„Dzisiejsze spotkanie jest ważne, ponieważ nawiązywana jest współpraca ugrupowań, które mają poglądy konserwatywne, chcą Europy państw suwerennych, państw narodowych – tak jak było w założeniach UE. Przede wszystkim jednak takie myślenie i takie dążenia zaczynają być coraz bardziej oczekiwane przez społeczeństwa europejskie. Odpowiedzią na to jest powstawanie ugrupowań, mobilizacja i integracja środowisk politycznych, które w ten sposób widzą przyszłość Europy” – mówi portalowi wPolityce.pl rzecznik prasowa Prawa i Sprawiedliwości Anita Czerwińska.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Do Warszawy, na zaproszenie Prawa i Sprawiedliwości, przyjechali dziś tacy politycy jak premier Węgier Viktor Orban, przewodnicząca Frontu Narodowego Marine Le Pen czy lider hiszpańskiej partii VOX, Santiago Abascal i wielu innych przywódców europejskich partii konserwatywnych z różnych krajów Europy. Choć oprócz podobieństw są również pewne różnice, to cel jest jeden – debata o reformach Unii Europejskiej, przypomnienie, czym była na początku ta Wspólnota i na jakich wartościach była oparta.
Znaczenie spotkania
Jakie znaczenie – nie tylko dla Polski, ale i dla Europy – ma dzisiejsze spotkanie liderów europejskich partii konserwatywnych w Warszawie? To pytanie zadaliśmy rzecznik PiS Anicie Czerwińskiej.
Najistotniejsze jest to, że wszystkich nas łączy przekonanie, że UE składa się z równych i wolnych państw narodowych związanych bliską współpracą. Podzielają to miliony obywateli w całej Unii Europejskiej
— podkreśla nasza rozmówczyni.
To spotkanie, poświęcone jest współpracy w Parlamencie Europejskim, diagnozowanie zagrożeń i odpowiedzi. To również dostrzeżenie zagrożeń, takich jak np. arbitralne stosowanie prawa UE czy wręcz łamanie traktatów przez instytucje europejskie
— dodaje.
Wpisuje się to w tocząca się właśnie w UE debatę Future of Europe, w której sprawiedliwie powinny wybrzmieć wszystkie głosy, niczym nie krępowane
— tłumaczy Czerwińska.
Jak podkreśla polityk Prawa i Sprawiedliwości, kolejne spotkanie, odbędzie się w Hiszpanii.
Anitę Czerwińską zapytaliśmy także o charakter współpracy Prawa i Sprawiedliwości, VOX, Fideszu i innych prawicowych ugrupowań europejskich.
Na pewno będą to wspólne posiedzenia, koordynowanie głosowań nad łączącymi nas kwestiami, takimi jak poszanowanie praw państw członkowskich, jak również podejście do nielegalnej imigracji
— wskazała rzecznik PiS.
Zarzut „prorosyjskości”
Choć wszystkie partie, których liderzy uczestniczyli w warszawskim spotkaniu lub podpisali się pod deklaracją ideową łączy wiele, są pewne rzeczy, które je dzielą – to, jak się wydaje, stosunek do Rosji. Spotkanie z takimi politykami jak Marine Le Pen sprawia, że opozycja czyni wobec PiS zarzut „prorosyjskości” czy sprzyjania dążeniom Putina.
Opozycja czyni zarzut z czegoś, co nie ma miejsca, bo chce zagłuszyć silny i coraz bardziej donośny głos konserwatystów europejskich. Przypomnę, że to Donald Tusk w swoim expose mówił o tym, że chce dialogu z Rosją „taką, jaka ona jest”. Mimo że już za prezydentury śp. Lecha Kaczyńskiego i pierwszych rządów PiS polski prezydent oraz rząd trafnie diagnozowali zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej. Miały one zresztą swój wyraz w oficjalnych dokumentach. Te diagnozy potwierdziły się bardzo szybko, kiedy doszło do rosyjskiej agresji na Gruzję. Polityka prezydenta Lecha Kaczyńskiego pozwoliła m.in. na szybką reakcję, jaką był wspólny i solidarny wiec przywódców Litwy, Łotwy, Estonii i Ukrainy w Tbilisi. W kolejnych zaś latach spełniał się prognozowany scenariusz imperialnych działań Rosji. Donald Tusk od początku realizował politykę negacyjną wobec strategii prezydenta Lecha Kaczyńskiego i PiS uznając Rosję za partnera do dialogu i resetu
— przypomina Czerwińska.
Za swoją politykę Donald Tusk został zresztą doceniony przez Rosję, ponieważ kremlowska prasa pisała o nim „nasz człowiek w Warszawie”. Opozycja rozpaczliwie próbuje dziś znaleźć coś, czym mogłaby w nas uderzyć, a Donald Tusk jest jedną z ostatnich osób, która może zarzucać innym prorosyjskość
— dodaje.
Kto naprawdę jest proputinowski?
Nasza rozmówczyni nawiązuje do tweetów europosła PiS, Tomasza Poręby, który odpowiedział na zarzuty opozycji, przypominając, kto w Europie jest proputinowski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Poręba celnie odpowiada opozycji: Kto jest proputinowski? To koledzy panów Tuska, Millera, Cimoszewicza, Sikorskiego pracują dla Putina
Posłużyłabym się tym samym argumentem. Bo czymże to jest, jeśli nie współpracą, gdy ktoś po zakończeniu swojej misji państwowej idzie współpracować z Putinem już prywatnie, biznesowo
— mówi Anita Czerwińska.
Dzisiejsze spotkanie jest ważne, ponieważ nawiązywana jest współpraca ugrupowań, które mają poglądy konserwatywne, które chcą Europy państw suwerennych, państw narodowych – tak jak było w założeniach UE. Przede wszystkim jednak takie myślenie i dążenia zaczynają być coraz bardziej oczekiwane przez społeczeństwa europejskie. Odpowiedzią na to jest powstawanie ugrupowań, mobilizacja i integracja środowisk politycznych, które w ten sposób widzą przyszłość Europy
— zaznacza.
Not. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/576727-tylko-u-nas-prorosyjskosc-czerwinska-odpowiada-tuskowi