Jak długo można tolerować chaos w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego? Jak długo można tolerować bezprawie? Dziś z pracy w Izbie zrezygnował sędzia Jan Majchrowski. Portal wPolityce.pl dotarł do odważnego pisma sędziego Macieja Nawackiego, prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie i członka KRS, do Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego. Sędzia Nawacki zasadnie pyta o paraliż prac Izby Dyscyplinarnej SN.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Sędzia Majchrowski: ”Mam swoją godność. Po to przyszedłem do SN, by przydać się do czegoś, a nie by udawać”
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sędzia SN zrzekł się pełnienia urzędu. Majchrowski: ”Forma protestu przeciwko naruszaniu w samym Sądzie polskiego prawa”
Sędzia Nawacki z zaniepokojeniem przyjął informację o kolejnym faktycznym zastopowaniu pracy Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, w której zawisła sprawa dyscyplinarna podległego mu służbowo sędziego Pawła Juszczyszyna.
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego jest jedynym sądem władnym do rozpoznania tej sprawy, w świetle zaś orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego nie ma żadnych podstaw prawnych do wstrzymywania jej działalności. Faktyczny paraliż prac Izby, spowodowany czynnikami niezależnymi od sędziów w niej orzekających, trwa z niewielkimi przerwami już ponad 3 lata
– słusznie zauważa sędzia Nawacki
Fakt wstrzymania prac Izby Dyscyplinarnej jest tym bardziej niepokojący, iż podległy mi sędzia pozostaje zawieszony w czynnościach służbowych już od 668 dni. Brak rozpoznania jego sprawy, który nie wynika w żaden sposób z okoliczności procesowych, ani tym bardziej pracy rzeczników dyscyplinarnych, może być odebrany w tej sytuacji jako nieuzasadniona szykana, bezprawie sądowe, a co najmniej jako rażące pogwałcenie prawa do sądu, do rozpoznania sprawy bez zbędnej zwłoki. W podobnej sytuacji znajduje się wielu sędziów, których sprawy zawisły w Sądzie Najwyższym Izbie Dyscyplinarnej, w tym na etapie postępowania odwoławczego. Godzi to także w powagę wymiaru sprawiedliwości, narusza bezpieczeństwo obrotu prawnego
– pisze sędzia Nawacki.
Państwu Polskiemu, a konkretnie występującym jako pracodawcy sądom, grozi odpowiedzialność odszkodowawcza. Niezrozumiałe też są relacjonowane przez media podchody między urzędnikami Sądu Najwyższego, sprowadzające się do wyrywania i chowania akt spraw należących do właściwości Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Sędziowie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego mają prawo i obowiązek sądzenia, zaś organy administracji sądowej, w tym ja, jako pełniący funkcję prezesa sądu, mają bezwzględny obowiązek wykonania orzeczeń Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego
– przypomina członek KRS.
Prośba o odblokowanie prac
W tym stanie rzeczy, pełniąc funkcję pracodawcy Pana Sędziego Pawła Juszczyszyna, czuję się w obowiązku wystąpić w interesie podległego mi urzędnika. Rozumiem, że czasami z Olimpu Sądu Najwyższego trudno dostrzec problemy sędziów rejonowych, jednakże w każdej sprawie sądowej trzeba widzieć człowieka, jego godność i osobisty dramat. Z tej przyczyny ośmielam się prosić o natychmiastowe odblokowanie prac Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, zwrot akt spraw sądowych do Izby, w tym sprawy sędziego Pawła Juszczyszyna, spowodowanie niezwłocznego przystąpienia do rozpoznawania spraw przez sędziów Sądu Najwyższego – Izby Dyscyplinarnej
– pisze sędzia Nawacki.
Odważne pismo sędziego Nawackiego i dramatyczna decyzja sędziego Majchrowskiego, jak w soczewce, pokazują kryzys kryzys w Sądzie Najwyższym. Minął już czas na oczekiwanie, zaczął się czas czynów. Samodzielnych, niezwisłych i niezależnych. Drogę wytyczyły słowa sędziów Majchrowskiego i Nawackiego. Czy warto je zaprzepaszczać?
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/576991-kto-chce-chaosu-w-sn-paraliz-prac-izby-trwa-ponad-3-lata