„Byłem uprzedzony, że mam dostać nagrodę jako jedyny sędzia. Uważam, że mogłem ją przyjąć, bo wyróżnili mnie obywatele” - powiedział sędzia Waldemar Żurek w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Prawnik opozycyjny wobec rządu Zjednoczonej Prawicy udzielił wywiadu, w którym odpowiedział na pytania o swoje uczestnictwo w szóstych urodzinach Komitetu Obrony Demokracji.
CZYTAJ TAKŻE:
„Wiedziałem tylko, że będzie panel z politykami”
Pytany, czy jego udział w imprezie organizacji, choć nazywającej się „społeczną” i niebędącej w „wielkiej polityce”, to o charakterze stricte politycznym, był błędem, Żurek stwierdził, że być może podjąłby „inną decyzję”, gdyby znał pełny scenariusz tego wydarzenia.
Wiedziałem tylko, że będzie panel z politykami - i było jasne, że nie wezmę w nim udziału. Tak układano scenariusz, byśmy nie musieli. Jak to na urodzinach - gdy nie lubimy cioci Kazi, to staramy się wyjść, gdy ona przyjdzie, albo przynajmniej daleko od niej siedzieć
— powiedział rozmówca „Rzeczypospolitej”, który wszakże wysłuchał wystąpienia Donalda Tuska, a później oklaskiwał lidera Platformy Obywatelskiej.
Zadeklarował przy tym, że wie, czym jest Komitet Obrony Demokracji.
To oni pierwsi stanęli w obronie praworządności, najpierw jako obywatele. Organizować zaczęli się potem
— tłumaczył.
Dlaczego sędzia Żurek oklaskiwał Tuska?
Pytany o to, czy mógł po prostu nie przyjść na urodziny KOD, Waldemar Żurek zaznaczył, że miał dostać nagrodę, o czym go wcześniej uprzedzono.
Uważam, że mogłem ją przyjąć, bo wyróżnili mnie obywatele. Dobrze, że sędziowie wyszli z sali rozpraw, np. na Marsz Tysiąca Tóg, bo trzeba bronić praworządności
— podkreślił.
Jak tłumaczył oklaskiwanie byłego premiera, a dziś - przewodniczącego największej partii opozycyjnej w polskim parlamencie?
Była taka konwencja, że każdemu mówcy biło się brawo. Donald Tusk był tam w podwójnej roli - jako były urzędnik unijny i polityk. A UE symbolizuje przywiązanie do praworządności
— stwierdził Żurek.
Pytany o granicę „między tym, co sędziom wolno, a czego nie” ocenił, że „nie wolno fraternizować się ostentacyjnie z politykami”, co jego zdaniem zrobił były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, który - prezentując projekt ustawy - mówił o „naszej formacji politycznej”.
Swoje własne słowa „Ja was za to rozliczę” rozmówca „Rzeczpospolitej” określił jako „retorykę wiecową” będącą po prostu „rozwinięciem sędziowskiej przysięgi o staniu na straży prawa”, a rozliczeń i tak dokonuje każdego dnia, orzekając lub zadając pytanie TSUE.
opowiadam o aktywnej robocie członka organizacji sędziowskiej - w apelach, odezwach, Marszu Tysiąca Tóg. To moja walka poza salą rozpraw, mam do niej prawo. Bo sędzia ma działać, gdy jest zamach na praworządność
— dodał.
„Fraternizacja z politykami”
Na pytanie o to, czy udział w urodzinach KOD nie był fraternizacją z politykami, stwierdził, że kiedyś, będąc w KRS, jadał w bufecie z prof. Krystyną Pawłowicz, a nawet byli ze sobą na „ty”, jednak nie można nazwać tego manifestacją przywiązania do PiS.
Władza chce nas odizolować od obywateli. Prodemokratyczna część opozycji powinna znać poglądy sędziów na przywrócenie praworządności
— ocenił sędzia. Żurek tłumaczył, że chętnie rozmawia również z „prawicowymi mediami”, a gdyby go zaproszono, spotkałby się także z Rodziną Radia Maryja.
Ocenę swojego postępowania, tj. uczestnictwa w urodzinach KOD prawnik określił jako „hejt”, którego można było uniknąć, gdyby sędziowie znali program wydarzenia.
Do obecności w miejscach publicznych mamy prawo. Jako członek legalnej KRS bywałem w tej roli w różnych okolicznościach
— powiedział.
Waldemar Żurek stwierdził, że do dziś wypełnia „konstytucyjne zadanie stania na straży sędziowskiej niezawisłości”, ponieważ kiedyś będzie musiał stanąć przed sędziami i zdać sprawę.
aja/”Rzeczpospolita”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/576607-zurek-tlumaczy-sie-z-wystepu-na-evencie-kodtaka-konwencja