju nowy-stary szef PO natychmiast dał sygnał do zdwojonego ataku na politycznych przeciwników. Podział polityczny sprowadził do rywalizacji dobra ze złem, do walki przyzwoitości z jej brakiem. Oczywiście po stronie zła postawił partię rządzącą i jej wyborców.
Trzeba zacząć od pierwszego przykazania: jak widzisz zło, walcz z nim i nie pytaj o dodatkowe powody
— mówił założyciel PO 3 lipca, na Radzie Krajowej.
Wychodzimy na pole, żeby się bić z tym złem. I że to jest wystarczający powód, nie wymaga żadnego uzasadnienia
— mówił Tusk.
No i tak sobie pary razy na to „pole” wyszedł, parę zadym rozkręcił, ale wymarzonych 30 procent poparcia, jak nie było tak nie ma, a nawet okazało się, że jest jeszcze gorzej. Z sondażu, który IBRiS przeprowadził dla „Rzeczpospolitej” jeszcze przed Świętami wynikło, że większość Polaków uważa, iż opozycja nie jest gotowa obecnie do przejęcia władzy – taką opinię wyraziło aż 63,6 proc. badanych. Zaledwie 25 proc. uważa inaczej, w tym część elektoratu partii opozycyjnych. To musiał być dla polityków PO cios na tyle duży, że nawet Grzegorz Schetyna stwierdził w mediach, że chyba opozycja powinna się ze sobą dogadać przy okrągłym stole w kwestii tego, co chciałaby zaproponować, jak już odsunie ten PiS od władzy. Przy tym stole powinno się rozmawiać, zdaniem Schetyny
w jaki sposób ma wyglądać Polska po PiS, jakie będą najważniejsze decyzje nowej koalicji rządzącej.
Także Szymon Hołownia wystąpił z błagalnym apelem do kolegów z opozycji, by wreszcie przedstawili jakąś wizję. Najwyraźniej ta z Campusu Polska, dotycząca zamykania szpitali, budowania szubienic, opiłowywania katolików nie przypadła szerszej publiczności do gustu.
No i wreszcie stało się! Donald Tusk ogłosił. Jeszcze nie program, ale zapowiedź programu.
Przyszły rok, musi być rokiem pozytywnej pracy, również programowej. Mówiliśmy już o tym, że Platforma przygotowuje kongresy programowe. Z końcem stycznia odbędzie się pierwszy kongres programowy (…) Naszym zadaniem jest dopracować w najdrobniejszych szczegółach naszą ofertę, przedyskutować ją intensywnie i szybko z Polkami i Polakami. (…)Będziemy się koncentrować przede wszystkim na pozytywnym programie rządzenia
— powiedział Donald Tusk na konferencji prasowej, zapytany o to, jaki jest pomysł, by PO osiągnęła w 2022 roku poparcie na poziomie 30 proc.
Tylko czy słowa „pozytywny” i „program” w przypadku PO czasem się nie wykluczają?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/579872-tusk-obiecal-program-zrozumial-ze-totalnosc-to-za-malo