„Nie pierwszy raz demokracje stają wobec problemu konia trojańskiego” - napisał na łamach „Gazety Wyborczej” Jacek Żakowski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Konflikt „GW” - Agora. Redakcja publikuje listy czytelników: „Michnik to mój autorytet moralny”. Dosadne słowa mec. Kwaśniewskiego
Kto w sobotę hucznie fetuje sojusz z politykami głoszącymi, że Ukraina należy się Putinowi, ten w poniedziałek nie powinien się dziwić, że nikt się z nim nie naradza, jak Ukrainę bronić przed Putinem. To się wydaje proste. Ale PiS się dziwi, że Biden nie zadzwonił do Dudy przed rozmową z Putinem. Ani nawet po niej
— napisał na łamach „GW” Jacek Żakowski w dość zdumiewający i karkołomny sposób dopatrując się w obecnej sytuacji międzynarodowej analogii do okresu II wojny światowej.
Le Pen chce oddać Kijów Putinowi jak Chamberlain i Daladier oddali Czechosłowację. Orban chciałby przy okazji wziąć sobie Karpaty, jak II RP chciała wziąć sobie Zaolzie. Ale większość Zachodu pamięta, że niebawem przyszedł czas na innych
— stwierdził.
Biden widzi ten powtarzający się schemat
— dodał.
W ocenie Żakowskiego „w Europie Centralnej znów rządzą głównie łatwo manipulowani operetkowi wodzowie o kiepskich kompetencjach i mentalności klaunów bez poczucia odpowiedzialności za słowa i czyny”.
Problem w tym, że zaklinanie rzeczywistości i inwektywy z pewnością nie przywrócą do władzy Platformy Obywatelskiej - skompromitowanej do cna i ewidentnie cechującej się impotencją programową.
„Koń trojański”
PiS zrobił wszystko, co mógł, by być postrzegany nie jako sojusznik zachodnich demokracji kolejny raz broniących ładu opartego na prawie, rynku i pokojowej współpracy, lecz jako jeden z pomniejszych rywali mających wizję świata nieprzypadkowo zbieżną z wizjami Putina. Zachód wyciąga z tego wnioski
— przekonywał dalej publicysta „GW”, ignorując prorosyjski charakter rządów PO-PSL, które zapisały się w historii nie tylko uściskami Tuska z Putinem, ale również powstaniem gazociągu Nord Stream, niekorzystnym kontraktem gazowym, czy nadmierną aktywnością w Polsce rosyjskich służb specjalnych.
Nie pierwszy raz demokracje stają wobec problemu konia trojańskiego
— perorował.
Można prowadzić polityczne spory, ale niech będą one na dobrym poziomie merytorycznym, a nie na poziomie absurdu, oskarżeń bez pokrycia i inwektyw. Po te ostatnie sięga się najczęściej wtedy, kiedy poważnych argumentów zwyczajnie się nie ma.
aw/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/577395-zakowski-w-gw-atakuje-pis-w-tle-putin