Znaczące wycofanie się Stanów Zjednoczonych z Europy i „przekazanie pałeczki” Niemcom jako strażnikowi bezpieczeństwa stanowiło sygnał dla Moskwy do powrotu do aktywnej polityki imperialnej. Dla Niemiec zaś stało się świetną okazją do umacniania swojej hegemonii. To, co obserwujemy obecnie to realizacja cichego porozumienia między Berlinem i Moskwą.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Po to była eskalacja wojny hybrydowej i koncentracja wojsk? Ławrow: Rosja zaproponuje umowy o nierozszerzaniu NATO na wschód
Że to porozumienie istnieje, widać jak na dłoni. Wystarczy prześledzić politykę Niemiec wobec Ukrainy, aby stało się jasne, że Niemcy już uznały ten kraj za rosyjską strefę wpływów. Nie dosyć bowiem, że nie domagają się od Rosji, aby ta przestrzegała porozumień mińskich, to ganią władze w Kijowie za opór wobec agresora (słynna sprawa ze zniszczeniem rosyjskiej artylerii przez ukraińskiego drona w Donbasie), i odmawiają dozbrojenia Ukrainy. O sojuszu Niemiec i Rosji w kwestii podziału tej części świata świadczy również próba zapraszania Władimira Putina na szczyt UE, o omijającym państwa Europy Środkowo-Wschodniej gazociągu Nord Stream nie wspominając.
Ten sojusz funkcjonuje bowiem również na płaszczyźnie gospodarczej. W 2019 roku szefowie 20 wielkich niemieckich koncernów spotkali się z Putinem rozmawiać o współpracy Rosji z Niemcami, co dowodzi, że dla Niemców wcześniejsze rozmowy dyplomatyczne o tworzeniu przestrzeni gospodarczej od Władywostoku po Lizbonę są jak najbardziej aktualne.
Rosja od dawna ma apetyt na odbudowę Związku Sowieckiego, ale aby to uczynić możliwie najmniejszym kosztem, bez wikłania się w konflikt na skalę światową potrzebna była odpowiednia sytuacja polityczna, a Kreml potrafi czekać. Teraz, kiedy USA scedowały prymat w Europie na Niemcy – rosyjskiego sojusznika – nadarza się okazja, aby zrealizować imperialne plany.
Domaganie się przez Rosję gwarancji nierozszerzania NATO na wschód w sytuacji, kiedy na granicy z Ukrainą następuje koncentracja rosyjskich wojsk i sprzętu, to nic innego jak tylko próba siłowego wymuszenia na państwach NATO, aby zaakceptowały już wcześniej dokonany podział, zgodnie z którym Ukraina ma przypaść Rosji – może niekoniecznie zostać wchłonięta, ale na pewno podporządkowana. Wydaje się, że o tym właśnie chce rozmawiać Władimir Putin z Joe Bidenem, tak usilnie zabiegając o spotkanie. Rosja najwyraźniej nie ma pewności co do reakcji USA oraz NATO i być może tylko to jeszcze wstrzymuje ją przed rozpoczęciem inwazji.
Jeśli NATO będzie tak jak wcześniej unikać rozmów na ten temat, na temat ustaleń i pomysłów, które wysunął prezydent Rosji Władimir Putin, to będziemy podejmować działania, tak aby nasze bezpieczeństwo, suwerenność i integralność terytorialna nie były od nikogo zależne
— oświadczył szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow w kuluarach obrad OBWE w Sztokholmie. Prawda jest jednak taka, że jeżeli USA ustąpią, a NATO nie okaże twardej reakcji, to zachęci to jedynie Kreml do dalszych agresji, których nie powstrzyma gentelman’s agreement z Niemcami, że Polska znajdzie się w niemieckiej strefie wpływów.
Warto przy tym zwrócić uwagę, że Niemcy – w przeciwieństwie do Rosji – wyciągnęły wnioski z rezultatów II wojny światowej i zrezygnowały z agresji militarnej na rzecz agresji ekonomicznej i instytucjonalnej. Umacnianie ich strefy wpływów, które ma się zakończyć – jak przewiduje nowa umowa koalicyjna SPD, Zielonych i FPD – stworzeniem z Unii Europejskiej państwa federalnego nie dokonuje się z użyciem armii, ale przemocy sądowej, finansowej i politycznej.
I chociaż surmy wojenne nie wybrzmiały, to walka już trwa. Pytanie tylko, czy Polska zdobędzie się na stawienie oporu Niemcom i sterowanym przez nie unijnym instytucjom, czy się im podda? Zgadzam się w pełni z panem eurodeputowanym Patrykiem Jakim – najwyższy czas wywrócić stolik. Należy odrzucić uzależniającą nas jeszcze bardziej od Niemiec zieloną politykę i zacząć budować w Europie Środkowej wolną od ideologii przestrzeń gospodarczą, z którą uwiązana klimatycznym kagańcem gospodarka obszaru zdominowanego przez Niemcy zwyczajnie nie wytrzyma konkurencji. Tylko to bowiem da nam potencjał do późniejszej obrony przed ewentualną agresją Rosji, bo to, że ona nastąpi jest tylko kwestią czasu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/576551-rosja-i-niemcy-juz-podzielily-strefy-wplywow