Europosłanka J. Ochojska żądała od funkcjonariuszy, aby się jej wylegitymowali. Osoby jej towarzyszące utrudniały funkcjonariuszom wykonywanie obowiązków podstawiając im telefony bardzo blisko twarzy, a nawet blokując przejście z cudzoziemcami do pojazdu służbowego - poinformowała na Twitterze Straż Graniczna, opisując zajście które miało miejsce z dziennikarzami i europosłanką Koalicji Obywatelskiej.
CZYTAJ TAKŻE:
Pełnomocnictwa dotyczące trzech nieznanych cudzoziemców
Straż Graniczna poinformowała, że w środę wieczorem na Placówkę Straży Granicznej w Szudziałowie „wpłynęły pełnomocnictwa dotyczące trzech nieznanych cudzoziemców”.
Godzinę później funkcjonariusze SG dostali zgłoszenie od anonimowej osoby o trzech nielegalnych imigrantach
— relacjonowała SG.
Okazało się, że na miejscu są nie tylko cudzoziemcy, ale też duża grupa dziennikarzy z kamerami oraz europosłanka Janina Ochojska.
Strażnicy graniczni zidentyfikowali na miejscu kilka samochodów, którymi przyjechali świadkowie podejmowanych czynności - dodano.
Prośba o azyl. Działania Ochojskiej
We wpisie SG zwrócono uwagę, że „cudzoziemcy wyglądali na wypoczętych, byli czyści, ubrani w nową odzież”. Mieli ze sobą czyste, białe kartki z napisem w j. angielskim: „prosimy o azyl w Polsce”. Straż podkreśliła, że nie mieli żadnych dokumentów potwierdzających tożsamość.
Z kolei obecna na miejscu Janina Ochojska żądała, aby funkcjonariusze się wylegitymowali, a towarzyszące europosłance osoby utrudniały im pracę.
Europosłanka J. Ochojska żądała od funkcjonariuszy, aby się jej wylegitymowali. Osoby jej towarzyszące utrudniały funkcjonariuszom wykonywanie obowiązków podstawiając im telefony bardzo blisko twarzy, a nawet blokując przejście z cudzoziemcami do pojazdu służbowego
— poinformowała Straż Graniczna.
To była ustawka
Rzecznik Straży Granicznej por. Anna Michalska zaznaczyła, że cudzoziemcy byli wypoczęci, czyści, w nowych ubraniach i butach, mieli białe kartki z napisaną w języku angielskim prośbą o azyl. Jak wyjaśniła, zostali zabrani na placówkę SG w Szudziałowie, gdzie potwierdzili, że chcą w Polsce składać wnioski o ochronę międzynarodową. Zostaną one przyjęte w obecności tłumacza.
Tak wyglądała ta scena. Z naszego punktu widzenia to była ustawka, ponieważ zanim zostali wezwani do tych osób funkcjonariusze, dotarły pełnomocnictwa, a na miejscu czekały na nas kamery
— zaznaczyła. Jak dodała, nie wiadomo, gdzie ci cudzoziemcy byli wcześniej.
Zrobiono to po to, aby nagrać to, jak postępujemy z cudzoziemcami. Najgorsze było to, że zamiast z nami współpracować - o czym my zawsze mówimy: jesteśmy otwarci na współpracę z fundacjami - to te osoby utrudniały nam nasze działania
— dodała rzeczniczka SG.
wkt/TT/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/576446-co-ochojska-i-media-robili-na-granicy-sg-to-byla-ustawka