Co noc polscy funkcjonariusze muszą się mierzyć z agresywnymi hordami, które są na nich napuszczane przez reżimowe służby specjalne z Mińska. Gdy robi się widno, jest trochę czasu na policzenie strat, odpoczynek i przygotowanie na kolejny szturm. Byliśmy na granicy polsko-białoruskiej, by zobaczyć, jak wygląda rzeczywistość w zamkniętej strefie.
Konflikt na polsko-białoruskiej granicy nieco się zmienia, ale na pewno nie wygasa.
Dla kogoś z zewnątrz to może się powoli stawać monotonne. W nocy zadyma, w dzień spokój. I od nowa. Ale musisz mi uwierzyć, żyjemy tutaj jak na bombie
– mówi mi jeden z żołnierzy. Do strefy nadgranicznej wjeżdżamy przed południem. Pytam, czy jest szansa wrócić tutaj wieczorem, by na własne oczy zobaczyć to, co znamy z filmów umieszczanych przez wojsko lub Straż Graniczną.
Szczerze? To nie moja decyzja, ale nie chciałbym się znaleźć w sytuacji, gdy przed sobą mam ich, a za plecami was, dziennikarzy …
Szanowny Czytelniku, możesz przeczytać cały artykuł PREMIUM - wystarczy, że dołączysz do subskrybentów Sieci Przyjaciół.
Jeżeli masz wykupiony dostęp do Sieci Przyjaciół zaloguj się na swoje Konto Czytelnika
Wybierz subskrypcję:
Wybierz cyfrową prenumeratę tygodnika Sieci, a dodatkowo otrzymasz dostęp do magazynu wSieci Historii i do artykułów Premium na portalu wPolityce.pl.

Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/578682-za-dnia-pieklo-zamarza-konflikt-na-granicy-sie-zmienia
Komentarze do tej publikacji PREMIUM
są dostępne tylko dla subskrybentów Sieci Przyjaciół.
Aby przeczytać komentarze lub dodać własny zaloguj się na swoje Konto Czytelnika i dołącz do subskrybentów Sieci Przyjaciół
Wybierz subskrypcję: