„Marszałek Sejmu nie złożyła tej propozycji, bo władza jest silna, ale dlatego, że władza jest słaba, niezdolna do samodzielnego wypracowania własnych rozwiązań” - pisze na łamach „Gazety Wyborczej” Paweł Wroński odnosząc się do zaproszenia, jakie marszałek Elżbieta Witek wystosowała do szefów klubów i kół parlamentarnych w sprawie projektu dotyczącego możliwości weryfikacji szczepień pracowników.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Politycy opozycji przed spotkaniem u marszałek Witek: „Krzyk rozpaczy”, „My zawsze rozmawiamy”. Fogiel: „Jestem dobrej myśli”

W ocenie Pawła Wrońskiego propozycja marszałek Witek „to szansa, a nie przeszkoda”.

Władza nie potrafi wprowadzić takich obostrzeń, jakie wprowadzają Austriacy, Włosi, Francuzi czy Holendrzy, dotyczących honorowania paszportów covidowych i chronienia choćby zaszczepionych przed narastającą pandemią wśród osób niezaszczepionych

— grzmi Wroński najwyraźniej nie zauważając, że po to przyjmuje się szczepionki, żeby nie chorować, teoretycznie zatem nie ma potrzeby chronienia osób zaszczepionych.

Rady Wrońskiego

Warunkiem skuteczności działań opozycji są jednak porozumienie i wypracowanie wspólnej propozycji wobec rządu bazującej na rekomendacjach ekspertów z Rady Medycznej przy premierze i doświadczeniach innych państw w walce z Covid-19

— wskazuje publicysta „GW”, sugerując tym samym, aby opozycja niejako przejęła niewykorzystane z różnych przyczyn przez rząd pomysły ekspertów z Rady Medycznej i forsowała je niezależnie od wszystkiego.

Rząd do tej pory bardziej zdawał się zajmować kokietowaniem środowisk antyszczepionkowych i przeciwników „idei sanitaryzmu” niż zwalczaniem pandemii

— peroruje Wroński zachęcając opozycję, aby wykorzystała nadarzającą się szansę.

Czy to oznacza, że opozycja wreszcie znajdzie inspirację do napisania jakiegokolwiek programu wyborczego?

aw/Gazeta Wyborcza