W filmie Marcina Tulickiego „Holding” spotkaliśmy się z pełnym podsumowaniem i przypomnieniem wielu faktów i kulis powstawania stacji TVN. Jednak pojawił się też nowy trop - jak Herman i Miriam Tauber pomagali koncernowi ITI w jego początkach w Panamie w 1984 roku. Ta para niepozornych przedsiębiorców ma jednak swoje bardzo ściśle określoną karierę, związaną z jedną najbardziej wpływowych postaci Związku Sowieckiego.
„Holding” przypomina o licznych manipulacjach i dezinformacjach TVN, o powiązaniach jej założycieli z komunistycznym aparatem represji, ale jeszcze nikt tak jasno nie pogłębił tej współpracy i nie wskazał tropu z Moskwy. Według odkryć Tulickiego to z panamskiej wersji ITI popłynęły pieniądze do firmy Mariusza Waltera. Jak wiemy ze słynnej afery Panama Papers (2016 rok), w tym małym środkowoamerykańskim kraju stworzono raje podatkowe, pralnie brudnych pieniędzy i firmy-słupy dla polityków, służb, szemranych przedsiębiorców i złodziei z całego świata. Na liście tylko jednej kancelarii prawnej z tego kraju, wyciek z 2016 roku wykazał trzy osoby z Polski: Mariusza Waltera (TVN), Pawła Piskorskiego (środowisko polskich liberałów) i Marka Profusa (biznesy elektroniczne i wydawnicze). Z dokumentu TVP wynika, że koncern ITI powstał właściwie w raju podatkowym a jego sygnatariuszem był Herman Tauber , przedsiębiorca o nieznanej specjalizacji. Żoną biznesmena była Miriam Tauber z domu Indich, ocalała z Holokaustu Żydówka, pochodząca z terenów wschodniej Rzeczpospolitej. Kluczową informacją jest fakt, ze po II wojnie światowej była ona tłumaczką ambasadora sowieckiego przy ONZ - Andrieja Gromyki.
Wielki architekt Gromyko
Osobom nieznającym historii hasło, że koncern ITI pomagała zakładać tłumaczka rosyjskiego ambasadora, nic szczególnego nie powie. Tymczasem sam Gromyko był jednym z najlepiej na świecie poinformowanym o stosunkach międzynarodowych dyplomatą. Jeszcze w czasach stalinowskich pozwalano mu na wyjazdy na Zachód i wysyłano go w delegacje, co świadczy o jego wysokiej lojalności wobec reżimu, zwłaszcza że był to okres pierwszych ucieczek z ZSRS (Krywicki, Krawczenko). Awans Gromyki na stanowiska Ministra Spraw Zagranicznych w 1957 okazał się trwałą zmianą - Rosjanin pozostał na tym stanowisku przez niemal 30 lat, przetrwawszy zamach stanu Breżniewa i polityczną woltę Jurija Andropowa. Jak wynika z pism Gordijewskiego i Mitrochina Gromyko był ważną postacią w systemie sowieckiej agentury - raporty dotyczące niektórych państw Zachodu osobiście dostarczał mu sam szef KGB. Anatolij Golicyn, dysydent i szpieg, twórca nowej szkoły sowietologicznej, tzn. postrzegania działań ZSRS przez pryzmat działania tajnych służb nie tylko w swojej słynnej pracy z 1984 roku („Nowe kłamstwa w miejsce starych”), ale także w mniej znanej analizie „The Perestroika deception”, przekonywał, że Gromyko był współtwórcą niestandardowej sowieckiej polityki urabiania Zachodu, a potem transformacji ustrojowej w latach 80-tych.
NA CZYM POLEGAŁ PLAN PRZEBUDOWY KOMUNIZMU ANDROPOWA? SPRAWDŹ TUTAJ
Przebudowa komunizmu
Gdy I sekretarzem KPZR został Michaił Gorbaczow, realizujący plany Andropowa i Falina, dotyczące podporządkowania sobie Zachodu, Gromyko przeszedł ze stanowiska szefa MZS na mniej wpływowego Przewodniczącego Prezydium Rady Najwyższej ZSRS. Zdaniem dysydenta Golicyna była to jednak maskirowka, związana z potrzebą „odświeżenia” wizerunku sowieckiej dyplomacji, gdy zaś w nowej roli nadal zarządzał przemianami polityki Kremla.
Sama Miriam Tauber, tłumaczka Gromyki z wczesnego okresu jego powojennej kariery, wyjechała z ZSRS po wojnie i w Nowym Jorku została zatrudniona przez wpływowego dyplomatę. Biorąc pod uwagę tę zależność trudno spodziewać się, że jej dalsza droga i funkcjonowanie w rajach podatkowych, tak często wykorzystywanych przez Sowietów i Rosjan, by kobieta zerwała stosunki ze swoimi mocodawcami. Jak to mówią na Łubiance - w KGB nie ma „byłych” agentów.
Do tej pory znaliśmy PRLowskie korzenie stacji (czytaj TUTAJ ), a także śledziliśmy jak system nomenklaturowy w mediach replikuje się i znajduje następców (czytaj TUTAJ ). Czy właśnie odsłonięto jeszcze głębszy poziom fundamentów III RP?
Przeszłość niezamknięta
Problem polega na tym, że ludzi nowoczesnych i zanurzonych po uszy w postpolityce, dla których dzień wczorajszy to już przeszłość niewarta odniesień, tak ważne sygnały wmontowania polskich mediów w długoterminowe projekty przebudowy Europy (zwłaszcza środkowowschodniej), nie będą dostrzegalne. Polacy mają zajmować się tylko tym, co jest teraz i tym, co jest tutaj.
Widząc wczoraj protest na Krakowskim Przedmieściu, jak zgromadzeni wyborcy Donalda Tuska spijali z ust prowadzących słowa o tym, że bez TVNu Polska będzie jak Rwanda albo że - jak zapewnia przez pośrednika Zbigniew Hołdys - Kaczyński wyłączy nad Wisłą internet, w dodatku zapewnianie, że tzw. Lex TVN doprowadzi do zamknięcia stacji, trudno było zwątpić, że cele komunistycznych ojców założycieli ITI są dobrze realizowane. Polacy są w stanie demonstrować nawet w obronie swoich wrogów.
ZOBACZ FILM „HOLDING” O TVN:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/578788-jego-tlumaczka-byla-przy-zakladaniu-tvn-kim-byl-gromyko