Gdy zaczęła się pandemia koronawirusa i społecznemu przerażeniu towarzyszyła admiracja wobec lekarzy, którzy stanęli do walki „na froncie”, w całej Europie modne było publiczne oklaskiwanie lekarzy w miejscach publicznych, na billboardach i w internecie. Miły ludzki gest. W Polsce okazywali go ludzie z prawa, lewa i ze środka.
Dziś, gdy na innym froncie, w zimnie, ciemności i stresie, naszej granicy chronią policjanci, wojsko, straż graniczna i wojska obrony terytorialnej – jedna strona, reprezentująca tzw. totalną opozycję, klaskać czy wspierać nie zamierza. Co więcej, zamiast tego mamy wiadro pomyj, wyzywanie od morderców torturujących biedne dzieci, sukinsynów, bezdusznych maszyn itd., itp. To wszystko są inwektywy, które naprawdę padły w przestrzeni publicznej i których…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/575883-juz-nie-klaszcza-sankcje-w-ramach-podziekowan