Po wczorajszym spotkaniu w Warszawie liderów partii konserwatywnych i prawicowych z 11 krajów należących do Unii Europejskiej, wielu polityków Platformy w mediach społecznościowych, zaatakowało liderów Prawa i Sprawiedliwości, że próbują tworzyć sojusze ze zwolennikami Putina.
Tak się składa, z wielu powodów, że w krajach Europy Zachodniej w zasadzie nie ma partii, które w pełni zdawałby sobie sprawę jakim zagrożeniem dla zachodniej cywilizacji jest i może być w przyszłości putinowska Rosja. Co więcej większość tych krajów, nie chce narażać dużych interesów swych firm, które korzystają nie tylko z rosyjskich surowców ale także chłonny rosyjski rynek, pozwala im na lokowanie na nim wielu ich produktów.
Jednak liderzy partii, którzy zostali zaproszeni do Warszawy, szczególnie ci, których europosłowie znajdują się razem z polską delegacją do PE we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, doskonale już wiedzą jakim zagrożeniem może być putinowska Rosja. Lidera włoskiej Ligi Mateo Saliviniego (nie był w Warszawie, ale podpisał wcześniejszą deklarację partii prawicowych i konserwatywnych o współpracy), wprawdzie można krytykować, że pojawiał się publicznie w koszulce ozdobionej podobizną Putina, czy Marine Le Pen, że uzyskała kredyt na wybory w 2014 roku w czesko-rosyjskim banku, ponieważ żaden francuski nie chciał jej partii takiego kredytu udzielić, ale nie można im zarzucić, że tak jak Angela Merkel robią z Putinem gazowe interesy dzięki którym Rosja pozyskuje rocznie do swojego budżetu dziesiątki miliardów dolarów (transakcje surowcami energetycznymi rozlicza się w USD). Zresztą to co robi putinowska Rosja wobec takich krajów jak Gruzja, Mołdawia czy Ukraina, budzi coraz większe obawy także w krajach Europy Zachodniej, w ostatnich miesiącach kraje te także doświadczają także skutków szantażu gazowego Gazpromu, czego wyrazem jest ponad 7-krotny wzrost cen gazu w stosunku do roku ubiegłego.
Co więcej oskarżenia o proputinowskie sympatie wczorajszych gości premierów Morawieckiego i Kaczyńskiego bledną w zestawieniu jakie tworzą asy europejskiej polityki z różnych partii lewicowo- liberalnych, którzy wprost poszli na służbę za duże pieniądze do Putina. Były kanclerz Niemiec Schroder, były kanclerz Austrii Schlussel, były premier Francji Fillon, była szefowa MSZ Austrii Kneissl, były minister finansów Austrii Schelinng, były premier Finlandii Lipponen, wszyscy oni zajmują wysokie stanowiska w różnych spółkach rosyjskich zajmujących się wydobyciem i handlem surowców energetycznych. A z partiami politycznymi, z których wywodzą się ci politycy, Platforma bardzo ściśle współpracuje w Parlamencie Europejskim, razem z nimi głosuje, także rezolucje przeciwko naszemu krajowi.
Także sami politycy Platformy z Donaldem Tuskiem na czele bardzo mocno współpracowali z Putinem i jego reżimem i to zarówno na gruncie politycznym, ale także i gospodarczym. Wręcz skandalicznym w tej pierwszej dziedzinie był udział rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa w spotkaniu polskich ambasadorów, zorganizowanym przez ówczesnego ministra Radosława Sikorskiego, na którym ten pierwszy tłumaczył politykę zagraniczną swego kraju i namawiał do jej wspierania. W tej drugiej dziedzinie przebiły się do świadomości opinii publicznej działania rządu Tuska, dotyczące prób prywatyzacji koncernu Lotos z udziałem firm rosyjskich, próby sprzedaży rafinerii Możejki na Litwie, której właścicielem był Orlen, wreszcie próby przejęcia tarnowskich Azotów przez jednego z rosyjskich oligarchów.
Szczęśliwie wszystkie one skończyły się niepowodzeniem, ale głównie ze względu na zdecydowany sprzeciw ówczesnej opozycji w tym głównie Prawa i Sprawiedliwości, ale także działań społeczeństwa obywatelskiego, które w przypadku Lotosu zebrało blisko 160 tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy „O zachowaniu przez państwo polskie większościowego pakietu akcji grupy Lotos S.A”.
Te twarde fakty dobitnie pokazują, kto tu naprawdę jest proputinowski.
CZYTAJ WIĘCEJ: Elita europejskiej prawicy w Warszawie. „Ważna rozmowa o możliwościach bliższej współpracy w PE”. Co napisali Le Pen i Abascal?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/576752-twarde-fakty-pokazuja-kto-tu-naprawde-jest-proputinowski