Lewica ogłosiła dziś powołanie zespołu, który będzie zajmował się przywróceniem funkcjonariuszom mundurowym praw, które utracili wraz z wejściem w życie tzw. ustawy dezubekizacyjnej. W zespole znaleźli się obecni posłowie, a także m.in. Krzysztof Janik i Janusz Zemke.
CZYTAJ TAKŻE:
Lewica przeciw ustawie dezubekizacyjnej
W piątą rocznicę uchwalenia tzw. ustawy dezubekizacyjnej, nazywanej przez Lewicę „represyjną”, która obniża wysokość emerytur funkcjonariuszy służb mundurowych, którzy służbę odbyli w okresie PRL, Lewica powołała Zespół Koordynujący ds. Praw Funkcjonariuszy Mundurowych. W jego skład weszli m.in. były szef MSWiA Krzysztof Janik, były wiceszef MON Janusz Zemke oraz posłowie: Paweł Krutul, Wiesław Szczepański, który jest przewodniczącym komisji administracji i spraw wewnętrznych oraz Marcin Kulasek.
Podczas konferencji w Sejmie poseł Kulasek zarzucał, że w ustawie tej „do jednego worka wrzucono osoby, które pracowały nad bazą PESEL, były zatrudnione w biurach paszportowych oraz te, które zwalczały demokratyczną opozycję”.
Nowa Lewica stawia sprawy jasno: - jeśli ktoś popełnił w okresie PRL zbrodnie - to powinien zostać osądzony i odbyć karę
— podkreślił poseł.
Jeżeli nie, to powinien pobierać emeryturę w wypracowanej wielkości
— oświadczył.
„Jednego zła nie można zwalczać, wprowadzając inne zło”
Kulasek powołując się na raport Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka „Ustawa o obniżeniu świadczeń funkcjonariuszom służb mundurowych - ocena skutków regulacji ex post” z lipca 20021 roku, przytoczył dane według których 90 proc. ogólnej liczby wydanych przez sądy wyroków kończyło się przywróceniem wysokości świadczenia sprzed obniżki.
W czasach PRL uczyniono wiele zła, ale jednego zła nie można zwalczać wprowadzając inne zło. W demokratycznym państwie nie wolno stosować zasad odpowiedzialności zbiorowej. To donikąd nas nie doprowadzi, dlatego Lewica nie wejdzie do rządu, który nie przywróci praw i godności emerytów mundurowych
— mówił poseł.
W ocenie posła Krutula, członka sejmowej komisji obrony narodowej, ustawa obniżająca świadczenia to „hańba dla narodu polskiego, dla funkcjonariuszy, którzy niejednokrotnie oddawali swoje życie, aby państwo polskie prawidłowo funkcjonowało”.
Przywołał też przykład b. szefa UOP gen. Gromosława Czempińskiego, który na mocy ustawy miał obniżone świadczenia, ale decyzją warszawskiego sądu przywrócono mu pełną emeryturę.
Poseł Szczepański przypomniał, że emerytury dla funkcjonariuszy mundurowych zostały obniżone w 2009 roku przez Platformę Obywatelską.
Platforma Obywatelska obniżyła ten wskaźnik z 2,6 do 0,7 proc. (podstawy wymiaru świadczenia za każdy rok służby), więc dała palec, a rękę całą zabrało Prawo i Sprawiedliwość
— dodał.
Przypomniał, że 16 grudnia 2019 roku klub Lewicy złożył projekt ustawy przywracającej służbom mundurowym należne im prawa i wskaźnik na poziomie 2,6 proc., ale dotąd nie zostało zwołane połączone posiedzenie jego komisji administracji i spraw wewnętrznych oraz polityki społecznej, aby rozpatrzyć ten projekt.
Ustawa dezubekizacyjna
Zgodnie z tzw. ustawą dezubekizacyjną, czyli nowelizacją przepisów o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji i innych służb, która zaczęła obowiązywać w październiku 2017 r., emerytury i renty byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL nie mogą być wyższe od średniego świadczenia wypłacanego przez ZUS: emerytura - 2,1 tys. zł (brutto), renta - 1,5 tys. zł, renta rodzinna - 1,7 tys. zł.
Na mocy tych przepisów obniżono emerytury i renty za okres „służby na rzecz totalitarnego państwa” od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. (w połowie 1990 r. powstał UOP). W konsekwencji obniżono renty i emerytury prawie 39 tys. byłym funkcjonariuszom aparatu bezpieczeństwa PRL.
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/578245-w-takim-dniu-lewica-nadal-broni-emerytur-bylych-esbekow