Łukasz Mejza, poseł Partii Republikańskiej, wydał kolejne oświadczenie w związku ze sprawą z artykułami „Wirtualnej Polski”, dotyczącymi prowadzonej przez niego spółki Vinci NeoClinic sp. z o.o.
CZYTAJ TAKŻE:
„Po raz kolejny opublikowali materiał, nie czekając na moje odpowiedzi”
Z przykrością stwierdzam, że autorzy dzisiejszego artykułu zamieszczonego w serwisie WP.PL nie byli zainteresowani moim stanowiskiem. Po raz kolejny opublikowali materiał, nie czekając na moje odpowiedzi, które zburzyłyby z góry założoną tezę. To kolejny dowód na to, że dziennikarzy podpisanych pod artykułem nie interesuje prawda. Ich celem jest urządzenie politycznego polowania na mnie, co jeden z autorów zresztą otwarcie zadeklarował w mediach społecznościowych w dniu, w którym zostałem powołany na stanowisko sekretarza stanu: „Prośba: dawni znajomi, kontrahenci oraz sympatycy Łukasza Mejzy - jeśli macie ciekawe informacje na temat pana Łukasza i chcecie się nimi podzielić - napiszcie”
— pisze Łukasz Mejza.
To szukanie haków zbiegło się w czasie z kierowanymi pod moim adresem propozycjami opuszczenia obozu rządowego i przejścia na stronę opozycji. Gdy oferty zostały przeze mnie odrzucone, zaczęły pojawiać się doniesienia medialne mające przedstawić mnie jako potwora. Trudno mi uwierzyć, że to przypadek
— stwierdza.
„Dzisiejszy tekst zawiera szereg rażących kłamstw i błędów”
Dzisiejszy tekst zawiera szereg rażących kłamstw i błędów. Wokół części z nich autorzy osnuli bardzo ciężkie i krzywdzące oskarżenia dotyczące żerowania na nieszczęściu osób chorych, co z całą pewnością narusza moje dobra osobiste i godzi w moje dobre imię
— podkreśla.
Jest to oczywista nieprawda, gdyż ani ja, ani spółka Vinci NeoClinic sp. z o.o. nie wystawiliśmy ani jednej faktury i nie zarobiliśmy złotówki na działalności opisanej w artykule. Spółka nigdy nie zamierzała prowadzić i nie prowadziła działalności medycznej. W związku z działalnością tej firmy nie tylko nie odniosłem najmniejszych korzyści majątkowych, ale poniosłem koszty finansowe. Zainwestowane środki potraktowałem jako własne straty
— tłumaczy.
„Po ukazaniu się artykułu podjąłem kroki prawne”
Kłamstwa, których dopuścili się dziennikarze, spotkają się to ze stanowczą reakcją z mojej strony – natychmiast po ukazaniu się artykułu podjąłem kroki prawne mające na celu ochronę mojej reputacji. Dzisiejszy artykuł, podobnie jak dwa poprzednie, będzie przedmiotem postępowań sądowych
— pisze.
O intencji autorów dobitnie świadczą błędy popełnione na najbardziej elementarnym poziomie. Piszą oni na przykład, że spółka Vinci NeoClinic „nie złożyła obowiązkowego sprawozdania z działalności do sądu”. Tymczasem w ogólnodostępnych rejestrach sądowych, które dziennikarze mogli bez trudu odnaleźć w Internecie, widnieje informacja, że „dniem kończącym pierwszy rok obrotowy, za który należy złożyć sprawozdanie finansowe”, jest 31 grudnia 2021 roku. Wynika to wprost z ustawy o rachunkowości, która jasno mówi, że pierwsze sprawozdanie finansowe składa się dopiero po pierwszym pełnym roku obrotowym
— podkreśla.
Artykuł w znaczącej części koncentruje się na historiach osób cierpiących na adrenoleukodystrofię. W tym miejscu należy zaznaczyć, że to właśnie osoba wyleczona z tej choroby zaproponowała mi powołanie spółki i zwrócenie się z ofertą pomocy do innych cierpiących osób. Historia tego człowieka stanowiła dla mnie świadectwo, że dzięki terapii komórkami macierzystymi będziemy w stanie skutecznie nieść pomoc. Po powzięciu informacji o wątpliwościach natury medycznej i moralnej dotyczących tej terapii, natychmiast wycofałem się z działalności firmy
— zaznacza.
tkwl/Facebook
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/576004-lukasz-mejza-wydal-kolejne-oswiadczenie-co-napisal