„Patrząc też na specyfikę Polski, wydaje się, że kolejne ruchy restrykcyjne nie miałyby dość dużej skuteczności, czyli ta wartość dodana byłaby raczej mała. Natomiast koszty społeczne byłyby duże” - powiedział w programie „Gość Wiadomości” na antenie TVP Info minister zdrowia Adam Niedzielski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Lekarz nie ma wątpliwości: „W tej chwili to przede wszystkim pandemia osób niezaszczepionych”. Statystyki są zatrważające!
Dwa scenariusze rozwoju czwartej fali
Minister zdrowia był pytany o prognozy dot. dalszego przebiegu czwartej fali. Niedzielski przyznał, że „niestety musimy się liczyć z tym, że w ciągu tygodnia, do trzech, jeszcze te liczby będą rosły”.
Mamy rozpisane, jeśli można tak powiedzieć, dwa scenariusze. Pierwszy z nich mówi właśnie o tym, że apogeum pandemii będziemy mieli w najbliższym tygodniu
— mówił dalej. Jak dodał, poziom nowych zachorowań mógłby liczyć średnio 25 tys.
Ale jest gorszy scenariusz, który przewiduje, że te wzrosty będą jeszcze o dwa tygodnie dłuższe i wtedy dopiero na początku grudnia będziemy mieli apogeum i będzie oczywiście wyższy poziom; to będzie poziom ok. 30-35 tysięcy
— powiedział szef resortu zdrowia.
Adam Niedzielski był również pytany o obawy, czy wzrost zachorowań nie dotknie nas w okresie świątecznym.
To scenariusze bazowe. Oczywiście pandemia już wiele razy nas zaskakiwała, ale najbardziej prawdopodobne jest, że jednak w okresie tuż przed świętami ta liczba zachorowań zacznie maleć
— przedstawił minister.
Austriacki scenariusz w Polsce?
Prowadzący rozmowę dopytywał swojego gościa także o austriacki scenariusz - całkowity lockdown i obowiązek szczepień. Czy takie rozwiązanie mogłoby zostać wprowadzone także w Polsce?
To jest bardzo trudna decyzja. Proszę też zwrócić uwagę na skalę protestów, jaka pojawia się w Holandii czy Austrii. To naprawdę bardzo poważne reakcje społeczne, z którymi trzeba się liczyć
— odpowiedział szef resortu zdrowia, dodając przy tym, że przy takich decyzjach trzeba uwzględniać „wiele wymiarów”.
Patrząc też na specyfikę Polski, wydaje się, że kolejne ruchy restrykcyjne nie miałyby dość dużej skuteczności, czyli ta wartość dodana byłaby raczej mała. Natomiast koszty społeczne byłyby duże
— ocenił Niedzielski.
Jak podkreślił minister, każda restrykcja oznacza ograniczenie życia gospodarczego i społecznego.
To też ma bardzo realne koszty
— dodał.
Minister zdrowia zwrócił uwagę, że projekt PiS „to bardzo wyważona propozycja, która stara się uwzględniać tę zbilansowaną perspektywę”, traktując na równi test i szczepienie, co nie wymusza szczepienia.
CZYTAJ TAKŻE: Weryfikacja szczepień przez pracodawców. Szef MZ: „Projekt równorzędnie traktuje zaszczepienie, test i status ozdrowieńca”
Szczepienia lepiej chronią przed zakażeniem niż restrykcje
Szef resortu zdrowia był pytany w niedzielę w TVP Info m.in. o to, dlaczego w Polsce odsetek zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2, wywołującym chorobę COVID-19, jest wyższy niż w krajach Europy Zachodniej.
Niestety, po pierwsze wskaźnik zaszczepień w Polsce jest mniejszy, to ma wpływ na infekcje i ich konsekwencje, na hospitalizację, ale myślę, że porównanie z innymi krajami to nie jest dobry pomysł. Myślę, że tutaj lepiej popatrzeć jak wyglądały infekcje i zachorowania rok temu, kiedy szczepienia nie było. Wtedy co prawda mieliśmy większe restrykcje, ale widać, że szczepionki działają o wiele skutecznej niż restrykcje, bo chociażby poziom hospitalizacji, z jakim mamy teraz do czynienia przekroczył 17 tys., ale jest jednak to poziom o wiele niższy niż mieliśmy do czynienia rok temu
— odpowiedział Niedzielski.
W niedzielę Ministerstwo Zdrowia podało, że badania potwierdziły 18 883 nowe zakażenia koronawirusem oraz że zmarło 41 osób z COVID-19. W szpitalach przebywa obecnie 16 733 pacjentów z COVID-19, w tym 1487 chorych podłączonych do respiratorów. Rok temu z powodu COVID-19 w szpitalach przebywało 22 478 chorych, z czego 2 125 było pod respiratorami.
Szef resortu zdrowia pytany był także o poziom wyszczepienia w Polsce i poziom odporności populacyjnej. Według danych rządowych w pełni zaszczepione, czyli dwiema dawkami preparatów od firm Pfizer/BioNTech, Moderna i AstraZeneca lub jednodawkową szczepionką Johnson & Johnson, są 20 264 284 osoby.
Jeżeli mówimy o całej populacji w Polsce to (zaszczepionych w pełni - PAP) mamy 50 proc. Jeżeli mówimy o populacji dorosłych to mamy 60 proc. Teraz, gdy uruchomimy szczepienia dla dzieci w wieku 5-11 lat, bo spodziewamy się, że w tym tygodniu będzie decyzja EMA (Europejskiej Agencji Leków - PAP) z tym związana, to te procenty ogólnopopulacyjne powinny wzrosnąć
— odpowiedział Niedzielski.
Wskazał jednocześnie, że nie tylko szczepienie jest źródłem odporności populacyjnej, bo - jak zaznaczył - także przechorowanie do tego prowadzi.
Jak badamy populację reprezentatywną: jaki odsetek ma przeciwciała, niezależnie od tego czy pochodzą one ze szczepienia, czy są następstwem przechorowania, to wychodzi nam, że jesteśmy w granicach 70-75 proc. populacji dorosłej, bo te badania prowadziliśmy w populacji dorosłej
— zaznaczył.
Minister zdrowia pytany był również o szczepienie przeciw COVID-19 trzecią dawką, m.in. o to, kto i dlaczego - według rekomendacji resortu zdrowia - powinien przyjąć trzecią dawkę i jakie warunki powinien spełnić.
W tej chwili jesteśmy na takim etapie, że trzecia dawka jest dostępna dla wszystkich. Wcześniej rzeczywiście kierowaliśmy ją do osób, które mają najsłabszą odporność, potem w drugiej kolejności dla seniorów, bo to oni są narażeni na największe ryzyko związane z przechorowaniem covidu. W tej chwili ta dostępność jest dla wszystkich, przy czym chcemy, żeby ten odstęp od ostatniego szczepienia wynosił co najmniej 6 miesięcy, bo widzimy, że po tym okresie zaczynają maleć przeciwciała
— odpowiedział.
Przypomniał, że od piątku wysyłane są spersonalizowane SMS-y do osób w pełni zaszczepionych informujące, jaki jest najszybszy możliwy termin zaszczepienia się przez nie dawką przypominającą.
Minister odniósł się do pytań o to, jakim preparatem należy się zaszczepić przyjmując trzecią dawkę i do kwestii mieszania szczepionek.
Rekomendacje są jednoznaczne: jeżeli państwo przyjmowaliście jakikolwiek preparat, to ta trzecia dawka powinna być mRNA, czyli albo Pfizera albo Moderny. Oba te preparaty wykazują największą skuteczność
— wskazał Niedzielski.
Z drugiej strony, razem z Unią Europejską, debatując o tym, jak powinny wyglądać przyszłe zakupy - bo my musimy też przygotowywać się na kolejne fale, na kolejne złe scenariusze niestety - to chcemy postawić na szczepionki mRNA, bo one są oceniane przez naukowców, jako ta przyszłość nauki, przyszłość szczepień
— powiedział minister.
Od połowy września na szczepienie przeciw COVID-19 dawką przypominającą mogą umawiać się osoby powyżej 50 lat oraz personel medyczny mający kontakt z pacjentem, a od początku listopada na szczepienie przypominające mogą umawiać się wszystkie osoby pełnoletnie, pod warunkiem, że od przyjęcia pełnego szczepienia upłynęło co najmniej 6 miesięcy. E-skierowanie wystawione jest automatycznie.
olnk/TVP Info/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/574960-austriacki-scenariusz-w-polsce-minister-zdrowia-odpowiada