„Dla nas jest oczywiste, że granicą suwerenności jest nadrzędność polskiej konstytucji nad wydumanymi żądaniami brukselskich urzędników, którym roi się jakieś superpaństwo” - mówił w wywiadzie dla „Gościa Niedzielnego” wiceprezes PiS i europoseł Joachim Brudziński.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Brudziński: UE musi przyznać Polsce rację ws. migrantów albo przestanie istnieć. Bez reform sobie nie poradzi
Joachim Brudziński został zapytany, „czy wśród europarlamentarzystów jest świadomość, jak poważne zagrożenie stanowi Rosja”.
Ogólnie taka świadomość jest, ale nie po stronie obecnej większości w Parlamencie Europejskim. Przy okazji kolejnych debat związanych z sytuacją na Białorusi, ale też sytuacją na Litwie czy Łotwie, coraz bardziej rozbrzmiewają głosy rozsądku, opisujące to, co się tam dzieje
— powiedział.
Jednak większość w europarlamencie, w tym największa frakcja – Europejska Partia Ludowa formułuje opinie skrajnie naiwne i niemądre, wręcz niebezpieczne. Chociażby nazywanie tego, co dzieje się na wschodniej granicy, wyłącznie kryzysem humanitarnym, choć w rzeczywistości mamy do czynienia z wojną hybrydową
— dodał europoseł PiS.
„Opowiadają dyrdymały”
Polityk był także pytany, czy zachodni politycy i społeczeństwa mają świadomość, iż kryzys na granicy dotyczy nie tylko Polski, ale całej Unii i NATO, gdyż jest to wschodnia flanka.
Brudziński odpowiedział, że „społeczeństwa mają tego świadomość”.
Natomiast członkowie lewackiego establishmentu, który ma nadreprezentację w Parlamencie Europejskim, niestety nie zdają sobie z tego sprawy, albo – jak buddyjskie małpki – nie chcą widzieć, nie chcą słyszeć, nie chcą mówić. A kiedy już mówią, to opowiadają dyrdymały
— stwierdził.
W ich wystąpieniach jest postmarksistowskie chciejstwo nowego wspaniałego świata, kompletnie oderwane od rzeczywistości
— dodał.
Co z ostrzejszymi sankcjami na Białoruś?
Jak podkreślił europoseł PiS, europejskie lewicowe elity „za nic mają zasady logiki arystotelesowskiej”.
Daleko nie trzeba szukać, już Lenin nazywał lewicowe elity ówczesnej Europy pożytecznymi idiotami. Niestety, jak widać, na głupotę do dziś nikt lekarstwa nie wymyślił
— mówił.
W trakcie rozmowy z „Gościem Niedzielnym” Brudziński został również zapytany o powody, dla których UE nie nałożyła „dolegliwszych sankcji” na reżim białoruski.
Chodzi o interesy Niemiec i Rosji. Mam na myśli kwestie związane z drugą nitka gazociągu Nord Stream. Rosja rozgrywa konflikt na linii Białoruś-Polska i szerzej Unia Europejska, aby zdestabilizować sytuację energetyczną w Europie
— powiedział.
Niemcy udają, że problemu nie ma, ponieważ kierują się swoim narodowym interesem, a od wszystkich dookoła, włącznie z Polską, wymagają jakichś wydumanych kwestii związanych z praworządnością czy przestrzeganiem praw człowieka
— dodał wiceprezes PiS, wyjaśniając, iż „na końcu okazuje się, że chodzi o własny interes ekonomiczny (Niemiec – red.).
„Na pewno nie wstępowaliśmy do UE Karola Marksa”
Polityk odniósł się także do rozmów, które odbyła Angela Merkel z Alaksandrem Łukaszenką. Zaznaczył, iż jej inicjatywa „pokazuje, że Niemcy nie przestrzegają solidarności europejskiej”.
Podczas rozmowy padły również ważne słowa w kontekście planowanej przez europejski establishment federalizacji UE.
Dla nas jest oczywiste, że granicą suwerenności jest nadrzędność polskiej konstytucji nad wydumanymi żądaniami brukselskich urzędników, którym roi się jakieś superpaństwo
— podkreślił Joachim Brudziński.
Wstępowaliśmy do Unii Europejskiej Roberta Schumana, Konrada Adenauera i Alcide De Gasperiego, a nie do Unii Hansa Timmermansa czy Guy Verhofstadta. Na pewno nie wstępowaliśmy do Unii Europejskiej Karola Marksa
— zakończył były szef MSWiA.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
-Marek Budzisz: Europejskie mocarstwa rywalizują o wpływy na naszym kontynencie
mm/”Gość Niedzielny”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/576402-brudzinski-wstepowalismy-do-ue-schumana-a-nie-timmermansa