Od kilku dni, konkretnie od chwili, gdy Sejm niespodziewanie przegłosował ustawę uszczelniającą dziury w prawie dotyczącym własności mediów, wszystko wydaje się być na właściwym miejscu, wszystko stało się jasne i czytelne. Mgły opadły, i rzeczywistość wygląda tak, jaką jest naprawdę. A więc po jednej stronie większość sejmowa, PiS, rząd, a po drugiej TVN wraz ze swoimi przystawkami, czyli partiami opozycyjnymi - przede wszystkim Platformą Obywatelską. W tej właśnie kolejności i w takim porządku.
Klarowność obrazu wynika z faktu, że tym razem TVN - ta realnie najsilniejsza partia opozycyjna, dużo ważniejsza niż inne struktury - została zmuszona do otwartego boju pod własnym sztandarem. Teoretycznie drży o swoją przyszłość (co jest dość zabawne, bo przecież wszyscy wiemy, że nie stanie się jej żadna realna krzywda), ale jednocześnie nie potrafi skryć zadowolenia. Bo wreszcie ten, kto ma najcenniejsze narzędzia, jest także na pierwszym planie.
Jestem przekonany, że przyszli historycy tak właśnie spojrzą na polskie batalie, które rozpoczęły się w 2005-ym roku, po niespodziewanym sukcesie politycznym PiS i Lecha Kaczyńskiego. Będą widzieli starcie dwóch sił: z jednej strony „egzekucja praw”, reprezentowana przez obóz Jarosława Kaczyńskiego, wspomagany przez swego rodzaju pospolite ruszenie, z drugiej głębokie struktury wyrosłe z transformacji, dominujące w kluczowych obecnie sferach (media, pieniądze, powiązania międzynarodowe). Z jednej strony wola zmiany i budowy silnego państwa, z drugiej zażarta obrona potężnych interesów i niejawnych ośrodków decyzyjnych, krajowych, ale i zewnętrznych.
Partie opozycyjne, ludzie tacy jak Donald Tusk, są tu jedynie statystami, aktorami drugiego planu. Oni też to wiedzą. I zapewne dlatego, chcąc zwrócić uwagę na siebie, przewodniczący PO przekracza czerwone linie, i życzy śmierci politycznym przeciwnikom. Liczy, że w ten sposób złapią parę punktów u realnych graczy. Tym bardziej, że ma świadomość, iż idzie mu słabo, i partia TVN może zechcieć postawić na kogoś innego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/578846-nagle-wszystko-stalo-sie-czytelne-i-wiadomo-kto-tam-rzadzi