Tak się kończy żałosna ustawka „kasty” i jej medialnych sojuszników. Ewa Siedlecka, dziennikarka tygodnika „Polityka” została skazana dziś za zniesławienie i próbę wmanipulowania sędziów Konrada Wytrykowskiego oraz Macieja Nawackiego w tzw. „aferę hejterską w ministerstwie sprawiedliwości”. Autorka szkalujących artykułów została skompromitowana na sali sądowej. Okazało się, że nie ma żadnych dowodów na to, iż to sędziowie zorganizowali nienawistną akcję przeciwko swoim kolegom i byłej już I Prezes Sądu Najwyższego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Jest akt oskarżenia przeciwko znanej dziennikarce. W tle manipulacje ws. „afery Małej Emi” i mediów zblatowanych z „kastą”
„Afera hejterska” wybuchła w 2019 roku, gdy media drukowały rzekomą wewnętrzną korespondencję między sędziami. Ewa Siedlecka nazwała wtedy Macieja Nawackiego „uczestnikiem farmy trolli” i pomówiła go o udział w przestępstwie stalkingu. Wszystko to oparto o informacje pochodzące z całkowicie niewiarygodnego źródła. Siedlecka pomówiła też Nawackiego o to, że „wynosił on dokumenty służbowe na użytek publikacji na twitterowym koncie „Kasta Watch”.
Wymyślone przestępstwo
Sędzia Nawacki chciał też, by Siedlecka odpowiedziała za kłamstwo, którego miała się dopuścić twierdzeniami, że to on miał stać za rzekomą akcją, która miała polegać na wysyłaniu ówczesnej I Prezes SN prof. Małgorzacie Gersdorf kartek pocztowych z obraźliwymi i wulgarnymi stwierdzeniami. Co ciekawe, inne media podnosiły, że za tą akcją stać miał sędzia Konrad Wytrykowski lub sędzia Łukasz Piebiak. W obu przypadkach było to nieprawdą i celowym działaniem, które służyło poniżeniu tych sędziów. Portal wPolityce.pl ustalił wtedy, że to właśnie sędzia Wytrykowski, już w kwietniu 2019 roku, czyli na pół roku przed wybuchem „afery”, poinformował samą Prezes Gersdorf o tych nieprawdziwych informacjach.
Początek końca afery
Nieprawomocną decyzją sądu, Ewa Siedlecka będzie musiała zapłacić 3 tys. złotych grzywny za to, że wiązała sędziów Wytrykowskiego i Nawackiego z rzekomą aferą.
Minęło 2 lata od rzekomej „afery hejterskiej” w MS. Właśnie Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia skazał red. Ewę S. z „Polityki” za przypisanie sędziom K. Wytrykowskiemu i M. Nawackiemu m. in. prowadzenia działalności hejterskiej. Brawo również za odwagę dla orzekającego członka „Iustitii”
– informował pełnomocnik pokrzywdzonych sędziów Bartosz Lewandowski.
Wymierzono karę 3000 zł grzywny i nawiązki na rzecz pokrzywdzonych. Zdaniem sądu zrzuty ekranu rzekomych rozmów z WhatsApp publikowane w mediach nie ma jakiejkolwiek wartości dowodowej. Oskarżona nie wykazała rzetelności, która byłaby wymagana dla dziennikarzy. Wyrok nieprawomocny
– napisał Bartosz Lewandowski.
„Zabić” sędziów
Nakręcana przez „kastę” sędziowską (skrajnie upolitycznione stowarzyszenie sędziów „Iustitia” wydało już medialne wyroki na pomówionych sędziów) „afera” miała na celu skompromitowanie ministerstwa sprawiedliwości oraz odważnych sędziów, którzy przeciwstawiali się politycznej rebelii. Więcej, szokująca nagonka na sędziów miała ich wyeliminować z zawodu i doprowadzić do medialnego linczu. Dziś o „aferze” cicho. Zapadają kolejne wyroki i postanowienia w tej sprawie, z których jasno wynika, że żadnej afery nie było, a wszystko zostało albo sprytnie spreparowane albo wręcz wymyślone. Po „ujawnieniu afery” do dymisji podał się sędzia Łukasz Piebiak, ówczesny wiceminister sprawiedliwości - jeden z najlepszych specjalistów i mózg reformy sądownictwa. Czy ktoś dziś przeprosi sędziów Wytrykowskiego, Nawackiego, Piebiaka i wielu innych? Także tych, którzy stracili zdrowie i dobre imię? Sprawa będzie miała ciąg dalszy, zapadną kolejne wyroki. Nie zmienią jednak faktu, że „kasta” sędziowska i jej media dopuściły się zbrodni manipulacji na uczciwych sędziach.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/575405-kompromitacja-autorow-afery-hejterskiej-siedlecka-skazana