Posłowie KO domagają się wyjaśnień, co służby specjalne zrobiły, by prześwietlić interesy wiceministra sportu Łukasza Mejzy. To, że nikt z rządu nie odpowiedział w Sejmie na pytanie o sprawę Mejzy, nie oznacza, że nie ma problemu i rządzący są zwolnieni z odpowiedzialności - zaznaczyli.
CZYTAJ TAKŻE:
Doniesienia Wirtualnej Polski
W ubiegłym tygodniu Wirtualna Polska podała, że Mejza założył w przeszłości firmę medyczną, która miała się specjalizować w kosztownym leczeniu nowatorskimi metodami chorych na raka, Alzheimera czy Parkinsona. Jak twierdzi portal, Mejza miał osobiście przekonywać potencjalnych pacjentów, w tym dzieci, o skuteczności stosowanych przez firmę metod, które jednak zarówno w Polsce, jak i na całym świecie uznawane są za niesprawdzone i niebezpieczne. Według portalu interes Mejzy nie wypalił, za to pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny.
Kierwiński: Co zrobiły służby, aby prześwietlić interesy pana Mejzy?
Posłowie KO oświadczyli na środowej konferencji prasowej, że żądają wyjaśnień służb specjalnych w sprawie wiceministra sportu.
Co zrobiły służy specjalne państwa PiS, aby interesy pana Mejzy prześwietlić?
— zapytał sekretarz generalny PO i poseł KO Marcin Kierwiński.
Przypomniał, że pytanie w tej sprawie było w środowym bloku pytań w sprawach bieżących do przedstawicieli rządu. Jednak - jak zaznaczył poseł KO Dariusz Joński - ani premier, ani „żaden minister, żaden dyrektor” nie przyszedł do Sejmu, by na to pytanie odpowiedzieć.
Na dziesięć minut przed zadaniem pytania, pan marszałek poinformował nas, że nie ma żadnego chętnego w rządzie Mateusza Morawieckiego do bronienia pana Mejzy i jego przeszłości
— powiedział Kierwiński.
Według niego, premier „uciekł tchórzliwie”, tak samo jak odpowiedzialny za służby wicepremier Jarosław Kaczyński.
Nikt w PiS-ie nie chce bronić pana Mejzy, ale to, że nie odpowiadają na pytania, to że udają, że problemu nie ma, nie zwalnia ich z odpowiedzialności moralnej za pana Mejzę, za jego interesy, za to że chciał robić interesy na ciężko chorych dzieciach
— powiedział Kierwiński.
Pytanie o działania służb ws. Mejzy
W ramach pytań bieżących posłowie KO zadali pytanie skierowane do Prezesa Rady Ministrów w „sprawie działań prowadzonych przez odpowiednie służby wobec mogących naruszać przepisy prawa czynności podejmowanych przez sekretarza stanu w MSiT w zakresie prowadzonej przez niego działalności w ramach firmy Vinci NeoClinic sp. z o.o., która polegała na oferowaniu ciężko lub nieuleczalnie chorym leczenia metodą o niepotwierdzonej skuteczności”. Prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica) poinformował, że na to pytanie odpowiedzieć miała sekretarz stanu w resorcie sportu i turystyki Anna Krupka.
Ale ponieważ pani minister nie ma, to odpowiedzi w tej chwili nie będzie
— dodał Czarzasty.
Kierwiński oświadczył, że Koalicja Obywatelska domaga się i będzie żądać wyjaśnień sprawy Mejzy. Ocenił też, że wiceminister „pasuje do PiS-u, bo jest taki sam jak PiS”. Według Kierwińskiego Mejza jest „potrzebny PiS-owi, a PiS jest potrzebny Mejzie - bo Mejzów w PiS-ie jest znacznie więcej”.
Mamy Mejzę od Orlenu, Mejzę od TVP, Mejzę od elektrowni
— mówił.
Joński dodał, że wiele już widziano w Sejmie, ale - jak podkreślił - „czegoś takiego, jak mamy do czynienia z panem Mejzą, po raz pierwszy chyba wszyscy dotykamy”.
Każdy z nas ma dzieci, każdy jest wrażliwy i wiemy, co byśmy mogli poczuć, gdybyśmy usłyszeli, że nasze dzieci są nieuleczalnie chore. Do jakich dramatów musi dochodzić w rodzinach i co przeżywają rodzice?
— mówił Joński.
A z drugiej strony - dodał - „człowiek, który chce wykorzystać m.in. tych rodziców i chce polować na nich, i wykorzystywać finansowo”.
Dla nas to jest niebywałe, to jest kompromitacja tego rządu, tej koalicji Mejzów, którzy są sklejeni takimi jak Mejza, który chciał polować właśnie na tych nieszczęsnych rodziców
— powiedział Joński.
Z korupcją, złodziejstwem mieliśmy do czynienia wcześniej, ale (nie) z tym, żeby wykorzystywać rodziców, którzy pewnie chcieli oglądać tę debatę i myśleli być może usłyszą coś od premiera Morawieckiego, może jakieś słowo przepraszam za to. Nie usłyszeli nic, usłyszeli głuchą ciszę
— powiedział Joński.
Z kolei Michał Szczerba (KO) poinformował, że prawdopodobnie będzie wniosek do prokuratury wobec jednej z firm Mejzy. Według Szczerby Mejza otrzymał z województwa lubuskiego 664 tys. zł dotacji, a teraz instytucja, która je przyznała - czyli urząd marszałkowski - nie ma możliwości ich skontrolowania. Dodał, że spółka Mejzy nie składa sprawozdań finansowych do KRS.
Pan Mejza jest poza prawem
— powiedział Szczerba.
Bo ma jeden głos
— dodał.
Premier : W sprawie wiceministra Mejzy analizowane są wszystkie informacje
Premier Mateusz Morawiecki pytany w poniedziałek o sprawę Mejzy i decyzję ws. ewentualnej dymisji wiceministra powiedział, że analizowane są wszystkie informacje.
One muszą zostać zweryfikowane, w szczególności wszystkie nowe informacje, które są publikowane. Tutaj proszę o cierpliwość, bo po tym, kiedy one zostaną przeanalizowane przez stosowne służby, dopiero wtedy mogą być podejmowane decyzje
— powiedział szef rządu.
Sekretarz stanu w MSiT zapowiada kroku prawne
W związku z publikacją wp.pl Mejza zapowiedział, że treść artykułu będzie przedmiotem postępowań sądowych, oraz że podjął kroki prawne, mające na celu ochronę jego dobrego imienia i reputacji.
Mejza zasiada w Sejmie od marca tego roku, kiedy to objął mandat po zmarłej posłance KP-PSL Jolancie Fedak. Po wejściu do Sejmu Mejza nie przystąpił do klubu Koalicji Polskiej-PSL i pozostał niezrzeszony. Wiceministrem sportu jest od października - objął funkcję z rekomendacji Partii Republikańskiej.
Posłowie KO: „Upadek moralny rządu PiS”
Jeszcze chyba nigdy upadek moralny rządu PiS, nie był tak wyraźny, jak przy awansie wiceministra sportu Łukasza Mejzy
— ocenili w środę w Sejmie posłowie KO.
Na ich pytanie dotyczące Mejzy miała odpowiedzieć wiceminister sportu i turystyki Anna Krupka, która jednak nie stawiła się.
To bardzo charakterystyczne, że w sprawie tej skandalicznej nominacji na wiceministra sportu, dla pana Mejzy nikt z PiS-u nie chce się wypowiadać. Nikt z PiS-u, z członków tego gabinetu nie chce bronić pana Mejzy, nie chce powiedzieć dobrego słowa o tym człowieku, bo sprawa jest po prostu nie do obrony
— powiedział poseł Marcin Kierwiński (KO)
Według niego, „historia rządów PiS, to historia wielu skandalicznych nominacji”.
Wielu afer, niezrozumiałych awansów, ale jeszcze nigdy chyba upadek moralny rządu PiS, nie był tak wyraźny, jak przy tym awansie
— ocenił poseł KO.
Podkreślił, że skoro nie ma nikogo reprezentującego premiera, to będzie zwracał się do siedzących na sali posłów PiS.
Zastanówcie się z kim tworzycie koalicję. Zastanówcie się, kto pomaga wam utrzymać władzę. Zastanówcie się, kto dziś jest symbolem tego gabinetu. I naprawdę tchórzostwo pana Morawieckiego, tchórzostwo pana Kaczyńskiego nie zmienia faktu, że to wy bierzecie odpowiedzialność za tę nominację, to wy bierzecie odpowiedzialność za tego człowieka
— mówił Kierwiński.
Jak dodał, „prawda jest taka, że takich Mejz w rządzie Mateusza Morawieckiego i w rządzie Jarosława Kaczyńskiego jest więcej”.
Jest Mejza od respiratorów. Jest Mejza od elektrowni. Jest Mejza od TVP, Mejza od Orlenu. I jest Mejza także od zatajania oświadczeń majątkowych, bo Mejza jest po prostu w DNA tego gabinetu
— dodał Kierwiński.
Poseł KO chciał wiedzieć jak Mejza był sprawdzany, gdy zostawał wiceministrem.
Jest naturalną rzeczą, że każdy z wiceministrów jest sprawdzany przez służby specjalne, sprawdzane są jego kontakty, jego interesy. Dlatego pytanie: jak długo wasze służby specjalne przekraczać będą wszelkie granice nieudolności, braku profesjonalizmu i krycia zwykłych aferzystów?
— pytał poseł KO.
Szczerba: Dziś jest dzień wstydu
Zdaniem posła Michała Szczerby (KO) „dzisiaj jest ten dzień wstydu”.
Kilkudziesięciu ministrów, ponad 100 wiceministrów i nikt nie chce na tej sali reprezentować Łukasza Mejzy. Dlaczego? Dlatego, że jego spółka oferowała osobom nieuleczalnym - dzieciom, osobom starszym niesprawdzone metody leczenia
— powiedział poseł KO.
Według niego, „mamy do czynienia z kompromitacją państwa”.
Najpierw powołuje się wiceministra sportu odpowiedzialnego za dotacje, za informatyzację, za nowe technologie w sporcie, za przetargi, za miliony, a później go się sprawdza
— podkreślił Szczerba.
Joński: Oczekuję informacji od premiera
Poseł Dariusz Joński (KO) dodał, że oczekuje informacji premiera Morawieckiego w tej sprawie.
Ja chciałbym też zapytać, czy panu premierowi nie wstyd, jako ojcu trojga dzieci, że do swojego rządu powołał człowieka, który po prostu razem z innymi chciał żerować na nieszczęściu tych dzieci. Jak panu nie wstyd?
— podkreślił Joński.
Lewica składa zawiadomienie do prokuratury
Posłowie Lewicy po wpisie Roberta Gwiazdowskiego zawiadomili w środę prokuraturę w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez obecnego wiceministra sportu Łukasza Mejzę przy zbieraniu podpisów w 2019 r. pod listami poparcia dla komitetu Polska Fair Play.
Podczas konferencji pod Prokuraturą Okręgową w Warszawie poseł Lewicy Maciej Kopiec przywołał poniedziałkowy wpis na temat obecnego wiceministra sportu w mediach społecznościowych prawnika i eksperta w dziedzinie prawa podatkowego Roberta Gwiazdowskiego, który współpracował z Mejzą jako przedstawicielem Bezpartyjnych Samorządowców podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego w inicjatywie Polska Fair.
Osobiście coś mu jednak zawdzięczam. Sfałszowane podpisy w okręgach, w których to on je zbierał uniemożliwiły nam zarejestrowanie list wyborczych w cały kraju
— napisał Gwiazdowski.
Poseł Lewicy Maciej Kopiec poinformował, że razem z posłanką Anitą Kucharską-Dziedzic składa zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez wiceministra sportu i turystyki Łukasza Mejzę z artykułu 248 pkt. 3 i 6 Kodeksu karnego, czyli dotyczący nadużycia przy przebiegu wyborów.
Łukasz Mejza przekracza wszystkie granice przyzwoitości. Jest niedopuszczalne, żeby oprócz oszukiwania ludzi, obiecywania, że ich dzieci wyzdrowieją, dopuszczał się takich oszustw jak podrabianie podpisów
— mówił Kopiec.
Za niedługo okaże się, że pan Łukasz Mejza ma na swoim koncie więcej złamanych paragrafów niż dni w rządzie, gdzie pełni swoją funkcję
— stwierdził.
W sierpniu, jeszcze jako poseł niezrzeszony, Mejza został przez Prezydium Sejmu ukarany naganą za niezłożenie oświadczenia majątkowego.
Nie ma w regulaminie takiej możliwości, żeby zdyscyplinować posła, żeby złożył to oświadczenie
— mówił wtedy wicemarszałek Ryszard Terlecki (PiS).
Oświadczenia majątkowe Mejzy
Ostatnie oświadczenie majątkowe Mejza złożył 27 sierpnia 2021 r., wpisując tam stan posiadania na 16 marca 2021 r., kiedy to został posłem.
Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn mówił w piątek, że służby specjalne znają doniesienia medialne w sprawie interesów wiceministra Mejzy i wypełniają swoje obowiązki.
Posłanki KO chcą dymisji - Mejzy lub… Morawieckiego
Posłanki KO Jagna Marczułajtis – Walczak i Marzena Okła – Drewnowicz zaapelowały w środę o dymisję wiceministra sportu Łukasza Mejzy.
Jeżeli Mejza nie zostanie zdymisjonowany, to apelujemy, żeby premier Mateusz Morawiecki podał się do dymisji
— mówiły.
Na konferencji w Sejmie posłanka KO, Marzena Okła–Drewnowicz, mówiła, że równie bulwersujący, jak informacje dotyczące działalności wiceministra sportu, jest również brak reakcji na tę sprawę ze strony Prawa i Sprawiedliwości. Podkreślała, że „żerowanie na desperacji rodziców” ciężko, często nieuleczalnie chorych dzieci, jest przerażające, ponieważ rodzice robią wszystko, by ratować swoje dziecko: sprzedają wszystko co mają, zaciągają olbrzymie długi u lichwiarzy lub biorą „chwilówki”.
Okła–Drewnowicz podkreślała, że ludzie, którzy dopuszczają się takich czynów, jak wiceminister sportu, nie powinni pełnić funkcji publicznych.
Niestety ta władza, władza PiS-u nie tylko to toleruje, ale wręcz takich ludzi podnosi do pełnienia jednych z najwyższych funkcji w państwie
— powiedziała.
Marczułajtis-Walczak, była snowboardzistka, która sama na co dzień opiekuję się nieuleczalnie chorym synem, mówiła, że w sporcie obowiązuje zasada fair play. Tymczasem, jak podkreślała, postępowanie urzędującego wiceministra sportu wobec najsłabszych jest bulwersujące. Opowiadała także o dramacie, jaki na co dzień odbywa się w domach dzieci nieuleczalnie chorych.
Ja już kiedyś zapraszałam pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego do mojego domu, żeby zobaczył, jak wygląda opieka nad chorym, niepełnosprawnym moim synem. Stchórzył i nie przyjechał. Dzisiaj nie będę zapraszać pana Mejzy, bo nie chciałabym, żeby przyjechał do mojego domu
— powiedziała.
Niemniej jednak, chciałabym zaapelować do wszystkich osób, które mają coś do powiedzenia w rządze, żeby jednak zdymisjonować pana wiceministra Mejzę
— stwierdziła.
Podkreślała, że to wstyd, by taki człowiek pełnił takie stanowisko.
Jeżeli pan wiceminister Mejza nie zostanie zdymisjonowany, to apelujemy, żeby pan premier Morawiecki podał się do dymisji
— dodała.
Apelujemy do CBA - mimo tego, że to jest firma tej samej władzy, co PiS - żeby przyjrzeli się tej działalności pana wiceministra Mejzy
— mówiła.
Będzie specjalna komisja?
Posłanki zapowiedziały też, że jako członkinie komisji sportu oraz komisji polityki społecznej i rodziny, złożą wniosek o zwołanie specjalnej komisji, na którą zostanie wezwany wiceminister Mejza, aby przedstawił pełną informację na temat swojej działalności.
Grodzki: To nie mieści się w żadnych kategoriach moralnych
Na wspólnej, środowej konferencji prasowej marszałek Senatu oraz europoseł PO Bartosz Arłukowicz byli pytani, jako lekarze, o doniesienia o działalności biznesowej wiceministra sportu Łukasza Mejzy.
Całą swoją karierę zawodową walczyłem z różnymi szarlatanami i oszustami, którzy ciężko chorym na nowotwory oferowali przeróżne cuda z Kaukazu, z Peru, jakieś Bóg wie jakie substancje. A później ci ludzie przychodzili do nas szukając pomocy konwencjonalnej, nowoczesnej medycyny i często już było za późno
— powiedział Grodzki.
Widziałem setki takich dramatów, dlatego nie znajduję słów, aby określić takie żerowanie na nieszczęściu innych, a zwłaszcza chorych dzieci, bo to się nie mieści w żadnych kategoriach moralnych
— powiedział Grodzki.
Arłukowicz: To moralny upadek
Arłukowicz powiedział, że w przypadku Mejzy mamy do czynienia z moralnym upadkiem.
To z czym mieliśmy do czynienia w przypadku posła Mejzy, bo nie przechodzi mi przez usta słowo minister, to jest moralny upadek. Moralny upadek Mejzy, ale także moralny upadek tych, którzy pozwolili, żeby Mejza dzisiaj znalazł się w rządzie. To ci ludzie, którzy go do tego rządu powołali ponoszą moralną odpowiedzialność
— powiedział europoseł.
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/576306-co-dalej-w-sprawie-mejzy-poslowie-ko-atakuja-rzad