„Próbując zatem uchwycić psychikę Donalda Tuska, sądzę, że on usadowił siebie poza dobrem i złem. Dla niego istnieją tylko dwa kryteria działania: umocnienie swojego ego i skuteczność politycznego działania; wartości moralne i estetyczne - jeśli w ogóle są przywoływane - są tylko instrumentem w działaniu” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Andrzej Zybertowicz, socjolog, doradca społeczny prezydenta Andrzeja Dudy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tusk zacytował Miłosza, by zaatakować prezydenta. Fala komentarzy: „Oszalały z nienawiści hejter”; „Ktoś tu oszalał”
wPolityce.pl: Jak ocenia Pan Profesor te groźby Donalda Tuska ubrane w cytat z Miłosza? Były one adresowane zarówno do rządu Zjednoczonej Prawicy, jak i Pana Prezydenta Andrzeja Dudy. Jak Pan ocenia całą sytuację?
Prof. Andrzej Zybertowicz: Próbuję zrozumieć psychikę Donalda Tuska, a każdy przywódca polityczny – dobry czy zły, aspirujący czy schodzący ze sceny – ma pewne zarówno ujawniane jak i skrywane motywacje i jest ważne, żebyśmy te motywacje zrozumieli. Próbując zatem uchwycić psychikę Donalda Tuska, sądzę, że on usadowił siebie poza dobrem i złem. Dla niego istnieją tylko dwa kryteria działania: umocnienie swojego ego i skuteczność politycznego działania; wartości moralne i estetyczne - jeśli w ogóle są przywoływane - są tylko instrumentem w działaniu.
Powstaje sytuacja nihilizmu moralnego, która została tu odsłonięta – w sposób dość wyjątkowo nieodpowiedzialny. Tak jakby Donald Tusk nie zapomniał o społecznych kontekstach – być może egocentryzm to powoduje – o zabójstwie Marka Rosiaka, o zabójstwie Pawła Adamowicza. Można powiedzieć, że Donald Tusk nie po raz pierwszy zatruwa naszą infosferę, przestrzeń komunikacji Polaków. Jest człowiekiem na tyle inteligentnym, że możemy zakładać, że robi to świadomie, dla obmyślonych przez siebie efektów politycznych. Myślę, że gdy on mówi o obowiązkach patriotycznych, o interesie Polski, to albo rozumie przez to coś bardzo specyficznego, czego nam nie odsłoni, albo traktuje to tylko jako hasło czysto mobilizacyjne. W momencie, gdy stronnictwo kosmopolityczne, które reprezentuje Donald Tusk, sięga po hasła interesu Polski, po pojęcie Ojczyzny, to jest sukces polityki Prawa i Sprawiedliwości. Politycy Koalicji Obywatelskiej i środowisk zaprzyjaźnionych już kilka lat temu zrozumieli, że dla Polaków, dla dużej części mieszkańców naszego kraju, polskość jest ważna a zatem próbują hasła patriotyczne przechwycić.
A ten niedzielny występ Donalda Tuska, który trzeba nazwać „artystycznym”, pokazuje, że gdy politycy opozycji sięgają po motywy patriotyczne, to nie zawsze dlatego, że czują się w polskości zakorzenieni, lecz ponieważ traktują motywy polskości jako narzędzie w politycznej grze o władzę.
Powiedział Pan Profesor ciekawą rzecz, a mianowicie, że Donald Tusk umiejscowił się niejako poza dobrem i złem, wspomniał też Pan Profesor o nihilizmie. Czy fakt, że Donald Tusk w tym niedzielnym przemówieniu, ale również w poprzednich, ogranicza się do destrukcji, to znaczy nie ma konstruktywnego programu, tylko mówi cały czas o obaleniu władzy, jest przyczyną czy skutkiem tego postawienia się ponad dobrem i złem i nihilizmu lidera PO?
Nie jestem pewien, czy w pełni rozumiem to pytanie, ale myślę, że postawa Donalda Tuska - z jednej strony gra mająca wzmacniać mentalność antyPiSu, z drugiej strony niedawne całowanie bochenka chleba w na niedawnej konwencji Platformy, to nie tyle racjonalnie politycznie sięganie po różne segmenty elektoratu, co objaw pewnego zagubienia. Myślę, że charakterologicznie Donaldowi Tuskowi pewnie bardzie pasują badania, z których wynika, że jeśli antyPiS się dostateczne mocno skonsoliduje, to można na nim o wiele dalej ujechać, niż na ofercie programowej dla Polaków. Przecież w niedawnym wywiadzie dla Wirtualnej Polski, szef PO pokazał, że nie ma żadnego programu politycznego, ani odwagi zajęcia stanowiska w kwestiach trudnych - na przykład co obowiązku szczepień dla niektórych grup zawodowych. Pytanie, czy degradacja intelektualna sporych części polskiego społeczeństwa poszła już tak daleko, że bazując na samych negatywnych emocjach Platforma będzie w stanie wrócić do władzy? Czy PiS będzie popełniało jeszcze inne błędy, które umożliwią napompowanie mentalności antypisowskiej tak, żeby dała ona opozycji sukces wyborczy?
W sumie myślę, że jednak pokłady zdrowego rozsądku w polskim społeczeństwie nie pozwolą, żeby strategia destrukcji przyniosła sukces polityczny.
Czy to nie jest tak, że Donald Tusk po prostu zdaje sobie sprawę, że lepszego programu niż program Prawa i Sprawiedliwości intelektualnie nie jest w stanie opracować, podobnie jego środowisko, i chwyta się tego antypisu jak ostatniej deski ratunku?
Donald Tusk przez lata, gdy był szefem Platformy, wyjaławiał swoje środowisko intelektualnie. Takie wyjałowienie to proces, który ma długotrwałe negatywne skutki. Ale gdyby nawet PO zamówiła u kogoś program rozwoju RP - tak czasami w polityce się robi, że program przygotowują prywatne firmy wynajmujące profesjonalnych ekspertów – to Donald Tusk zdaje sobie sprawę, że do realizacji ambitnego programu po prostu nie ma kadr. Nastąpiła degradacja nie tylko intelektualnego zaplecza Platformy Obywatelskiej – i to w sytuacji, gdy większość środowiska akademickiego jest przychylna raczej Platformie niż PiS-owi – ale nastąpiła także degradacja kompetencji polityczno-zarządczych wśród kluczowych osób PO. Myślę, że Tusk wie, że gdyby zarysował konkurencyjny wobec PiS-u, czyli szeroko zakrojony program, to jego realizacja przerosłaby zdolności wykonawcze kadr, które ewentualnie objęłyby władzę w Polsce. Nie wysuwając programu, szef PO realistycznie ocenia jakość swojego bezpośredniego zaplecza.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
CZYTAJ TAKŻE: Protest przed Pałacem Prezydenckim. Miszczak: „Nie będą nam mówić, co mamy oglądać”; Żakowski: „Miszczak na prezydenta”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/578765-wywiad-prof-zybertowicz-o-niedzielnych-wystepach-tuska