Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk został ukarany mandatem, 10 punktami karnymi i utratą prawa jazdy na 3 miesiące po tym, gdy jechał przez teren zabudowany z prędkością 107 km/h w miejscowości Wiśniewo koło Mławy. To wydarzenie wywołało lawinę komentarzy w mediach. Dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki, a także dziennikarz portalu Onet Kamil Dziubka informowali, że parlamentarzyści KO mieli otrzymać smsy, by wypowiedzi na temat wpadki Tuska konsultować z rzecznikiem partii. Portal wPolityce.pl rozmawiał na ten temat z trzema senatorami KO - każdy z nich zapewnia, że wspomnianego smsa nie otrzymał. Z rozmowy z politykami wyłania się też ciekawy, zróżnicowany obraz oceny tego, co zrobił Donald Tusk i jakie można z tego wysnuć wnioski na przyszłość.
CZYTAJ TAKŻE:
Czarnobaj: „A co tu takiego konsultować? Stało się i tyle”
Nie, nie dostałem takiego smsa. A co tu takiego konsultować? Stało się i tyle. Jechał za szybko, otrzymał karę, zabrano prawo jazdy. Co tu więcej komentować? Tego rodzaju wydarzenia nie mają pozytywnego zabarwienia, jeżeli chodzi wizerunek
— mówi w rozmowie portalem wPolityce.pl senator KO Leszek Czarnobaj, odpowiadając na pytanie, czy dostał wspomnianego smsa i jak ocenia całe zdarzenie z Donaldem Tuskiem w roli głównej.
Leszek Czarnobaj jest zdania, że byłoby dobrze, gdyby Donald Tusk w przyszłości korzystał z usług kierowcy - nawet wówczas, gdy już odzyska prawo jazdy.
Ilość zadań, które stoją przed szefem PO Donaldem Tuskiem pokazuje, że powinien mieć kierowcę. Z punktu widzenia przeciążeń i innych rzeczy człowiek czasem skądś wyjedzie za późno i potem się niepotrzebnie spieszy. A tak, to odpowiada za to kierowca
— podkreśla senator KO.
Pociej: „Nie dostałem takiego smsa na 100 proc.”
Nie dostałem takiego smsa na 100 proc.
— kategorycznie stwierdza nasz kolejny rozmówca, senator KO Aleksander Pociej, zapytany, czy dostał smsa ws. konieczności konsultacji wypowiedzi dot. przekroczenia prędkości przez Donalda Tuska.
Polityk przyznaje, że przekroczenie prędkości jest czymś złym, ale chciałby poznać dokładne okoliczności tego zdarzenia - czy Tusk został zatrzymany przez stojący patrol policji, czy też jechał za nim nieoznakowany radiowóz.
Na pytanie, czy jego zdaniem Donald Tusk w przyszłości powinien poruszać się po kraju korzystając z usług kierowcy, odpowiada:
To jest bardzo ciekawa kwestia. Z jednej strony mamy obraz człowieka, który właśnie jest normalnym człowiekiem – nie otacza się ochroniarzami, żyje tak, jak reszta Polaków i w związku z tym ma wpadki, jak reszta Polaków. Jeżeli się żyje normalnym życiem, to ma się normalne przygody. Każdy z nas kiedyś w życiu zapłacił mandat. A z drugiej strony oczywiście w takim wypadku naraża się na coś takiego, jak jest w przypadku Donalda Tuska w tej chwili. Inna byłaby ocena tej sytuacji, gdyby tak jak w przypadku zdarzeń z udziałem pani Szydło czy pana Macierewicza, samochód prowadził kierowca.
Po czym dodaje:
Niestety trzeba uważać. Zawsze mam przed oczyma obraz najbardziej normalnego polityka, czyli Olofa Palme [były premier Szwecji, który został zastrzelony w centrum Sztokholmu -przyp. red.], który nigdy nie miał obstawy, nie używał samochodów z kierowcą. Czasami kończy się to tragicznie. To nie jest komentarz do tego, czy Donaldowi Tuskowi może się coś stać, czy nie, natomiast tutaj trzeba rozważyć dwie wartości i tutaj trudne jest określenie, jak ktoś powinien się zachowywać.
Senator KO dopytany, czy w jego ocenie przekroczenie prędkości o 57 km/h można nazwać „normalną przygodą”, odpowiada:
Nie, ja mówiłem tylko, że każdy z nas kiedyś zapłacił mandat i każdy z nas zapewne kiedyś popełnił jakieś wykroczenie w ruchu drogowym. Natomiast ja się nie odnosiłem, czy ta konkretna sytuacja z Donaldem Tuskiem jest czymś normalnym czy nie.
Żart Bogdana Zdrojewskiego
O sprawę wpadki Donalda Tuska i ewentualnego wysyłania smsów przez władze partii, by wypowiedzi w tej sprawie konsultować z rzecznikiem PO, zapytaliśmy jeszcze jednego senatora KO - Bogdana Zdrojewskiego.
Zdrojewski podkreśla, że nie otrzymał wspomnianego smsa, ale i tak nie chce szerzej komentować tej sprawy.
Pojawiło się tyle komentarzy, że po prostu już wystarczy. Po drugie obserwowałem te komentarze, one idą od ściany do ściany, a ja w takich sytuacjach staram się być politykiem, który jest mocno powściągliwy – teraz też tak będzie
— mówi.
Senator KO dodał jednak niedawno interesujący wpis na Twitterze, nawiązujący do sprawy Tuska.
CZYTAJ TAKŻE: Przyspieszone wybory w PO? Ciekawy wpis byłego ministra w rządzie Tuska: Przewodniczący „uziemiony” na trzy miesiące…
Przewodniczący „uziemniony” na trzy miesiące… To może przyspieszone wybory?!
— napisał Bogdan Zdrojewski. W rozmowie z naszym portalem polityk potwierdza, że to jest żart.
To żart i wyrażenie dystansu do tej sytuacji
— zaznacza senator KO.
Próba kontaktu z rzecznikiem PO
Próbowaliśmy kilkakrotnie dodzwonić się do Jana Grabca, rzecznika PO, aby zadać mu pytanie, czy posłowie i senatorowie KO mieli dostać smsy, by konsultować z nim swoje wypowiedzi nt. przekroczenia prędkości przez Donalda Tuska. Do czasu publikacji tego tekstu rzecznik PO nie odebrał od nas telefonu ani nie odzwonił. Nie odpowiedział też na wysłanego smsa w tej sprawie. Jeśli ostatecznie uzyskamy odpowiedź od Jana Grabca, opublikujemy ją poniżej.
Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/575014-tylko-u-nas-senatorowie-ko-komentuja-wpadke-tuska