„Donald Tusk jest wystraszony tym, że Angela Merkel straciła swoje stanowisko i wpływy. Widzi to, co pokazało i opisało „Liberation”, widzi, że będzie zemsta socjalistów na Angeli Merkel i jej środowisku, widzi, że będzie rozliczenie i ta afera związana z urzędnikami, z politykami związanymi z Angelą Merkel może mieć naprawdę szerokie kręgi i on teraz ustawia się w bezpiecznej pozycji delikatnej krytyki” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Dominik Tarczyński, eurodeputowany PiS.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Opozycja rzuciła się na PiS i wypomina „prokremlowską Le Pen”. Padły odpowiedzi: „Czy to Le Pen lub Salvini budują z Rosją NS2?”
wPolityce.pl: Ze strony polityków Platformy Obywatelskiej co rusz pojawiają się pod adresem Zjednoczonej Prawicy zarzuty o prorosyjskość. Jak Pan to ocenia?
Dominik Tarczyński: Złodziej krzyczy „Łapać złodzieja!”. Przecież oczywistym jest, że najprostszą formą odwrócenia uwagi od własnych win jest nazwanie kogoś „winnym”. Jest to oczywiście bardzo prymitywna manipulacja, bardzo podstawowa. Na nic większego ich nie stać. Trzeba po prostu przypominać fakty, bo proszę zauważyć, że z ich strony głównym, kardynalnym zarzutem jest to, że Marine le Pen spotkała się z Putinem. Nikt nie mówi o tym, że tacy ludzie, jak Schroeder pracują dla Nord Streamu – w sumie siedmiu polityków bezpośrednio związanych tak z Austrii, jak i z Niemiec. Mamy polityków w Finlandii. Nikt o tym w ogóle nie mówi. Zarzutem więc jest to, że Marine le Pen się spotkała, a jeżeli porównamy ilość spotkań Donalda Tuska z Putinem, jego uściski, szepty na molo, jego uśmiechy i sposób, w jaki Sikorski mówił chociażby o Nord Stream 2 proponując, aby mieć swojego członka zarządu Nord Stream 2, de facto żeby przyłączyć się do tego projektu, kiedy Tusk był nazywany - to trzeba powtarzać codziennie – „naszym człowiekiem w Warszawie”, a Putin - „naszym człowiekiem w Moskwie”, to nikt o tym nie mówi.
Oczywistym więc jest, że jest to brednia. Historycznie środowiska polityczne, z których się wywodzimy, ostrzegały przed Rosją. Nigdy nikt nie wypowiadał się za jakąkolwiek formą współpracy, szerokiej czy zacieśnionej, z Rosją. Zawsze mówiliśmy, że jest to zagrożenie – powtarzaliśmy to w różnych momentach historycznych. Nie muszę przypominać, przytaczać słów śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jest to więc zachowanie typowo z powiedzenia „złodziej krzyczy: łapać złodzieja!”.
Są to ludzie zakłamani, przypisujący nam cechy czy zachowania, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Nas, środowisko patriotyczne, konserwatywne często nazywa się „faszystami”. Proszę pamiętać, że Żołnierzy Wyklętych też ubierano w żołnierzy Wermachtu podczas komunistycznych procesów, pomimo tego, że ci ludzie walczyli z faszyzmem, walczyli z nazizmem, walczyli z Niemcami, walczyli z okupacją sowiecką. Jest to przypisywanie cech, które przynależą poprzez ich akty i działania właśnie do środowiska politycznego europejskiego Platformy Obywatelskiej. Te przykłady można naprawdę mnożyć. Cóż, można tylko z politowaniem pokiwać głową i robić swoje.
W okresie rządów Donalda Tuska jako premiera nie tylko mieliśmy do czynienia z budową Nord Stream czy niekorzystnym kontraktem gazowym, ale również wtedy podpisano porozumienie między rosyjską służbą wywiadowczą FSB a polskim wywiadem o wymianie informacji, czyli te powiązania były dosyć znaczące i głębokie…
Co więcej, oficerowie FSB wtedy bywali na różnych imprezach wspólnie z oficerami polskich służb. Nawet pojawiały się zdjęcia. Te związki nieformalne były bezwzględne i bezdyskusyjne. Co więcej, tak naprawdę polityka Niemiec wspierana przez Europejską Partię Ludową, wspierana przez Platformę Obywatelską jest jednoznacznie prorosyjska. Wszystkie te elementy, o których ja zawsze powtarzam od lat, które trzeba przypominać, jak głosowania przeciwko Via Carpatia, jak sprzeciw wobec przekopu Mierzei Wiślanej, jak inne elementy, które znamy - „po co nam CPK, skoro mamy lotnisko w Berlinie” itd. - w wielu przykładach nie opinii subiektywnej, ale głosowań, opinii politycznych, tego, w jaki sposób promowano decyzje - są jednoznaczne. Jest to jasne dla każdego, kto obserwuje, w jaki sposób PO głosuje w PE, w jaki sposób zachowywali się panowie zaraz po katastrofie smoleńskiej itd. Nie trzeba sięgać do głębokiej przeszłości, historii, żeby to porównać.
Mogą nas nazywać „faszystami”, mogą nas nazywać „putinowcami”, mogą nas nazywać nawet „różowymi słoniami” - po prostu trzeba robić swoje, walczyć o interes Polski, budować mocny sojusz konserwatywny, aby nie stało się tak, że do tej federalnej Europy zjednoczonych stanów UE dojdzie, bo to jest skandal. To jest oddanie pełni władzy Niemcom, którzy teraz największy projekt realizują z Rosją. I nikt nie podkreśla tego, że pieniądze, które będą płynąć przez Nord Stream 2, będą zasilać rosyjską armię. To jest podstawowy problem, który trzeba podkreślać, opisywać i o nim mówić. Rzeczywistymi „putinowcami” są wszyscy ci, którzy przyłożyli się do Nord Stream 2 przez swoje opinie, przez swoje głosowania, a także poprzez brak sprzeciwu.
Teraz Platforma mówi: Merkel odeszła, Tusk powiedział, że to był jej błąd polityczny. A gdzie byli wtedy, kiedy trzeba było krzyczeć, kiedy trzeba było protestować i ostrzegać, kiedy może trzeba było wyjść z tej rodziny politycznej tak jak zrobił to Orban w ramach protestu? Gdzie oni wtedy byli? Wszyscy ci, którzy nie tylko nie sprzeciwiali się, ale nie protestowali, będą współodpowiedzialni nie daj Boże przyszłej katastrofy, tragedii związanej z tym, że pieniądze z transferu, pieniądze ze sprzedaży gazu przez Nord Stream 2 będą płynąć do rosyjskiej armii.
Znamienne jest to, że Donald Tusk skrytykował Merkel za Nord Stream 2, a przecież on też miał w tym swój udział i jakoś swoją winę w tym momencie przemilczał.
Ale miał bezpośrednio swoją winę. Miał swoją winę bezpośrednio w Brexicie czyli w osłabieniu UE, bo był odpowiedzialny z ramienia Rady Europejskiej za negocjacje z Davidem Cameronem, ówczesnym premierem Wielkiej Brytanii. Oczywiście te negocjacje zawalił. Wielka Brytania opuściła Unię Europejską, bardzo mocno osłabiając wspólnotę. To po pierwsze. W żaden sposób – jako przewodniczący Rady Europejskiej – nie protestował wobec Nord Stream 2. Nie znam żadnego jego czynu – nie mówię tylko o słowach, ale czynu – którym by wyraził sprzeciw wobec Nord Stream 2 mając tak potężną władzę. Po prostu się przyglądał i słuchał, co robi Angela Merkel. Teraz jest wystraszony tym, że Angela Merkel straciła swoje stanowisko i wpływy. Widzi to, co pokazało i opisało „Liberation”, widzi, że będzie zemsta socjalistów na Angeli Merkel i jej środowisku, widzi, że będzie rozliczenie i ta afera związana z urzędnikami, z politykami związanymi z Angelą Merkel może mieć naprawdę szerokie kręgi i on teraz ustawia się w bezpiecznej pozycji delikatnej krytyki, odpowiada mu to. Teraz, jak już jest po fakcie na polu polityki polskiej, ale też polityki europejskiej, on teraz mówi: „Ja nie widziałem, ja się nie znam, zarobiony jestem”.
Jest to cyniczne, ale Polacy to nie są idioci, to jest inteligentny naród i właśnie dlatego Platforma w Polsce przegrywa wybory i daj Boże będzie przegrywać, bo nie wyobrażam sobie, co by było, gdyby ci ludzie teraz rządzili Polską. Nie wyobrażam sobie, jak wielką katastrofą na lata, na dziesięciolecia byłoby przejęcie przez nich władzy, ponieważ Nord Stream 2 to jest projekt na dziesięciolecia. Następne pokolenia przez lata będą płacić brakiem bezpieczeństwa, przez to właśnie, że Putin i Rosja będą mieli pieniądze na zbrojenia.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/576784-nasz-wywiad-tarczynski-tusk-jest-przestraszony