„Chciałbym, aby Rondo Romana Dmowskiego pozostało, ponieważ jest to element łańcucha upamiętnień Ojców Niepodległości - począwszy od placu Piłsudskiego, przez rondo Dmowskiego, rondo Daszyńskiego, plac Hallera, pomnik Wincentego Witosa na placu Trzech Krzyży, pomnik Wojciecha Korfantego na pl. Na Rozdrożu, także znajdujący się na tym placu pomnik Dmowskiego. Wyjęcie Dmowskiego z tego łańcucha upamiętnień byłoby dużą stratą dla pamięci narodowej” – podkreśla w rozmowie z portalem wPolityce.pl Filip Frąckowiak, warszawski radny.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
— Absurd! Radni KO za petycją ws. zmiany nazwy Ronda Dmowskiego. Zdecydowany sprzeciw polityków PiS
Przypomnijmy, że Rada Warszawy przyjęła uchwałę przyjmującą petycję ws. zmiany nazwy rondo Romana Dmowskiego na rondo Praw Kobiet. Poparli ją prawie wszyscy radni KO.
Wiele Polek w historii Polski godnych upamiętnienia
Filip Frąckowiak podkreśla, że w historii Polski jest wiele kobiet godnych upamiętnienia – począwszy od królowej Jadwigi, przez Emilię Plater, przez Polki walczące w Bitwie Warszawskiej czy sanitariuszki Powstania Warszawskiego, Annę Walentynowicz, czy wyniesioną ostatnio na ołtarze matkę Czacką.
W nieskończoność można by wymieniać kobiety, które zasługują na to, aby je upamiętnić. Nie wiem tylko, dlaczego to właśnie Roman Dmowski miałby być zniesiony w tej sytuacji z nazwy tegoż ronda
– zauważa radny.
Warszawski radny dodaje również, że kiedy zapytał „obrońców wniosku” o to, dlaczego to właśnie rondo Dmowskiego ma mieć zmienioną nazwę, w odpowiedzi usłyszał, ze ubiegłoroczne protesty Strajku Kobiet właśnie na rondzie Dmowskiego były „tak ważnymi wydarzeniami, że aż należy znieść tę nazwę”.
Abstrahuję już od tego, że nie była to jedyna manifestacja, że były nawet większe manifestacje – chociażby Marsz Niepodległości, który zaczynał się z tego ronda. Czy gdyby te manifestacje zaczynały się na przykład na pl. Zamkowym, to wnioskodawcy chcieliby zmiany nazwy tego miejsca? Jeśli za dekadę lub dwie odbędą się kolejne ważne manifestacje jakiegoś szerokiego środowiska, czy nie pojawi się wówczas pokusa, by znieść nazwę rondo Praw Kobiet?
– zwraca uwagę Frąckowiak.
W mojej ocenie to chybiony pomysł. Jeśli komuś zależy na upamiętnieniu kobiet, to dlaczego nie znaleźć na to dobrego miejsca? Akurat Dmowski nie ma z tym nic wspólnego. Uważam, że nie należy go degradować, znosić
– podkreśla radny.
Odnosząc się do uwag, że wcale nie chodzi o prawa kobiet, a konkretne manifestacje, mające konkretne postulaty dotyczące legalizacji aborcji, Filip Frąckowiak zauważa, że „prawa kobiet są elementarną częścią praw człowieka, a najważniejszym prawem człowieka jest prawo do życia – posiada je także człowiek nienarodzony”.
Aspekt prawny
Stołeczny radny zwraca też uwagę na kwestie przepisów. Jak podkreśla, nawet gdyby Rafał Trzaskowski uznał petycję za słuszną i rozpatrzył ją pozytywnie, złożył stosowny projekt uchwały, przepisy jasno wskazują, w jakich sytuacjach można zmienić nazwę ronda.
Uchwała nazewnicza mówi bardzo jasno, w jakich sytuacjach można znieść nazwę. Albo wtedy, gdy zostanie obiekt miejski, w tym przypadku rondo, zniszczony lub zniesiony jako takie, lub jeśli zajdą szczególne okoliczności. Nie wiem, jakie szczególne okoliczności musiałyby zajść, żeby znieść nazwę „rondo Romana Dmowskiego”. Rozumiem, jakie mogą zachodzić szczególne okoliczności, żeby nadać nazwę rondo, ulica czy skwer Praw Kobiet, ale nie zachodzą szczególne okoliczności w kwestii zniesienia nazwy dotyczącej – w tym przypadku – ronda Dmowskiego. Nie pojawiła się nagle jakaś informacja dotycząca biografii Dmowskiego, która stawiałaby go w nowym, na przykład negatywnym świetle
– wskazuje Filip Frąckowiak dodając, że „jeśli prezydent Trzaskowski wykona taki ruch, to podstawa prawna będzie bardzo wątła”.
Co z ulicą Lecha Kaczyńskiego?
Warszawski radny odnosi się również do kwestii barku w Warszawie ulicy upamiętniającej Lecha Kaczyńskiego. Jak podkreśla, „nie ma na to woli politycznej”.
Dziś ponownie szedłem Krakowskim Przedmieściem. Przypomniała mi się trochę zapomniana kwestia – pomnika prezydenta Kaczyńskiego właśnie na Krakowskim Przedmieściu. Władze Warszawy w poprzedniej dekadzie, czyli pani Hanna Gronkiewicz-Waltz, podkreślały, że na nowy pomnik nie zgadza się konserwator zabytków. Nie przeszkadzało to w postawieniu modernistycznych kiosków w tym czasie. Teraz dochodzi dokładnie do tego samego
– mówi Frąckowiak.
Jak wyjaśnia, stanowisko jest takie, że „nie zniesie się al. Armii Ludowej, bo mogłoby to sprawić przykrość komuś, to ma korzenie ideologiczne w środowisku, które tę armię tworzyło, a Lech Kaczyński jest upamiętniony, więc ulica jest niepotrzebna”.
Nigdy nie było do tego woli. Ja nigdy nie nabrałem się na to, że jest wola do nadania takiej nazwy. Abstrahując od tego, że jako prezydentowi Warszawy poległemu w takiej sytuacji, to się po prostu należy
– dodaje w rozmowie z wPolityce.pl Filip Frąckowiak.
WT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/577616-frackowiak-zmiana-ronda-dmowskiego-to-chybiony-pomysl