Sędziowie Łukasz Piebiak oraz Maciej Nawacki, w telewizji wPolsce.pl, odnieśli się do chaosu, z którym mamy do czynienia w Sądzie Najwyższym, a w szczególności w Izbie Dyscyplinarnej. Obaj, z najwyższym niepokojem, przyjęli decyzję wybitnego sędziego Jana Majchrowksiego, który w proteście przeciwko blokowaniu Izby, zrezygnował z orzekania w Sądzie Najwyższym. Łukasz Piebiak i Maciej Nawacki komentowali też wyrok na Ewę Siedlecką, którą sąd uznał za winną zniesławienia sędziów, w kontekście rzekomej „afery hejterskiej”.
W pewnym momencie pan sędzia Majchrowski powiedział, że skoro nie może orzekać, zabrano mu akta jednej ze spraw, to on się zawiesi w orzekaniu. Tak postąpił, myśląc, że to zrodzi jakąś reakcję. Tej reakcji nie ma jednak od trzech lat. Za każdym razem Izba Dyscyplinarna napotyka problemy. Wcześniej odbierała jej akta była już dziś I Prezes Sądu Najwyższego (prof. Małgorzata Gersdorf - red.), teraz obecna Prezes zachowuje się podobnie. Rozumiem intencje, którymi kieruje się prof. Małgorzata Manowska, ale w świetle polskiego prawa i w kontekście orzecznika Trybunału Konstytucyjnego, Izba Dyscyplinarna SN, działa w pełni legalnie. Nie można więc blokować tej Izby. Oczekuję, że do czasu zmian w prawie, po tym dramatycznym geście sędziego Majchrowskiego, Izba działać będzie bez przeszkód
– stwierdził dziś sędzia Maciej Nawacki, członek Krajowej Rady sądownictwa.
Zmiany potrzebna, ale Izba ma prawo działać
Z kolei sędzia Łukasz Piebiak podkreślał, że z punktu widzenia przepisów prawa, Izba Dyscyplinarna powinna działać bez przeszkód. Przypomniał, że władza ustawodawcza powinna przeprowadzić takie zmiany w prawie, by dyskusja wobec tej potrzebnej instytucji została zakończona.
Z prawnego punktu widzenia, ta sytuacja jest prosta. Są przepisy, zgodnie z którymi, Izba Dyscyplinarna może działać. Sędziowie muszą odpowiadać za swoje czyny. Ustawodawca nie zareagował na te wszystkie kontrowersje, które pojawiały się w wyniku orzeczeń TSUE. Tymczasem sytuacja aż się prosiła o reakcję. Sędziowie podlegają konstytucji i ustawom. Sędziowie Izby Dyscyplinarnej SN mają obowiązek rozstrzygać sprawy w tej Izbie, a administracja Sądu Najwyższego ma obowiązek tak zorganizować pracę SN, by bez przeszkód sprawy mogły być rozpoznawane. Tak się nie dzieje
– mówił sędzia Łukasz Piebiak.
Sędzia Majchrowski podjął najbardziej dramatyczną decyzją, jaką mógł podjąć sędzia. Postanowił przestać być sędzią w proteście na to co dzieje się w SN. Miejmy nadzieję, że coś się zmieni
– dodał.
Sędzia Piebiak zwrócił tez uwagę, że paraliż Izby Dyscyplinarnej SN grozi całemu systemowi sądowniczemu.
Jaki skutek daje fakt, że Izba Dyscyplinarna nie działa lub działa na pół gwizdka? Wśród sędziów narasta poczucie bezkarności. To szczególnie niebezpieczne, w kontekście faktu, że decydują oni o wolności, czy majątku innych. Widzimy sędziów celebrytów, którzy mają po kilka, kilkanaście postępowań dyscyplinarnych i szczycą się tym. Śmieją się z Polski i Polaków, śmieją się także w twarz rzecznikom dyscyplinarnym i sądom. Cenę za to płacimy ogromną. Odchodzi znakomity sędzia Sądu Najwyższego, człowiek prawy. Szkoda, że takiego człowieka nie będzie już w SN
– skomentował sędzia Piebiak.
„Afera Małej Emi”
Obaj goście telewizji wPolsce.pl mówili też o niedawnym wyroku na Ewę Siedlecką, którą sąd skazał za zniesławienia, w kontekście „operacji medialnej”, która miała wyeliminować uczciwych sędziów z życia publicznego.
Ta operacja medialna była tylko elementem całej układanki. Opinia publiczna powinna dowiedzieć się, że celem tej akcji było stwierdzenie jednej ze stron, która przekonywała, że taka była „specyfika kampanii wyborczej” („afera” wybuchłą na kilka miesięcy przed wyborami w 2019 roku - red.). Oznacza to, że zostaliśmy potraktowani jak przedmioty. Taki był cel polityczny. (…). Ten wyrok, to jeden z elementów, który ma tę sprawę wyjaśnić. (…). Pani Siedlecka nie była w stanie wskazać faktów. Pisała wcześniej o „stalkingu”, o „wynoszeniu dokumentów”. Pani redaktor nie mogła wskazać na żadne fakty. Chodziło jedynie o stygmatyzację niektórych osób. (…)
– mówił sędzia Maciej Nawacki.
Z tym zdaniem zgodził się sędzia Łukasz Piebiak, który po działaniach mediów, w 2019 roku, podał się do dymisji.
Trzeba dążyć do prawdy. To robią sędziowie Wytrykowski, Nawacki i ja. (…). Będę konsekwentny i jeśli ktoś nadal mnie pomawiał, to ja będę pozywał i kierował prywatne akty oskarżenia. Ta sprawa wiele mówi o standardach dziennikarstwa polskiego. (…). To byli ludzie do wynajęcia, cyngle
– powiedział sędzia Łukasz Piebiak.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/577248-tylko-u-nas-kto-odpowiada-za-chaos-w-sn