Szanujemy prerogatywy prezydenta Andrzeja Dudy i jego decyzję w sprawie noweli ustawy medialnej, choć jesteśmy nią zawiedzeni; ta kwestia wymaga uregulowania, podobnie jak ma to miejsce w innych krajach, tak aby podmioty spoza EOG nie omijały prawa - powiedziała PAP rzeczniczka PiS Anita Czerwińska. Jak prezydenckie weto komentują także inni politycy partii rządzącej? „To, że szanuję decyzję głowy państwa i rozumiem jego argumentację, nie znaczy, że się z tą argumentacją i decyzją zgadzam” - stwierdził minister edukacji i nauki prof. Przemysław Czarnek. „Ja bym nie patrzyła na to w kategoriach zdrady, tylko raczej różnicy w podejściu do tego, co jest słuszne dla Rzeczypospolitej” - oceniła poseł Joanna Lichocka. „To ruch racjonalny, który w pewnym sensie był do przewidzenia” - powiedział dziennikarzom w Sejmie senator PiS Jan Maria Jackowski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wojciech Biedroń: Prezydent na rozdrożu po decyzji ws. TVN. Dokąd zmierza głowa państwa? Co ta sprawa mówi nam o kondycji obozu władzy?
CZYTAJ TAKŻE: Marcin Wikło: Presja ma sens? Serio uważacie, że wyreżyserowany teatrzyk uliczny miał wpływ na decyzję prezydenta?
Prezydent Duda poinformował w poniedziałek, że zawetował nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji zmierzającą m.in. do tego, by podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego mogły posiadać w spółkach medialnych działających na podstawie polskich koncesji, udziały nieprzekraczające 49 proc.
SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY: Jest weto! Prezydent Duda: Odmawiam podpisania nowelizacji ustawy medialnej i kieruję ją do Sejmu do ponownego rozpatrzenia
Rzecznik PiS: Jesteśmy zawiedzeni
Oczywiście szanujemy decyzję pana prezydenta, jego prerogatywy, w tym prawo weta, ale nie zmienia to faktu, że jesteśmy zawiedzeni tą decyzją. Naszym zdaniem ustawa medialna wymaga doprecyzowania, aby prawo było stosowane zgodnie z taką samą praktyką, jak w innych państwach, bo przecież nie jest tak, że kapitał nie ma narodowości
— powiedziała PAP Czerwińska.
Jak dodała, obecnie obowiązująca ustawa wymaga doprecyzowania tak, aby „podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego nie omijały prawa, oraz aby zlikwidować lukę, która pozwala na nierówne traktowanie podmiotów polskich i zagranicznych na rynku medialnym”.
Państwa europejskie chronią swój rynek medialny przed nadmiarem kapitału zagranicznego uznając ten obszar za strategiczny dla bezpieczeństwa i racji stanu. Uważamy, że Polska również, tak jak poważne państwa, powinna ten rynek chronić. W przeciwnym razie jest to podporządkowanie się innym państwom, ich interesom. W ten sposób stajemy się państwem zależnym, niezdolnym do obrony swoich interesów
— oceniła rzeczniczka PiS.
Lichocka: Nie traktuję w kategoriach zdrady, ale różnicy w podejściu
Prezydent, jak wiadomo, miał w ramach swoich prerogatyw do wyboru trzy drogi - mógł ustawę podpisać, mógł ustawę skierować do Trybunału Konstytucyjnego lub mógł ją zawetować. Ja nie spodziewałam się tego, żeby tę ustawę podpisał, ponieważ zostały do niej wprowadzone poprawki w trybie niekonstytucyjnym. Platforma Obywatelska z Konfederacją i z Lewicą, łamiąc regulamin Sejmu i łamiąc konstytucyjny tryb uchwalania ustaw przegłosowały już po II czytaniu daleko idące poprawki, ograniczające zresztą prerogatywy prezydenta, także ta ustawa w tych punktach nie powinna wejść w życie
— powiedziała na antenie Polskiego Radia 24 poseł PiS Joanna Lichocka.
Oceniła, że „to, co jest trochę zaskakujące w tym uzasadnieniu decyzji pana prezydenta, to jakby całkowita nieobecność argumentacji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na temat istniejącej luki w prawie dot. przyznawania koncesji w Polsce”.
Tutaj pan prezydent tego wszystkiego, o czym alarmował m.in. przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski, chyba w ogóle nie wziął pod uwagę
— wskazała.
Na pytanie, czy to jest w jakimś sensie zdrada prezydenta wobec obozu rządzącego, odpowiedziała:
Projekt ustawy powstał po tym jak przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski, również na posiedzeniu sejmowej komisji ds. kultury i środków przekazu alarmował o tym, że jest luka w prawie umożliwiająca tak naprawdę każdemu podmiotowi, każdego zakątka kuli ziemskiej otrzymania koncesji i nadawania, budowania telewizji czy radia w Polsce. Ta luka w prawie wbrew intencjom ustawodawcy zarówno tego z 1993 roku, jak i potem w nowelizacji z 2004 roku jest wykorzystywana poprzez tworzenie „firmy słup” i przez to udawanie, że to prawo jest przestrzegane.
Jak mówiła, „ten opis sytuacji jest dość jasny dla wszystkich, którzy na to patrzą zimno, dlatego wydawało się, że również tutaj pan prezydent powinien wziąć pod uwagę stanowisko wyrażone również w uchwale KRRiT, ciała konstytucyjnego, która na ten temat wypowiedziała się kilka tygodni temu”.
Przypomniała, że „prezydent skorzystał ze swoich prerogatyw”.
Ja bym nie patrzyła na to w kategoriach zdrady, tylko raczej różnicy w podejściu do tego, co jest słuszne dla Rzeczypospolitej. Nie po raz pierwszy, właściwie po raz drugi, ja i pewnie część moich kolegów, bardzo poważnie w tej sprawie z panem prezydentem się różnimy
— przyznała Lichocka.
W jej ocenie, nie należy się spodziewać po panu prezydencie nowej inicjatywy w tej sprawie.
Wydaje mi się, że trzeba albo jeszcze raz spróbować napisać nową ustawę i przeprowadzić ją przez parlament (…) albo trzeba pomyśleć o innych drogach, które być może trochę uporządkują to, co jest w tej chwili na rynku medialnym ze względu na tę lukę (prawną - przyp. PAP)
— powiedziała posłanka PiS.
Mówię tutaj oczywiście o tym apelu KRRiT i przewodniczącego Kołodziejskiego o to, żeby zaskarżyć do TK Art. 35. i zbadać, czy jest on w całości zgodny z konstytucją. Witold Kołodziejski apelował zarówno do Sejmu, do Senatu jak i również do prezydenta o podjęcie takiej skargi konstytucyjnej. KRRiT nie ma takich kompetencji, natomiast grupa posłów ma, i trzeba będzie to rozważyć
— wyjaśniła Lichocka.
Zwróciła uwagę, że „był już bardzo poważny problem z przyznaniem koncesji TVN24 przez KRRiT kilka miesięcy temu”.
Wydaje mi się, że stanowisko KRRiT, mimo tego weta pana prezydenta, będzie prawdopodobnie podnosiło cały czas tę samą argumentację o omijaniu polskiego prawa i o niebezpieczeństwie, jakie to rodzi dla tak wrażliwej dziedziny z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, racji stanu, jakim są media, więc myślę, że tutaj będzie trzeba podnieść jakieś działania i trzeba się na tym skupić
— podkreśliła.
Czarnek: Szanuję decyzję i rozumiem argumentację, co nie znaczy, że się zgadzam
Prezydent przedstawił swoją argumentację. Dla mnie weto prezydenta nie jest niespodzianką, miał do niego pełne prawo
— ocenił w rozmowie z Onetem minister edukacji i nauki. Dodał, że „prezydent już w sierpniu nie był entuzjastą tej ustawy, o czym wyraźnie mówił”.
Pytany, czy podtrzymuje swoje słowa, że najlepsze dla Polski byłoby podpisanie ustawy, minister powiedział:
To, że szanuję decyzję głowy państwa i rozumiem jego argumentację, nie znaczy, że się z tą argumentacją i decyzją zgadzam.
Uważam, że podpis pod ustawą byłby rozwiązaniem zdecydowanie lepszym
— zaznaczył.
Senator Jackowski: Racjonalny ruch prezydenta
To ruch racjonalny, który w pewnym sensie był do przewidzenia
— powiedział dziennikarzom w Sejmie senator PiS Jan Maria Jackowski.
Pan prezydent bardzo dokładnie wytłumaczył dlaczego nie zdecydował się skierować ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, tylko podjął najbardziej radykalną decyzję, czyli zawetowanie ustawy
— dodał.
Osobiście mam też satysfakcję, ponieważ tych argumentów, których używał prezydent ja również używałem w debacie senackiej we wrześniu tego roku, kiedy zapowiadałem, że będę głosował za odrzuceniem tej ustawy
— podkreślał.
Stwierdził, że we wrześniu w Senacie głosował za odrzuceniem nowelizacji „nie dlatego, że nie należy regulować kapitału obcego w mediach”.
W wielu krajach europejskich jest to bardzo precyzyjnie regulowane, tylko trzeba to w sposób spokojny i merytoryczny przeprowadzać, a nie w sposób sprzeczny z zasadami konstytucji i jednocześnie konfrontacyjny
— mówił Jackowski.
Przyznał zarazem, że decyzja prezydenta jest pewnym zaskoczeniem, bo przeważały opinie, iż ustawa trafi do TK. On sam np. stawiał na to w stosunku 55 proc. (za skierowaniem do TK) do 45 proc. (za wetem).
Na pewno warto się wsłuchać w uzasadnienie prezydenta, bo było tam wiele elementów, nie tylko elementy formalno-prawne, ale i polityczne
— powiedział Jackowski.
Zwrócił uwagę, że prezydent mówił m.in. o wynikach swoich konsultacji, podczas których usłyszał, że nie należy dodatkowo dzielić społeczeństwa i nie należy zaczynać kolejnej wojny, a także że efektem wejścia w życie nowelizacji mogłaby być skarga koncernu Discovery do arbitrażu międzynarodowego, a wtedy „na stole leżałyby miliardy dolarów odszkodowań”.
To wszystko pan prezydent wziął pod uwagę, co pokazuje, że dokonał wnikliwej analizy tej ustawy
— zaznaczył Jackowski.
Senator był pytany, czy powinna być uchwalona nowa ustawa medialna, bez kontrowersyjnych przepisów, o których mówił prezydent. Ocenił, że jeśli taka będzie wola większości należy zbadać, co w obecnych przepisach nie jest najlepsze, przeprowadzić konsultacje i zaproponować projekt, który jednak „nie będzie zmieniał reguł gry podczas ich trwania”.
To wyraźnie mówił prezydent, podzielam jego pogląd w tej sprawie
— powiedział Jackowski.
Jego zdaniem weto prezydenta nie będzie poddane pod głosowanie w Sejmie, bo nie znajdzie się większość 276 głosów za jego odrzuceniem.
Teraz jest dobre pytanie co zrobi KRRiT, bo niedługo wygasa koncesja TVN7, a za jakiś czas potem koncesja dużego TVN
— dodał senator PiS.
Nowelizacja ustawy medialnej. Co powoduje weto?
17 grudnia Sejm opowiedział się przeciwko uchwale Senatu, który we wrześniu odrzucił nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. Nowelizacja trafiła do prezydenta. 19 grudnia w różnych miejscach kraju odbyły się manifestacje z udziałem m.in. liderów ugrupowań opozycyjnych, podczas których wzywano prezydenta do zawetowania nowelizacji.
Zgodnie z konstytucją Sejm ponownie uchwala ustawę, której podpisania prezydent odmówił (czyli odrzuca prezydenckie weto) większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, czyli przy pełnej frekwencji jest to 276 głosów.
CZYTAJ TAKŻE: Publicyści komentują prezydenckie weto. „W oczach przeciwników nie zyska”; „Odważna i rozsądna decyzja”
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/579580-rzecznik-pis-szanujemy-decyzje-ale-jestesmy-zawiedzeni