W nowym wydaniu tygodnika „Sieci” o osobistym i politycznym kryzysie Jarosława Gowina, który narastał wokół wicepremiera od miesięcy. Teraz byłego koalicjanta PiS czeka długa walka o zdrowie. Co naprawdę się stało, próbują ustalić dziennikarze „Sieci”.
„Pogubiony”
Był pierwszoplanową postacią polskiej polityki. Dziś nie wiadomo, kiedy do niej wróci. I czy w ogóle. Jarosław Gowin przebywa na szpitalnym oddziale psychiatrycznym
—piszą Marek Pyza i Marcin Wikło na łamach tygodnika Sieci. „Pogubiony” – to artykuł o niespełnionych ambicjach, niewykorzystanych szansach i – w efekcie – politycznym bankructwie Jarosława Gowina.
Były wicepremier znalazł się w szpitalu kilka dni temu. Jak się dowiedział nieoficjalnie »Newsweek«, chodzi o objawy depresji” – tak brzmiała pierwsza informacja na ten temat opublikowana 24 listopada. I to prawda, bo wówczas Jarosław Gowin od czterech dni rzeczywiście był w krakowskim szpitalu. Reszta artykułu to już mgła, która ma go zapewne w jakimś sensie ochronić
—piszą Pyza i Wikło.
Dziennikarze tygodnika „Sieci” rozmawiali z osobami znającymi szczegóły wydarzeń. Jeden z posłów koalicji rządzącej:
Trafił na psychiatrię do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie 20 listopada. Sporo osób w mieście doskonale o tym wiedziało, zanim jeszcze prasa to podała. Początkowo Jarosław Gowin miał być wpisany do dokumentów szpitalnych jako „NN” (nazwisko nieznane), by nie figurować w systemie. Miało się to zmienić, gdy informacja o jego kłopotach pojawiła się już w przestrzeni publicznej.
Bez względu na detale mamy do czynienia z dramatem, który należałoby raczej przeanalizować na chłodno, niż szukać sensacji. Co sprawiło, że jeden z najważniejszych polityków w Polsce konsekwentnie tracił wpływy i rozmieniał swoją wartość na drobne? Kryzys polityczny i osobisty narastał wokół wicepremiera od miesięcy. Teraz czeka go długa walka o zdrowie. Co naprawdę się stało, próbują ustalić Marek Pyza i Marcin Wikło.
„Co Niemcy szykują Europie?”
Aleksandra Rybińska w artykule „Co Niemcy szykują Europie?” pisze na temat umowy koalicyjnej SPD, Zieloni i FDP, w której zostały przedstawione wytyczne dla swoich przyszłych działań rządowych. Dwumiesięczne rozmowy koalicyjne zaowocowały liczącym 177 stron dokumentem programowym, którego tytuł brzmi: „Odważyć się na więcej postępu. Sojusz dla wolności, sprawiedliwości i zrównoważonego rozwoju”.
Tytułowy postęp ma nastąpić w wielu dziedzinach: od gospodarki, po energetykę, rodzinę i politykę zagraniczną. Niemcy, od dawna tolerancyjne i otwarte, mają zrobić kolejny krok do przodu
—pisze Rybińska.
Jednym z wymiernych efektów tego, niemieckiego postępu ma być znacząca liberalizacja kwestii społecznych.
est plan obniżenia wieku wyborczego do 16 lat, legalizacji marihuany, uznania dwóch kobiet mających dziecko za jego prawne matki, większej ochrony osób queer, zniesienia zakazu krwiodawstwa dla mężczyzn homoseksualnych i osób transseksualnych oraz zakaz protestowania przeciwko aborcji. Usuwanie ciąży ma być darmowe, zakaz reklamowania usług usuwania ciąży przez gabinety ginekologiczne zniesiony, a lekarze szkoleni w przeprowadzaniu zabiegów
—wylicza publicystka.
„Strach powrócił”
Marek Budzisz w artykule „Strach powrócił” podejmuje temat pandemii koronawirusa przez pryzmat nowego szczepu – omikron, który został po raz pierwszy wykryty w Botswanie. Zauważa, że jego pojawienie się wywołało panikę podobną do tej, jaka zapanowała podczas pierwszej fali zachorowań na COVID-19.
Według ostatnich danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) występowanie nowej odmiany koronawirusa odnotowano już w przeszło 20 krajach świata, ale liczba ta zmienia się praktycznie każdego dnia, co skłania wielu badaczy do twierdzenia, że rozprzestrzeniał się on w sposób niezauważony już znacznie wcześniej, tym bardziej iż przebieg wywołanej nim choroby jest, zwłaszcza wśród osób zaszczepionych, lżejszy, często bez typowych objawów w postaci utraty węchu i smaku. […] Naukowcy boją się też, że szybko mutujący wirus będzie trudno wykrywany tradycyjnymi metodami
—zauważa dziennikarz. Pisze także, że zaczęły przybierać na sile głosy mówiące o konieczności szczepień, nawet posuwający się do wprowadzania ich obowiązku.
Publicysta zwraca uwagę, że reakcja świata na pojawienie się omikronu nie ma nic wspólnego z wiedzą na jego temat. Wprost przeciwnie. Naukowcy z ośrodków europejskich i amerykańskich „[…] argumentują, że trudno mówić o tym, iż wiemy cokolwiek zarówno o sposobie rozprzestrzeniania się omikronu, tempie, w jakim pojawiają się nowe mutacje, a tym bardziej nie znamy odpowiedzi na pytanie, czy jest on groźniejszy od poprzednich wariantów”.
[…] To, jak świat zareagował na nową mutację koronawirusa, jest nie tyle spowodowane tym, że mamy do czynienia ze znacznie większym niż na początku pandemii zagrożeniem, ile z tym, iż jesteśmy już nią bardzo zmęczeni, co oznacza, że bardziej skłonni do reakcji irracjonalnych, nieobliczalnych i przesadzonych
—zauważa Budzisz.
„Gramy w drużynie Polska”
Rozmowa „Gramy w drużynie Polska” Marka Pyzy i Marcina Wikły z generałem Wiesławem Kukułą rzuca więcej światła na istotę konfliktu granicznego i wojny hybrydowej, jaka toczy się dziś na wschodniej granicy Polski. Dowódca WOT podkreśla, że dziś wojny kreują przede wszystkim oficerowie wywiadu agresora, którzy na konflikt patrzą z innej, niż wojskowi, perspektywy.
Konflikt hybrydowy ma przede wszystkim uderzyć w świadomość. Jego zasadniczym celem jest zasianie podziałów i niepewności. W idealnym przypadku architekci konfliktów hybrydowych dążą do tego, aby atakowane państwo zawaliło się pod własnym ciężarem. Rola mediów jest tutaj szalenie istotna. Nie chcę dokonywać zbyt ostrej oceny, ale bardzo ważne jest, by dziennikarze mieli świadomość swojej roli. Odpowiedzialność za słowo jest ogromna
—podkreśla gen. Wiesław Kukuła.
W rozmowie z Markiem Pyzą i Marcinem Wikłą dowódca WOT podsumowuje dotychczasowe działania na wschodniej granicy oraz mówi o perspektywach, szansach i zagrożeniach konfliktu, w który wciągnięta została Polska.
Moim zdaniem skala oporu z naszej strony mocno zaskoczyła architektów tego konfliktu. Na tym etapie w kategoriach wojny hybrydowej trudno jednoznacznie wskazywać zwycięzców i przegranych. Ale mówiąc o ochronie naszego interesu narodowego, to z pewnością chronimy go skutecznie. I to nie tylko w najbliższym otoczeniu, czyli na własnej granicy, lecz także patrząc szerzej na interes całej Unii Europejskiej i NATO. Teraz najważniejsze jest, by nie okazać słabości, bo zostanie ona bezwzględnie wykorzystana
—mówi gen. Kukuła.
„Kłótnia w rodzinie”
W artykule „Kłótnia w rodzinie” Konrad Kołodziejski analizuje sytuację sporu między redakcją „Gazety Wyborczej” a jej wydawcą – Agorą. Zwraca uwagę, że kłopoty dziennika zaczęły się wraz ze spadkiem czytelnictwa prasy i zacietrzewieniem w ideologicznej walce z przeciwnikami po stronie PiS, szczególnie po 2015 r.
To wówczas rozpoczęła się szalona kanonada ataków na nowy rząd, jego wyborców oraz wartości, które są im bliskie. „Wyborcza”, na której łamach doszło wcześniej do zmiany generacyjnej […], przestała nawet udawać, że po inteligencku dzieli włos na czworo, i zaczęła histerycznie nakręcać nawalankę polityczną w Polsce. Jednak kolejne „bomby” wymierzone w rządzących nie wywołały antypisowskiej rewolucji, co jeszcze bardziej frustrowało pracowników redakcji na Czerskiej i wyraźnie skłaniało ich do przekraczania kolejnych granic. Czasy się zmieniły i artykuły „Wyborczej” nie były już w stanie obalić władzy
—pisze Kołodziejski.
Dziennikarz zauważa, że niezależnie od przebiegu tego sporu i ewentualnego porozumienia, Adam Michnik i Jarosław Kurski wraz z całą redakcją stają na pozycji przegranej. Agorę reprezentują bowiem ludzie, którzy w mniejszym stopniu patrzą na misję „Gazety Wyborczej” i jej walkę ideologiczną niż na wysokie dochody.
[…] Wolą inwestować w bardziej zyskowne przedsięwzięcia, choćby i w fast food, bo finansując nieskuteczne i niedochodowe wojny Michnika, będą działać na szkodę spółki. Michnik z kolei nie potrafi tego zrozumieć, czymże jest bowiem jakaś spółka, jeśli w grę wchodzi walka z „reżimem”? Nie chce też przyjąć do wiadomości, że jego gazeta nie rozdaje już kart w grze, przynajmniej w takim stopniu, jak to było kiedyś
—pisze Kołodziejski.
W tygodniku także ciekawe komentarze bieżących wydarzeń pióra Krzysztofa Feusette’a, Doroty Łosiewicz, Bronisława Wildsteina, Andrzeja Rafała Potockiego, Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej, Samuela Pereiry, Wojciecha Reszczyńskiego, Aleksandra Nalaskowskiego, Jana Pospieszalskiego, Jerzego Jachowicza oraz Andrzeja Zybertowicza.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 6 grudnia br., także w formie e-wydania – polecamy tę formę lektury, wystarczy kliknąć TUTAJ.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
KK
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/576756-tylko-w-sieci-dramat-gowina-co-naprawde-sie-stalo