„Nie przeczę rzeczywistości: jest znaczna inflacja. Tylko ona jest w dużej mierze wynikiem czynników zewnętrznych” - podkreśla prezes Jarosław Kaczyński w rozmowie z Piotrem Witwickim i Marcinem Fijołkiem z portalu Interia.pl.
Prezes PiS zwraca również uwagę, że wysoka inflacja jest „efektem ubocznym” tarczy antykryzysowych.
Jeżeli ratuje się gospodarkę i miejsca pracy, rzuca się w tej walce wielkie pieniądze w kolejnych tarczach antykryzysowych, to efekt uboczny musi się odłożyć. Tym efektem jest inflacja. Można było nie robić tych tarcz, ale zapłacilibyśmy za to ogromnym bezrobociem i znacznym spadkiem PKB. A na to, co się dzieje w szeroko rozumianej sferze energii na świecie, wpływ mamy ograniczony, jeśli nie znikomy
—mówi.
Na uwagę dziennikarzy, że takie argumenty mogą nie wystarczyć ludziom, prezes PiS odpowiada:
Rozumiem, że ludzie złorzeczą. Sam to robię w sklepach, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że moja sytuacja jest dalece inna i nawet nie próbuję porównywać siebie i swojej sytuacji materialnej do tych, którzy zarabiają średnio czy mało.
Witwicki i Fijołek przypominają Kaczyńskiemu jego słowa z 2011 r., gdy mówił, że „władza ma święty obowiązek reagować na tego typu zjawiska jak drożyzna, dotykające bezpośrednio najsłabszych obywateli”.
Podtrzymuję to. I reagujemy w ramach posiadanych możliwości. Mamy kolejne tarcze antyinflacyjne, które będą zresztą jeszcze uzupełniane
—zapowiada prezes PiS.
kk/Interia
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/579504-prezes-pis-o-inflacji-rozumiem-ze-ludzie-zlorzecza