Najważniejsze operacje zawsze najpierw dokonują się na języku. „Konieczność zaprowadzenie porządku” zwiastowała zabory, sowiecka „walka o pokój” była zapowiedzią permanentnej agresji, „niemiecki porządek” oznaczał masową eksterminację ludzi.
Dziś Polakom też trzeba mądrości rozeznania takiej manipulacji. Kiedy więc czytamy, że
trzy niemieckie partie, które utworzą rząd - SPD, Zieloni i FDP - podpisały umowę koalicyjną. W dokumencie zapowiedziano, iż Niemcy będą dążyć do federalizacji Unii Europejskiej, stworzenia z Unii Europejskiej państwa federalnego,
to musimy mieć świadomość iż to oznacza likwidację państw narodowych.
Czy wszystkich? Zapewne nie. Te najsilniejsze, z Niemcami na czele, swoją państwowość utrzymają. Ale te słabsze mają być zgniecione, pozbawione zdolności wypełniania funkcji typowych dla rozwiniętych organizmów politycznych.
Bardzo ograniczony samorząd odnośnie śmieci i sprzątania ulic - to może nam zostawią.
Ale i to niepewne, bo czytamy we wspomnianym dokumencie iż
koalicjanci poczuwają się do szczególnej odpowiedzialności Niemiec wobec ich europejskich sąsiadów.
Znowu chcą się nami zaopiekować?! Nie dość im?
Oznacza to, że nadzór nad nami jest w tym planie szczególnie mocny. Po to chyba przysłali tu swojego najbardziej zaufanego człowieka.
To sygnał, że Niemcy porzucają historyczne, wynikające z II Wojny Światowej, samoograniczenie.
Zwróćmy też uwagę: w centrum politycznym państwa niemieckiego uważa się iż sprawy tak ważne mogą być rozstrzygane i debatowane w ramach wewnętrznej koalicji w Berlinie.
Nie ma tam słowa o tym, że powinny się o tym wypowiedzieć inne narody.
Szybko to idzie. Ledwo co w Berlinie zapowiedziano „federalizację”, a już dziś niemiecki portal dla Polaków żąda likwidacji Polski. Podobno
albo zbudujemy stany zjednoczone Europy, albo Europy nie będzie.
To fałszywa teza. Europa największy rozkwit przeżywała gdy suwerenne państwa budowały wspólną przestrzeń handlu, przepływu ludzi i usług, gdy inwestowała w NATO i sojusz z USA. Kłopoty się zaczęły, powstała biurokratyczna maszyna wtrącająca się we wszystko, z coraz bardziej oszalałym lewicowym, pełnym nienawiści wobec dziedzictwa chrześcijańskiego, proimigranckim programem. I gdy niemiecka pycha nie była jeszcze skrywana.
Dziś receptą na te kłopoty ma być jeszcze więcej tego samego.
A także likwidacja państw, w tym Rzeczypospolitej Polskiej, bo owe „stany Zjednoczone Europy”, ta wielka niemiecka przestrzeń polityczno-gospodarcza, mają powstać na trupie państw narodowych.
Musimy głośno mówić, że nie mają prawa nawet snuć takich planów. Tak jak święte są polskie granice, tak święte jest istnienie państwa polskiego. O pierwszym właśnie przekonał się jeden agresor, o drugim dowie się każdy, kto spróbuje je Polakom zabrać.
Za dużo krwi za nie przelano, by ktokolwiek miał je dzisiaj znowu przehandlowywać.
Ale nie tylko o symbole chodzi: w takim wielkim tyglu głos każdego Polaka i wszystkich Polaków nie będzie nic znaczył. Tym bardziej, że nie stworzymy żadnego narodu europejskiego, bo nie ma ku temu podglebia językowego, kulturowego. To byłaby przestrzeń zniewolenia i przemocy.
CZYTAJ TEŻ: Warsaw Summit. Padły ważne słowa. „Europa, na skutek działań niemieckich, ma iść w kierunku federalizacji”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/576987-wielka-niemiecka-europa-ma-powstac-na-trupie-polski