„Niemcy bardzo dużo dzisiaj mówią o praworządności, prawach człowieka, pouczają inne kraje zarzucając im naruszanie reguł praworządności. Myślę więc, że tutaj Niemcy powinny dać dobry przykład i w końcu podejść do tego tematu poważnie. Tym bardziej, że - jak już mówiliśmy - doszła do władzy ekipa, która ma inną wrażliwość niż CDU. Także tu liczę przede wszystkim na polityków nowego rządu” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS), odnosząc się do szans na uregulowanie przez nowy rząd Niemiec kwestii reparacji wojennych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prof. Lehnstaedt chce reparacji, ale dla indywidualnych ofiar Niemców. Atakuje rząd: „Polskie władze nie troszczą się o tych ludzi”
wPolityce.pl: Niemiecki historyk Stephan Lehnstaedt udzielił wywiadu dla niemieckiej gazety „Deutsche Welle”, w którym skrytykował powstanie Instytutu Strat Wojennych i stwierdził, że „zamiast tworzyć nowe instytucje, Polska powinna zadbać o zadośćuczynienie dla żyjących ofiar wojny”. Z dokumentów Zakładu Ubezpieczeń Społecznych jasno wynika, że Polska robiła to systematycznie przez dziesięciolecia. Problem w tym, że Niemcy do tej pory nie wypłacili ani grosza.
Arkadiusz Mularczyk: Ten wywiad wywołał we mnie sprzeczne uczucia. Należy bowiem docenić, że ten historyk przyznaje, że Niemcy są odpowiedzialne za II wojnę światową. Przyznaje, że Niemcy powinny zapłacić nie tylko reparacje, ale też świadczenia dla osób fizycznych, poszkodowanych przez II wojnę światową. To należy docenić, bo łamie to polityczną narrację w Niemczech, która od lat mówi, że wszystko jest uregulowane i załatwione. Natomiast z drugiej strony bardzo zdumiewa mnie wypowiedź, z której wynika, że to Polacy powinni się zatroszczyć o ofiary II wojny światowej. Właśnie na tym polega paradoks, że to na barki polskiego społeczeństwa, które przez dziesięciolecia wpłacało składki do ZUS-u, spoczywa troska o opiekę emerytalną, a przede wszystkim rentową dla tych wszystkich ofiar II wojny światowej. A trzeba pamiętać, że po II wojnie światowej liczba osób chorych, ułomnych, niepełnosprawnych to były miliony ludzi. Zarówno ułomnych fizycznie, jak i psychicznie - ofiar obozu, pracy przymusowej. Na barkach polskiego społeczeństwa spoczęło utrzymanie tych ludzi przez dziesięciolecia.
Trzeba podkreślić, że Niemcy w tym czasie odmawiały jakiegokolwiek uznania praw osób fizycznych twierdząc, że te sprawy powinny być uregulowane w relacjach międzynarodowych między Polską a Niemcami - tak twierdziły niemieckie sądy. A oczywiście rząd niemiecki odmawiał uregulowania tego twierdząc, że to zostało uregulowane w Poczdamie, czy w traktacie 2+4.
Mamy więc do czynienia z kompletnie pokrętną polityką niemieckich historyków, polityków, prawników, którzy - co już jest dzisiaj absurdalne - na polską odpowiedzialność zrzucają, że Polska tego nie uregulowała w sytuacji, gdy to Niemcy nigdy tej sprawy nie chciały regulować, ani podnieść. Ta dokumentacja ZUS pokazuje liczby - kwoty, jakie ZUS wypłacał przez dziesięciolecia osobom poszkodowanym. Nadal wypłaca, bo jeszcze kilkadziesiąt tysięcy tych ludzi żyje. To są często osoby, które występowały do niemieckich sądów, do sądów polskich i nigdy nigdzie nie doczekały się pozytywnych rozstrzygnięć. W sądach polskich twierdzono, że immunitet jurysdykcyjny chroni państwo niemieckie przed pozwaniem. Sprawa doszła do Sądu Najwyższego, gdzie poszkodowany przegrał. Sąd Najwyższy stwierdził, że w Polsce tych roszczeń nie można dochodzić.
Dzisiaj czekamy na wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Jestem autorem wniosku, wraz z grupą posłów wnosimy o uznanie tych przepisów za niekonstytucyjne, tak żeby w polskich sądach obywatele mogli dochodzić roszczeń cywilnych.
Przez dziesięciolecia niemieckie sądy odmawiały przyznania jakichkolwiek roszczeń, najpierw twierdząc, że te sprawy powinny być uregulowane w relacjach międzynarodowych między Polską a Niemcami, a następnie, gdy już minęło kilkadziesiąt lat od zakończenia wojny, sądy stwierdziły, że sprawy się przedawniły. Widzimy tu więc kompletne zakłamanie strony niemieckiej, która używała wszelkich argumentów, różnych pokrętnych, żeby tym tematem się nie zająć. Dzisiaj młody historyk obwinia Polskę, że to Polska nie uregulowała tych kwestii - „odważny” argument.
Dlaczego tak ważne było powołanie tego Instytutu?
Myślę, że to dobrze, że ten Instytut wzbudza w Niemczech pewne emocje, bo będzie to pole do otwarcia i przygotowania do dyskusji z nowym rządem Niemiec. Wiemy, że jest on złożony z trzech formacji i mamy tu pewne sygnały, oczywiście bardzo ogólne, że jeszcze wcześniej politycy Zielonych są wrażliwi na kwestie dotyczące odszkodowań. Tym bardziej, że dzisiaj na świecie generalnie, i w Stanach Zjednoczonych i w Europie, mamy do czynienia z sytuacją, gdzie kraje starokolonialne, jak Wielka Brytania, Niemcy, Holandia, Belgia poczuwają się do odpowiedzialności za zbrodnie kolonialne, prowadzą rozmowy, wypłacają odszkodowania, przepraszają. Sportowcy klękają na murawach, więc tym bardziej myślę, że jest klimat do przygotowania gruntu i powrotu do poważnych rozmów nie tylko o reparacjach między państwami, ale również dla otwarcia ścieżki dla osób fizycznych, bo ta ścieżka przez lata była kompletnie zamknięta - i na gruncie prawa polskiego i na gruncie prawa niemieckiego.
Jeśli chodzi o kwestie dotyczące Instytutu, to w Polsce niestety nigdy nie powołano takiej instytucji, która w sposób taki bardzo profesjonalny prowadziłaby prace badawczo-analityczne, gromadziła materiały, opracowywała je i wyciągała pewne wnioski, prowadziła też działalność wydawniczą, edukacyjną, ale też międzynarodową tylko i wyłącznie w oparciu o kwestie dotyczące strat wojennych dokonanych przez Niemców, ale także Rosję. Taka instytucja po prostu nigdy nie powstała - z różnych powodów - i myślę, że to jest ostatni moment, żeby taka instytucja powstała, bo to jest jeszcze czas, kiedy żyją pokolenia, które pamiętają i wojnę i skutki II wojny światowej.
Jak ocenia Pan szanse na to, że nowy niemiecki rząd zdecyduje się wypłacić te reparacje i ta gra z Polską się skończy?
Jestem do tego pozytywnie ustosunkowany, bo Niemcy bardzo dużo dzisiaj mówią o praworządności, prawach człowieka, pouczają inne kraje zarzucając im naruszanie reguł praworządności. Myślę więc, że tutaj Niemcy powinny dać dobry przykład i w końcu podejść do tego tematu poważnie. Tym bardziej, że - jak już mówiliśmy - doszła do władzy ekipa, która ma inną wrażliwość niż CDU. Także tu liczę przede wszystkim na polityków nowego rządu.
Myślę, że jest duża szansa na to, że Niemcy nie będą chciały dalej funkcjonować jako kraj, który innych poucza, a sam nie stosuje tych reguł wobec siebie. Tym bardziej, że Niemcy, tak jak powiedziałem wcześniej, bardzo chętnie i bardzo często na forum międzynarodowym pouczają inne kraje, domagając się przestrzegania reguł państwa prawa, praworządności, poszanowania praw człowieka. Myślę, że na pewno będzie pełne zrozumienie nowego rządu, że ten temat powinien być z Polską uregulowany.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Poniżej zestawienie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych dotyczące świadczeń wypłaconych inwalidom wojennym, kombatantom i osobom represjonowanym oraz członkom ich rodzin.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/577376-reparacje-od-niemiec-mularczyk-ta-ekipa-ma-inna-wrazliwosc