„Opozycja jest postrzegana przez tę ikonę Marty Lempart. To znaczy, nawet jak teraz Marty Lempart nie zapraszano na demonstrację TVN-owską, to jednak Donald Tusk zachował się jak Marta Lempart, może w nieco bardziej wysublimowany sposób, bo cytując poetę” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, politolog i historyk, wykładowca KUL.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: SONDAŻ. Tylko 25 proc. badanych uważa, że opozycja jest gotowa do przejęcia władzy! „To wielkie psychologiczne zwycięstwo PiS”
Z ostatniego sondażu dla „Rzeczpospolitej” wynika, że ponad 63 proc. badanych uważa, iż opozycja nie jest gotowa obecnie do przejęcia władzy. Zaledwie 25 proc. jest zdania przeciwnego. Jak ocenia Pan te wyniki?
Prof. Mieczysław Ryba: To jest nie tylko opinia związana z sondażowymi możliwościami przejęcia władzy przez opozycję, ale to jest również swoista deklaracja pewnych pragnień społecznych. Ludzie nie widzą pozytywnej dla Polski perspektywy, dla siebie samych, w przejęciu przez opozycję władzy. Wydaje mi się, że tam gdzieś w tle kryje się pewne rozczarowanie brakiem programu, który byłby atrakcyjny społecznie. Jeśli ludzie mają pytanie, czy opozycja ma szansę przejąć władzę, to zarazem zadają sobie, czy chcieliby, by opozycja przejęła władzę ze względu na swoje własne dobro. Odpowiedź jest mniej więcej taka, jak widzimy w sondażach - przytłaczająca większość Polaków nie widzi programu opozycji. Takiego programu, który by pociągał, który by dawał nadzieję na lepsze jutro. I to jest wydaje mi się takie bardzo katastrofalne dla tych wszystkich, którzy przyjęli strategię antypisu. Antypis nie pociąga. Antypis po prostu zniechęca i też deprymuje nawet ten elektorat, który przecież deklaruje głosowanie na ugrupowania opozycyjne.
To jest paradoks, dlatego że wcześniejsze sondaże pokazywały, że gdyby opozycja połączyła siły, to ma szansę pokonać Zjednoczoną Prawicę, ale postawione inaczej pytanie już tę sytuację zmienia. Zastanawiam się, na ile dotychczasowi zwolennicy opozycji w ogóle wiążą z nią jakiekolwiek perspektywy?
Tutaj w tle kryje się tzw. mobilność elektoratu, to znaczy do jakiego stopnia, w momencie kiedy przyjdą realne wybory, a nie kiedy tylko się deklaruje ewentualność głosowania, będzie zmobilizowany elektorat opozycji. Póki co, mimo tego że mamy do czynienia z sytuacją po lockdownie, że mamy do czynienia z sytuacją covidową, że mamy dosyć szalejącą inflację, więc jest zmęczenie społeczne, to ludzie owszem wtedy, kiedy się ich zapyta, deklarują na przykład, że zagłosują na kogo innego, że nie pójdą do wyborów, ale mimo składanych pierwotnie deklaracji, że się nie zagłosuje na PiS, nie ma tej mobilizacji. Dotyczy to sporej części elektoratu.
W momencie, kiedy trzeba realnie pójść do wyborów, a nie tylko deklarować, to trzeba mieć motywację pozytywną - „idę, bo wierzę, że sytuacja się poprawi”. Tego opozycja nie proponuje, bo zwróćmy uwagę, że we wszystkich tych istotnych problemach kraju - nie dodałem sfery poczucia bezpieczeństwa, w tym bezpieczeństwa granic - zachowanie tejże opozycji jest tak irracjonalne, że odstrasza albo zniechęca. I to zniechęcany jest ich własny elektorat, który nawet z powodów ideowych byłby w stanie zagłosować, ale żeby się zmobilizować, żeby zachęcać innych do głosowania, trzeba mieć jakiś powód i to musi być powód pozytywny.
Na ile tego typu happeningi, jak ten Donalda Tuska z cytowaniem Miłosza wpływają na te sondaże, że opozycja jest po prostu postrzegana jako niedojrzała?
Opozycja jest postrzegana przez tę ikonę Marty Lempart. To znaczy, nawet jak teraz Marty Lempart nie zapraszano na demonstrację TVN-owską, to jednak Donald Tusk zachował się jak Marta Lempart, może w nieco bardziej wysublimowany sposób, bo cytując poetę. Ale jednak takie słowa w relacji do prezydenta pokazują człowieka, który w żaden sposób, w moim przekonaniu, w opinii Polaków nie nadaje się na premiera, czy w przyszłości na prezydenta. Jednak pewien elementarny szacunek, zwłaszcza dla głowy państwa, powinien mieć miejsce.
Natomiast jeśli totalna opozycja przyjęła zasadę - i z uporem maniaka się to powtarza - negacji wszystkiego, co PiS robi i negacji wobec wszystkich polityków Prawa i Sprawiedliwości, to jest moim zdaniem ślepa uliczka.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/578878-nasz-wywiad-prof-ryba-tusk-zachowal-sie-jak-marta-lempart