„Odmawiam podpisania nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji i kieruję ją do Sejmu do ponownego rozpatrzenia. To znaczy, że ją wetuję. Tym samym zamykam ten temat, oddaję to Sejmowi z powrotem do rozważenia” - poinformował prezydent Andrzej Duda. „Pacta sunt servanda i spokój naszych obywateli” - tłumaczył swoją decyzję.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Czy ustawa medialna to krok w stronę Węgier? Prezes PiS: „W Polsce takiego modelu nie będzie”; „TVN pozostanie antyrządowy”
Rozmowy z Polakami nad ważnymi sprawami
Prezydent rozpoczął swoje wystąpienie w Pałacu Prezydenckim od podkreślenia, że Święta Bożego Narodzenia były dla niego nie tylko czasem spotkania rodzinnego, ale także refleksji nad „naszymi ważnymi sprawami państwowymi”, które „spędzały mu sen z powiek”.
W sprawie ważnej o której dyskutowano w ciągu ostatniego czasu bardzo żarliwie i w sprawie której również i ze mną przeprowadzono szereg różnych rozmów
— powiedział, dodając że rozmawiał o tym z wieloma napotkanymi Polakami.
Bo jest to dla mnie istotne, żeby usłyszeć głos moich Polaków, taki prawdziwy
— mówił prezydent.
Nowelizacja ustawy medialnej. Prezydent rozważał dwa kroki
Andrzej Duda wspomniał, że jedna sprawa dotyczy nowelizacji ustawy medialnej.
15 sierpnia (…) mówiłem wtedy o naszych sojuszach, o zobowiązaniach i o tym, że kwestią honorową jest dotrzymywanie umów. Rozważałem kwestie prezydenckiej decyzji nad tą ustawą
— przyznał, wymieniając cztery możliwe kroki wobec ustawy ze strony głowy państwa.
Łatwo się domyślić, że w ostatnim czasie, biorąc pod uwagę też moje wcześniejsze wystąpienia, mając poważne zastrzeżenia do przepisów, rozważałem de facto dwa scenariusze - w każdym przypadku odmowę podpisania ustawy, nie ukrywam tego, ale rozważałem czy skierować tę ustawę do TK, czy też zwrócić ją Sejmowi do ponownego rozpatrzenia
— powiedział prezydent.
Jak podkreślał, jednym z argumentów przez niego rozważanych była kwestia umowy międzynarodowej - o wzajemnych stosunkach gospodarczych i handlowych z USA.
W tym traktacie m.in. jest właśnie mowa o ochronie inwestycji (…). Jest tam taka klauzula, która mówi, ze wyłączone spośród niego mogą być inwestycje w media, ale dotyczy to inwestycji przyszłych
— powiedział, mówiąc o funkcjonującej stacji telewizyjnej o kapitale amerykańskim i legalnej koncesji.
Podmiot ten realizuje swoje działania gospodarcze w ramach wolności gospodarczej, w ramach polskiej konstytucji w sposób w pełni legalny, aprobowany przez państwo polskie
— tłumaczył.
Teraz tak jak wspominałem, w tym kontekście rozważałem i najważniejsze normy konstytucyjne w aspekcie całej ustawy. Po pierwsze, kwestia ochrony prawa własności. Po drugie, kwestia ochrony zasady swobody działalności gospodarczej. Po trzecie, kwestie ochrony interesów w toku. Po czwarte wreszcie, w aspekcie pośrednio konstytucyjnym, kwestię tejże właśnie polsko-amerykańskie umowy i jej przestrzegania jako elementu wiążącego Polskę prawa międzynarodowego
— mówił.
Prezydent zaznaczył, że nowelizacja wprowadza wyraźne ograniczenie, że podmiot zagraniczny nie może posiadać w Polsce więcej niż 49 proc. akcji lub udziałów w spółce, która posiada koncesję medialną lub chce ją nabyć.
I kwestia ta, jeżeli chodzi o podmioty obecnie istniejące, poprzez przepisy przejściowe, musi zostać załatwiona w ciągu sześciu miesięcy od wejścia w życie ustawy, to znaczy jeżeli podmiot ma więcej tych akcji lub udziałów, to musi tę liczbę zredukować do tych 49 proc.
— powiedział prezydent.
I tu pojawiły się podstawowe pytania, które sobie stawiałem (…) czy ten okres 6 miesięcy jest tak naprawdę okresem wystarczającym, krótko mówiąc, czy te warunki są uczciwe (..). Czy to nie jest tak, że w momencie, kiedy jest tylko sześć miesięcy na to, żeby pozbyć się akcji, udziałów w sposób istotny wpłynie to na cenę tych akcji lub udziałów. I oczywistą sprawą jest, że ten podmiot, który jest tutaj właścicielem nie jest w stanie dokonać ich zbycia za takie pieniądze, które byłby w stanie uzyskać za te akcje w normalnych warunkach, gdyby takiego obowiązku zbycia nie było
— podkreślił prezydent.
Zaznaczył, że państwo polskie niedawno, w majestacie prawa udzieliło zgody na emisję telewizyjną i trzeba zadać pytanie w jakim stopniu nowelizacja ustawy medialnej jest uderzeniem w tzw. interesy w toku.
Bez wątpienia mamy tutaj do czynienia z ingerencją i to ingerencją w prawa już istniejące lub obowiązujące
— zaznaczył prezydent.
Podkreślił, że kolejne pytanie dotyczyło tego, w jaki sposób nowelizacja medialna dotyczy ograniczenia swobody działalności gospodarczej w sektorze medialnym. Dodał, że tuż po uzyskaniu uprawnień do prowadzenia działalności następuje uderzenie w uprawnienia i następuje ich ograniczenie poprzez tę nowelizację.
Wszystkie te aspekty wziąłem pod uwagę podejmując decyzje
— dodał, omawiając wyżej wymienione wątpliwości związane z wolnością gospodarczą w szczegółach.
To najbardziej elementarne kwestie, dochodzi jeszcze kwestia pluralizmu medialnego i wolności słowa. Także tę kwestię badałem. Chcę wszystkich zaniepokojonych uspokoić, że podejmując swoją decyzję, także i ten element z całą powagą brałem pod uwagę
— powiedział Andrzej Duda.
„Takie ograniczenia powinny być w Polsce wprowadzone, ale na przyszłość”
Andrzej Duda powiedział, że są klarowne podstawy, i on co do tego też nie ma wątpliwości, do skierowania nowelizacji do Trybunału Konstytucyjnego.
Myślę, że to są silne i poważne argumenty przeciwko tym przepisom i samej ustawie, zwłaszcza, że są w ustawie także i przepisy chociażby naruszające dodatkowo prerogatywy prezydenta, które zostały przyjęte w drugim czytaniu dopiero na skutek wniesionych poprawek, czyli z naruszeniem także i konstytucyjnych procedur. Więc tych argumentów, które pozwalają skierować ustawę do TK, jest dużo
— mówił.
Podkreślił jednak, że oprócz tego jest też jednak kwestia umów międzynarodowych, w tym polsko-amerykańskiego traktatu o stosunkach handlowych i gospodarczych z 1990 r.
Jest tak, że w momencie, gdy Trybunał zajmuje się wnioskiem prezydenckim w trybie prewencyjnym, to wniosek ten, i cała ustawa, rozpatrywana jest przede wszystkim - czy też w ogóle - w aspekcie konstytucji. Traktat ma oczywiście powiązanie z konstytucją, ale o charakterze pośrednim, poprzez artykuł 9 i inne przepisy konstytucji
— powiedział.
Nie mogę zatem na 100 proc. jako prezydent powiedzieć, że TK na pewno odniósł by się do kwestii przestrzegania traktatu polsko-amerykańskiego jako takiego, a ta kwestia z mojego punktu widzenia jest niezwykle istotna
— dodał.
Prezydent podkreślił, że w Polsce są różne powody do zaniepokojenia. Wymienił m.in. pandemię, inflację i rosnące ceny. Ocenił, że „Polska ma dużo problemów”.
Gdyby ustawa medialna zaczęła obowiązywać mielibyśmy kolejny spór. Polska znalazłaby się w sporze arbitrażowym z firmą, która uważałaby się poszkodowaną tą sytuacją. Oznaczałoby to koszty dla Polski, na pewno koszty nie małe, bo kwestia wartości, które wchodzą w grę to są miliardy dolarów
— stwierdził Andrzej Duda.
Po co nam kolejny problem
— dodał.
Podzieliłem zdanie większości moich rodaków, którzy uznali, że kolejna sprawa niepokojące, kolejna sprawa jątrząca, kolejne spory nie są nam w tym momencie potrzebne
— mówił dalej prezydent.
Ja uważam, że generalnie ograniczenie możliwości posiadani udziałów lub akcji podmiotów medialnych, jeśli chodzi o kapitał zagraniczny, jest rozwiązaniem sensowym i które funkcjonuje w bardzo wielu krajach
— powiedział i przywołał przykład Francji, Hiszpanii, Niemiec i innych państw europejski, a także USA.
W każdym kraju demokratycznym takie ograniczenia są i mają uniemożliwić powstanie monopolów medialnych, ale też ograniczyć wpływy zagraniczne, bo każde państwo i każda wadzą państwowa kieruje się zdroworozsądkowymi zasadami interesu wlanego kraju i narodu
— mówił.
Stwierdził, że takie ograniczenia powinny być w Polsce wprowadzone, „ale powinny być wprowadzone na przyszłość”.
Tak, jako prezydent absolutnie podzielam tę opinię, że takie ograniczenia powinny być w Polsce wprowadzone, ale powinny być wprowadzone na przyszłość
— tłumaczył.
Dla tych, którzy będą chcieli w naszym kraju, w przyszłości, po wejściu przepisów w życie zainwestować. Wtedy będą oni wiedzieli w jakich warunkach i na jakich warunkach tą inwestycje mogą prowadzić
— dodał.
Jest prezydenckie weto!
Andrzej Duda ogłosił ostatecznie, że wetuje nowelizację ustawy medialnej.
Odmawiam podpisania nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji i kieruję ją do Sejmu do ponownego rozpatrzenia. To znaczy, że ją proszę państwa wetuję. Tym samym zamykam ten temat, oddaję to Sejmowi z powrotem do rozważenia i zarazem apeluję, aby Sejm przyjął, liczę na to, w miarę możliwości ponad podziałami politycznymi, bo wierzę w to, że także i przedstawiciele opozycji są przekonani co do tego, że tego typu rozwiązania są dla Polski i dla naszego rynku medialnego dobre, aby ograniczyć możliwość udziałów i akcji posiadanych przez podmioty zagraniczne w spółkach, które są posiadaczami koncesji medialnych w Polsce
— powiedział.
Ale żeby zrobić to na przyszłość, żeby zrobić to dobrze, w sposób uporządkowany, bez wrzutek tzw. legislacyjnych (…), bez tym samym naruszenia prawa i przede wszystkim, bez niepotrzebnego niepokojenia naszych współobywateli i bez naruszenia ważnej zasady: Pacta sunt servanda
— dodał prezydent.
Jeżeli zawarliśmy umowę, to musimy jej dotrzymywać. Jeżeli my nie będziemy dotrzymywać umów, to inni z nami umów też nie będą dotrzymywali. Jeżeli my będziemy dotrzymywali umów, to zawsze będziemy mogli mówić, że jesteśmy honorowym narodem. Chciałbym jako prezydent i nie widzę innej możliwości, aby Polska tak była postrzegana przez swoich sojuszników
— wskazywał.
Pacta sunt servanda i spokój naszych obywateli
Rozumiem, że w polityce są różne emocje. Rozumiem, że w polityce są debaty, czasem nawet bardzo żarliwe. Martwię się i jest mi przykro z tego powodu, że czasem i w debacie politycznej i także w debatach między obywatelami te granice kulturalnego sporu zostają przekroczone. Ubolewam nad tym ogromnie, jest to dla mnie sprawa bardzo przykra
— mówił w poniedziałek prezydent.
Jak dodał, nie ma wątpliwości co do tego, jako Prezydent RP musi się wznieść „ponad te wszystkie spory i spojrzeć na sprawę zdroworozsądkowo”.
Właśnie proszę państwa tak na nią patrzę
— zapewnił.
Większość moich rodaków, większość moich współobywateli nie chce kolejnych sporów i moim zadaniem jako prezydenta jest w taki sposób działać, aby tych sporów uniknąć, stąd właśnie taka, a nie inna decyzja
— oświadczył Andrzej Duda.
Pacta sunt servanda i spokój naszych obywateli
— spuentował prezydent RP Andrzej Duda.
CZYTAJ TAKŻE: Publicyści komentują prezydenckie weto. „W oczach przeciwników nie zyska”; „Odważna i rozsądna decyzja”
olnk/wPolityce.pl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/579531-prezydent-odmawiam-podpisania-nowelizacji-ustawy-medialnej