Pośrednio też można wysługiwać się wrogom Polski i czynić szkody. Tym większe, im częściej robią to osoby znane i mające wpływ na opinię publiczną.
Pewnie nikt z celebrytów, funkcjonariuszy mediów, polityków czy emerytowanych wojskowych, namawiających do odmowy wykonywania rozkazów, nie dostrzeże związku miedzy swoimi apelami, a dezercją i zdradą Emila Czeczko. Powiedzą, że on miał problemy z prawem, ewentualnie Łukaszenka i spółka namieszali mu w głowie. Tyle że najbardziej w głowach namieszali autorzy apeli i szantażu wobec żołnierzy i funkcjonariuszy. A wręcz uważali to za swój ludzki i moralny obowiązek, choć było to ewidentnie szkodliwe.
Najbardziej kuriozalny był opublikowany 2 listopada 2021 r. spot z udziałem aktorki Mai Ostaszewskiej, eurodeputowanej Janiny Ochojskiej oraz generałów w stanie spoczynku Mirosława Różańskiego i Waldemara Skrzypczaka. Różański, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, po odejściu ze służby znany z błazenad w towarzystwie Jerzego Owsiaka i jako doradca Szymona Hołowni, mówił w spocie:
Żołnierzu, kiedy wypowiadałeś słowa roty przysięgi wojskowej, przysięgałeś Rzeczypospolitej bronić jej niepodległości i granic. Ale również przysięgałeś strzec konstytucji. Bezpieczeństwo nie wyklucza człowieczeństwa. Ludzie będą pytać, czy wykonałeś swoje zadanie właściwie. Ale wtedy już nie będzie polityków, zostaniesz sam, tylko sam.
Słowa Różańskiego to była całkiem niezakamuflowana zachęta do odmowy wykonywania rozkazów. I równie mało zakamuflowana groźba, że tylko konkretny żołnierz odpowie, bo nikt go nie obroni. A w tle sugestia, że wykonanie rozkazu może skutkować czymś jednoznacznie złym, pewnie nawet zbrodnią. Takie słowa w ustach jednego z najwyższych dowódców (przynajmniej za prezydentury Bronisława Komorowskiego, który w ostatnich chwilach urzędowania awansował go na stopień generała broni) to nie tylko kuriozum, ale rzecz dla generała niebywała. I wyjątkowo szkodliwa.
Aktorka Maja Ostaszewska wprost zwróciła się do służb mundurowych:
Drodzy żołnierze i żołnierki, funkcjonariusze Straży Granicznej, wiem, że obowiązują was rozkazy. Rozumiem to, ale jestem przekonana, że wielu z was, kiedy patrzycie w płaczące oczy dzieci i najczęściej młodziutkich matek, i młodych chłopaków, którzy mogliby być przecież waszymi młodszymi braćmi, synami czy wami samymi sprzed kilku lat, wiecie, że jest coś nie tak w tych rozkazach. Co to za rozkazy, które nie pozwalają nieść pomocy, nie pozwalają pomagać innym. Historia zna przykłady, kiedy rozkazy były wbrew człowieczeństwu. Po latach te rozkazy są weryfikowane.
Forma apelu Mai Ostaszewskiej przypomina wprawdzie początkowe sceny „Misia” i trening milicjanta, co ma powiedzieć zatrzymanym w sztucznie stworzonym obszarze zabudowanym, ale ich śmieszność nie zmniejsza ich szkodliwości. Bo to wdrukowywanie żołnierzom i funkcjonariuszom, że sami powinni decydować o wykonaniu rozkazu, wypełnianiu służby czy dochowaniu składanej przysięgi. Wystarczy, że stworzą sobie odpowiednio melodramatyczne bądź pseudoetyczne uzasadnienie. Maja Ostaszewska podsunęła zresztą gotowca.
Janina Ochojska w spocie wprost nie namawiała do bojkotowania rozkazów, podobnie jak gen. Skrzypczak, ale zrobiła to 14 grudnia 2021 r. (w Radiu Zet), a więc tuż przed dezercją Emila Czeczki.
Spodziewałabym się tego, że służby graniczne mogłyby odmówić wykonania rozkazu, ponieważ kłócą się one z zasadami etycznymi i moralnymi. (…) Są strażnicy, którzy proszą o urlopy
— powiedziała Ochojska.
Kilka dni później jeden zrobił sobie nawet bardzo długi urlop. Sam.
W namowach do niewykonywania rozkazów i straszeniu żołnierzy nie mogło zabraknąć „Gazety Wyborczej”. Jej czołowy funkcjonariusz Bartosz Wieliński tak pisał już 23 sierpnia 2021 r.:
W Usnarzu Dolnym ludzie z biało-czerwonymi flagami na mundurach wielokrotnie i ostentacyjne, w świetle telewizyjnych kamer, łamali prawo. To nie pozostanie bez konsekwencji. (…) Żołnierze i strażnicy graniczni powinni byli odmówić wykonywania przestępczych rozkazów. Kiedyś wraz z przełożonymi i członkami rządu PiS odpowiedzą za to, co robili.
Swoją logikę i oryginalny sposób wnioskowania musiał zaprezentować były prezydent Bronisław Komorowski (w radiu RMF FM):
W tym wypadku chyba powinien moralną odpowiedzialność i polityczną wziąć na siebie minister obrony narodowej. On skierował tych żołnierzy na granice, mimo że żołnierze nie są przygotowani do zastępowania funkcjonariuszy straży granicznej czy policji.
Nieważne, że żołnierze nikogo tam nie zastępują, tylko służą swoimi umiejętnościami i sprawnościami, bo to głównie wojska operacyjne. A żołnierze WOT wręcz ściśle wypełniają swoje zadania.
Apele o bojkotowanie rozkazów razem ze straszeniem żołnierzy i funkcjonariuszy odpowiedzialnością to nawet nie defetyzm, tylko dywersja. Na szczęście trafiło to na razie do bardzo nielicznych. I mogło trafić do Emila Czeczki. Zapewne nieprzypadkowo, bo chyba tylko osoby mające kłopoty z prawem bądź zdeprawowane moralnie na tyle, że gotowe są uznać dezercję i zdradę za rozwiązanie kłopotów, mogą poważnie potraktować te wszystkie wezwania i groźby ze strony celebrytów, polityków czy emerytowanych wojskowych.
Przytłaczająca większość żołnierzy i funkcjonariuszy nie daje sobie robić wody z mózgu i jakiejś brudnej brei z sumienia i obowiązków. A do zdrady posunął się jeden. Zważywszy na podbudowane szantażem moralnym oraz manipulacjami obrabianie i naciski ze strony agentury wpływu i użytecznych idiotów na miejscu oraz biorąc pod uwagę techniki wojny hybrydowej docierające z zewnątrz, a służące demoralizacji, korumpowania czy tylko ogłupianiu, efekt jest mizerny. Przykry, ale mizerny.
W przeszłości zdarzały się znacznie bardziej otwarte i destrukcyjne akty kolaboracji z wrogiem. Obecnie to rzadkość, choć ostrzał przygotowujący do takich postaw jest naprawdę silny i częsty. I sam ten ostrzał jest złem, tym bardziej że żeruje na ludzkich słabościach. Pośrednio też można wysługiwać się wrogom Polski i czynić szkody. Tym większe, im częściej robią to osoby znane i mające wpływ na opinię publiczną. Wprawdzie im i tak to wisi, ale warto to odnotować i pamiętać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/578536-namawiali-do-odmowy-wykonania-rozkazow-znalazl-sie-zdrajca