Posła i wiceministra sportu Łukasze Mejzę zaatakowano bronią współcześnie najskuteczniejszą: to moralne uśmiercenie. To medialne podważenie reputacji na takim obszarze, i w taki sposób, że dana osoba traci możliwość funkcjonowania w sferze publicznej.
Zarzuty - dotyczące próby zarobienia na wątpliwych medycznie terapiach dla ciężko chorych dzieci - poseł musi wyjaśnić. Jak wiemy, sprawę badają też odpowiednie służby państwowe. Ale jedno trzeba powiedzieć: nie dlatego poseł Mejza tak mocno oberwał, że media lewicowe i opozycyjne kochają standardy, ale dlatego, że rząd wciąż ma większość. Mimo wolty Jarosława Gowina, prawdopodobnie skoordynowanej z powrotem Donalda Tuska do kraju.
Upadnie więc Mejza, ktoś inny znajdzie się na celowniku. Bo większość jest krucha i naprawdę niewielka. Dwie, trzy takie operacje, i będzie po rządzie, przynajmniej po rządzie zdolnym do działania. Pokusa jest zbyt silna, by można było zrezygnować z polowania.
Nowe Monachium dzieje się na naszych oczach. Prezydent Joe Biden - ten sam, który miał rzekomo posprzątać po rzekomo prorosyjskim Trumpie - zapowiedział „dostosowanie się” do rosyjskich obaw w tej części świata. Dobrze wiemy, co to oznacza.
Tymczasem w Polsce wciąż jest rząd, który nie podpisze nowego Monachium czy też nowej Jałty. Rząd, który próbuje walczyć, organizować region, wspierać tych, którym zagraża agresja. Czy nie lepiej - z punktu widzenia choćby Niemiec - byłoby mieć rząd, który jednak złoży swój podpis w Monachium albo w Jałcie?
Gdyby media lewicowe i opozycyjne kochały standardy, człowiek, któremu prokuratura chce postawić zarzuty za branie pieniędzy od ludzi ciężko chorych, nie byłby już marszałkiem Senatu. A jest. Włos mu z głowy nie spadł.
Media III RP, jeśli używają moralnego wzmożenia, to zazwyczaj nie z miłości do piękna i prawdy, ale z powodów politycznych. Nie ma powodu, by Zjednoczona Prawica akceptowała tę logikę, której celem jest przecież odsunięcie Zjednoczonej Prawicy od władzy i oddanie kraju różnego rodzaju namiestnikom. Sprawę trzeba zbadać, wnioski wyciągnąć, ale w tak szczególnym czasie nie można działać pod dyktando mediów opozycyjnych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/577389-upadnie-mejza-celem-bedzie-ktos-inny-chodzi-o-wiekszosc