Na wczorajszym proteście - jak to nazwano - „w obronie telewizji TVN” przed siedzibą prezydenta RP w Warszawie przemawiał między innymi przewodniczący Platformy, Donald Tusk.
Wprawdzie wiec okazał się frekwencyjną klapą, ale występujący na nim politycy prześcigali się w kreśleniu sytuacji w Polsce, a w zasadzie już dyktatury, która właśnie chce zlikwidować ostatnią niezależną telewizję, którą zdaniem przemawiających jest TVN.
Radykalizm Tuska
Jednak to Tusk posunął najdalej stwierdzając, „że po obecnym rządzie nie zostanie nawet ślad”, a swoje przemówienie skończył cytatem z wiersza Miłosza „Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy- i sznur i gałąź pod ciężarem zgięta”.
Jak dodał, kieruje ten wiersz „do mieszkańca tego pałacu i jego mocodawców”, a przecież wypowiadał je człowiek, podczas rządów którego, doszło do zamordowania w Łodzi polityka Prawa i Sprawiedliwości przez działacza Platformy?
Tusk mimo tego, że od 2014 piastował ważną funkcję unijną, będąc przewodniczącym Rady Europejskiej, od momentu kiedy w Polsce powstał rząd Prawa i Sprawiedliwości, swoimi wypowiedziami i działaniami na gruncie europejskim i w kraju, bezwzględnie go zwalczał.
Parokrotnie próbował bezpośrednio wpływać na przebieg wypadków w Polsce, tak jak wtedy w grudniu 2016 roku, kiedy trwały intensywne protesty KOD po Sejmem, totalna opozycja okupowała salę plenarną, Donald Tusk mówił we Wrocławiu o „polskich grudniach”, chyba licząc na to że ten może mieć podobny przebieg.
Wtedy on jako „unijny namiestnik” mógłby być arbitrem w rozstrzygnięciu sporu pomiędzy rządem i opozycją, a głównym pomysłem byłoby oddanie władzy przez rządzących aby nie powodować dalszej eskalacji konfliktu.
Wtedy „przewrót” się nie udał, ale później na kolejnych wiecach organizowanych przy różnych „okazjach”, Tusk zawsze wygłaszał bardzo konfrontacyjne przemówienia w stosunku do rządu Zjednoczonej Prawicy, większości parlamentarnej i prezydenta Andrzeja Dudy.
Bardzo często w swoich publicznych wypowiedziach posługuje się klasycznym „odwracaniem wektorów”, próbując oskarżać obecnie rządzących o coś, co sam ma na sumieniu w związku z 7 letnim „premierowaniem” i 5 letnim sprawowaniem wspomnianej funkcji przewodniczącego PE.
Tak było podczas jego ostatniego wywiadu prowadzonego przez Renatę Grochal w programie „Onet Opinie”, podczas którego do grona „zdrajców polskiego interesu narodowego” jak to ujął, dopytywany przez prowadzącą, zaliczył wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. Pretekstem do takiego ataku było ostatnie spotkanie w Warszawie przewodniczących partii konserwatywnych i prawicowych z 11 unijnych krajów, w tym szefowej francuskiego Frontu Narodowego Marie Le Pen, która w wywiadzie dla Rzeczpospolitej stwierdziła, że „Ukraina należy do strefy wpływów Rosji”.
Tusk zrobił to choć sam doskonale wie, że przyzwalając jako premier naszego kraju, a później szef Rady Europejskiej na działania Niemiec w sprawie wspólnej realizacji z Rosją gazociągu Nord Stream2, dał do ręki Putinowi instrument, który jest dla Ukrainy podwójnie zabójczy.
Jeżeli tym gazociągiem popłynie gaz do krajów Europy Zachodniej, to Rosja zapewne zrezygnuje z przesyłania gazociągami biegnącymi przez Ukrainę, a to pozwoli Rosji szantażować energetycznie ten kraj.
Po drugie rezygnacja przez Rosję z przesyłania gazu przez Ukrainę, pozbawi ten kraj wpływów za tranzyt, a te wynosiły ostatnio około 2 mld USD rocznie i były znaczącym źródłem dochodów budżetowych.
Człowiek Rosji
Człowiek, o którym rosyjskie media pisały, że jest człowiekiem Rosji w Warszawie, oskarża innych, że są przyjaciółmi Putina i są „zdrajcami polskiego interesu narodowego”, to są jednak Himalaje hipokryzji.
A teraz, kilka dni przed Wigilią Bożego Narodzenia, takie „życzenia” kieruje do rządzących i jak się można domyślać do wszystkich tych, którzy ten rząd i tego prezydenta nie tylko akceptują ale i popierają w kolejnych wyborach.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/578700-czyzby-tuz-przed-wigilia-tusk-grozil-rzadzacym-szubienica