„Oczywiście nigdy nie będzie tak, że nasze programy będą pokrywać się w stu procentach, bo to niemożliwe, natomiast te fundamenty partii konserwatywnych w różnych krajach UE są bardzo podobne, zbieżne. Dlatego to była ważna, potrzebna inicjatywa” - mówi portalowi wPolityce.pl poseł Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Mularczyk.
CZYTAJ TAKŻE:
„Polska musi szukać sojuszników”
Jakie jest znaczenie dzisiejszego spotkania liderów europejskiej prawicy w Warszawie? Czy jest szansa na odwrócenie trendów w Parlamencie Europejskim i instytucjach unijnych, zdominowanych przez ugrupowania lewicowo-liberalne? Portal wPolityce.pl zapytał o to posła Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusza Mularczyka.
Cała sytuacja, jaka ma miejsce dziś w Unii Europejskiej i szerzej – na świecie – pokazuje, że Polska musi szukać sojuszników, wśród wszystkich partii konserwatywnych w UE i nie tylko, które wyznają podobne wartości do rządu Prawa i Sprawiedliwości
— mówi Arkadiusz Mularczyk.
Odwołujemy się do patriotyzmu narodowego, sprzeciwiamy się otwarciu granic, chcemy walczyć o interesy narodowe. Wreszcie – sprzeciwiamy się polityce federalizacji, którą chcą teraz prowadzić Niemcy, zmuszając inne kraje do podporządkowania się dyktatowi Brukseli
— wskazuje nasz rozmówca, pytany, jaki charakter może mieć współpraca konserwatywnych partii europejskich.
Widzimy dziś, że postawa Polski budzi dziś szacunek w wielu krajach. Wiele konserwatywnych formacji we Włoszech, Hiszpanii, ale i w całej Europie, patrzy, jak sądzę, z dużym podziwem na to, jak Polska poradziła sobie z atakiem hybrydowym Łukaszenki i Putina, próbą wepchnięcia do Polski tych setek tysięcy migrantów. To buduje pewną pozycję Polski jako kraju, w którym rządzi formacja konserwatywna, prawicowa, chrześcijańska i to jest moim zdaniem również szansa na to, aby Polska była pewnego rodzaju zwornikiem wszystkich formacji konserwatywnych w Europie
— dodaje polityk.
Wiemy, że z tych formacji władzę sprawują dziś tylko PiS i Fidesz, ale w ciągu kolejnych wyborów parlamentarnych czy europejskich jest duża szansa, że te trendy zmienią się w wielu krajach, jak Hiszpania, Francja, Belgia czy niektóre kraje bałkańskie. To wszystko w mojej ocenie daje dobry klimat i podstawę do budowy szerszych sojuszy, pod kątem właśnie wyborów do PE czy też budowy programów na przyszłość, reform Unii czy większego wpływu naszych krajów na funkcjonowanie UE
— podkreśla.
Oczywiście musimy mieć świadomość, że to w dużej mierze zagraża establishmentowi, który dzisiaj rządzi w UE i chce zachować tę władzę. Na pewno nasza opozycja, która partycypuje w obecnym układzie UE, będzie próbowała w różny sposób atakować czy podważać nasze działanie
— wskazuje Mularczyk.
„To EPP poczyniła najwięcej koncesji dla Putina
Opozycja próbuje zdyskredytować spotkanie w Warszawie, sugerując, że Prawo i Sprawiedliwość spotkało się z partiami proputinowskimi.
Opozycja prezentuje niezwykle zakłamaną postawę, bo tak naprawdę nie kto inny, ale kanclerz Merkel i CDU są największymi sojusznikami Putina. Bo przecież nie kto inny, tylko oni budują Nord Stream 2, prowadzą różnego rodzaju deale handlowe kosztem Europy Środkowo-Wschodniej, Ukrainy
— zauważa nasz rozmówca.
Ponadto całe tabuny polityków niemieckich, francuskich, austriackich zostały zatrudnione de facto przez Putina przy budowie Nord Stream 2, w spółkach które budują gazociąg. Mamy do czynienia z kompletnym odwracaniem pojęć. To właśnie politycy niemieckiej SPD czy inni politycy Europy Zachodniej są na pasku Putina, za gigantyczne pieniądze lobbując za projektem NS2 szkodliwym dla Europy, zwłaszcza środkowo-wschodniej. To rozpaczliwa próba odwracania kota ogonem, mówienie, że te formacje prawicowe są rzekomo prorosyjskie, podczas gdy w rzeczywistości to właśnie dziś rządząca Unią EPP pod przywództwem Tuska i Merkel, poczyniła najwięcej koncesji dla Putina, NS i destabilizacji naszej części Europy
— ocenia.
„Poszczególne kraje mogą zostać złamane przez establishment UE”
Naszego rozmówcę zapytaliśmy też o to, czy jest szansa na to, że Unia Europejska skręci kiedyś w prawo.
Mamy taką nadzieję, widzimy wyraźnie, że jeśli ze strony naszych formacji nie będzie próby budowy alternatywy, to poszczególne kraje rzeczywiście mogą zostać szybko złamane przez unijny establishment. Jeżeli będziemy ściśle współpracować, wymieniać informacje, tworzyć wspólne programy, współpracować w formatach międzynarodowych, w Parlamencie Europejskim, ale również np. w Radzie Europy, budowa wspólnych programów, popieranie się na arenie międzynarodowej, to istnieje szansa, że te trendy zostaną odwrócone. Dlatego dzisiejsze spotkanie jest ważne. Musimy mieć świadomość wspólnoty
— dodaje.
Oczywiście nigdy nie będzie tak, że nasze programy będą pokrywać się w stu procentach, bo to niemożliwe, natomiast te fundamenty partii konserwatywnych w różnych krajach UE są bardzo podobne, zbieżne. Dlatego to była ważna, potrzebna inicjatywa
— zaznacza poseł PiS.
Nie ulega wątpliwości, że Niemcy wykorzystują dziś Unię Europejską jako formułę Mitteleuropa, która ma realizować przede wszystkim ich interesy, by nie użyć sformułowania o „IV Rzeszy”. Rzeczywiście coś jest tutaj na rzeczy, bo próbują różnymi metodami, politycznymi, prawnymi, próbują niepokorne kraje łamać do swojej koncepcji. Dlatego potrzebna jest budowa sojuszy, które mają rację bytu, bo przecież formacje, które dziś w wielu krajach są opozycyjne, też mają szansę kiedyś rządzić i mieć większy wpływ na UE. A Polska potrzebuje dziś sojuszników w Unii czy w ogóle na arenie międzynarodowej
— podkreśla Arkadiusz Mularczyk.
Not. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/576718-tylko-u-nas-mularczyk-polska-potrzebuje-sojusznikow-w-ue