„W ten sposób doczekaliśmy się w Polsce narodowego socjalizmu, na który Salon nie ma żadnej odpowiedzi. Aktywiści mają. Brzmi krótko: ‘Wyjdźmy na ulice! PiS ma wyp…dalać’” - stwierdziła w wywiadzie opublikowanym na łamach „Wolnej Soboty”, weekendowego dodatku do „Gazety Wyborczej”, Maja Kleczewska, reżyserująca wystawiane w krakowskim teatrze Słowackiego „Dziady”.
CZYTAJ TAKŻE:
Premiera „Dziadów” w Krakowie
Premiera najnowszej inscenizacji sztuki Mickiewicza w reżyserii Mai Kleczewskiej odbyła się pod koniec listopada na deskach Teatru im. Słowackiego w Krakowie. Jak podała krakowska scena, premiera odbyła się w 120-lecie prapremiery „Dziadów” w inscenizacji Stanisława Wyspiańskiego.
Sztuka spotkała się z ostrą reakcją małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak, która w oficjalnym stanowisku na stronie kuratorium wskazała, że „w jego ocenie spektakl ten zawiera interpretacje nieadekwatne i szkodliwe dla dzieci i uczniów, które nie wpisują się w cele systemu oświaty”, a także „zdecydowanie odradziła organizowanie przez szkoły wyjść dzieci i młodzieży na ten spektakl”.
„Wyjdźmy na ulice! PiS ma wyp…dalać!”
Maja Kleczewska stwierdziła w rozmowie z „GW”, że w „Dziadach” chodzi o „Myśl, która jest w stanie zwalać i podźwigać trony”. W jej ocenie „Dziady” to „dramat Poety”, który chciałby, aby jego kraj był szczęśliwy, ale jest niezrozumiany, bo „myśli o Polsce krytycznie”.
Mickiewicz wiedział, że o Polakach nie da się opowiedzieć bez Kościoła, bez zabobonu i bez polskiej miłości do Europy Zachodniej
– stwierdziła Kleczewska dodając, że miłość jest domeną Salonu, z kolei Kościół i zabobon to Obrzęd, a pomiędzy tym wszystkim są aktywiści.
Jak wyjaśniła, Salon można porównać do bywalców stołecznego „Zbawiksa” – ludzi z aspiracjami, ale niezdolnych do poświęceń, oczekujących komfortu. Salonem określiła też bywalców marszów KOD.
Przekonywała, że gdyby „władza była trochę bardziej totalitarna, oni wszyscy siedzieliby w celach, jak na Białorusi”. Tu wymieniła nazwisko Lempart i Suchanow.
Obrzęd to „karnawał narodowych, męskich, bojowych emocji. Stymulowanych przez obecną władzę”, który obrazuje Marsz Niepodległości.
Z kolei aktywiści to osoby, które pojechały na polsko-białoruską granicę czy uczestnicy Strajku Kobiet, „osoby wieszające tęczową flagę na figurze Jezusa przy Krakowskim Przedmieściu”.
W ten sposób doczekaliśmy się w Polsce narodowego socjalizmu, na który Salon nie ma żadnej odpowiedzi. Aktywiści mają. Brzmi krótko: „Wyjdźmy na ulice! PiS ma wyp…dalać!”
– oświadczyła Kleczewska.
Co po PiS? Może Tusk?
Dopytywana o to, co będzie po odejściu od władzy Prawa i Sprawiedliwości, Kleczewska stwierdziła, że opozycja nie potrafi „wygenerować tej Myśli, która by mogła ‘zwalać i podźwigać trony’”. Wskazywać mają na to pomyłki i opuszczanie głosowań w Sejmie czy fakt, że „większość z nich to liberałowie sklejeni z Kościołem, zajęci swoimi sprawami, ale nie sprawą Polski”.
„Kapitał społeczny” marnotrawi też Lewica, która toczy wewnętrzne wojenki i ogranicza swoją wolność.
Dopytywana o to, dlaczego „PiS-owi wiatr ciągle wieje w plecy”, reżyser przekonywałam, że „dmucha także Putin”, a „im silniejszy nacjonalizm, im głębsze podziały, im słabsza Europa, tym dla Rosji lepiej”.
Brakuje prawdziwej socjaldemokracji. Platforma, tym bardziej Hołownia, przy swoim flircie z Kościołem, na szerszy elektorat centro-lewicowy nie ma większych szans. A jest przecież ogromny kapitał społeczny do zagospodarowania. Młodych Polaków – Europejczyków
– narzekała Kleczewska dodając, że potrzebny jest „ktoś zdeterminowany, ugruntowany w poglądach, skuteczny. Ktoś, kto przedstawi tę konradowsko-mickiewiczowską Myśl. Ulica ją podchwyci, tron runie…”.
Co powinna zawierać Myśl?
Reżyserka „Dziadów” stwierdziła, że owa Myśl powinna zawierać „radykalną obronę praw kobiet do decydowania o ich własnych ciałach”. To także „totalny rozdział Kościoła od państwa” oraz „zabezpieczenie praw różnych mniejszości, zacznijmy od LGBTQ+”, co rzekomo słyszy na manifestacjach, ale w tej kwestii milczą politycy PO.
Mam wrażenie skarlenia, wyjałowienia, rozczarowania, ogólnej zawiści. PiS wyczuł, że frustracja i gniew są uczuciami do zagospodarowania. Już można być rasistą i antysemitą
– dramatyzowała na łamach „Wyborczej” Kleczewska.
wkt/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/576788-co-po-pis-moze-tusk-absurdalne-wywody-rezyserki-dziadow