Autor dziennikarskiego śledztwa w sprawie handlu wpływami w instytucjach Unii Europejskiej mówi jasno: to, co opisałem, to w istocie rodzaj „państwa w państwie”, kontrolowanego przez niemiecką chadecję:
Mówiąc o nieprawidłowościach wśród urzędników unijnych związanych z Europejską Partią Ludową (EPL) nie można mówić jedynie o korupcji i handlu wpływami, ale też o istnieniu ‘państwa w państwie’, które jest kontrolowane przez niemiecką CDU/CSU, w tym Angelę Merkel”
– powiedział Polskiej Agencji Prasowej Jean Quatremer, dziennikarz „Libération”.
Można widzieć w tej publikacji przypadek, ale można też widzieć konkretny sygnał ze strony Francji, jej służb, jej głębokich struktur państwowych. Sygnał, że Paryż też ma dość niemieckiej dominacji, też czuje się zagrożony w swojej roli współgospodarza Unii Europejskiej.
Zauważmy: publikacja nastąpiła w momencie, gdy w Berlinie następuje zmiana władzy, i gdy nowa koalicja rządzącą zapowiada otwarcie budowę Europy federalnej, czyli w praktyce takiej, którą - za pomocą instytucji unijnych - będą rządziły Niemcy.
Jeśli niemieckie „państwo w państwie” istnieje w Trybunale Sprawiedliwości, to istnieje także w innych instytucjach. Poszlak już od dawna nie brakuje. Artykuł „Libération” daje nadzieję, że Francja chce to zmienić. Być może nie jesteśmy już sami.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/577267-kluczowe-pytanie-czy-paryz-ma-dosc-niemieckiej-dominacji