Donald Tusk twierdzi, że kara, którą poniósł za drastyczne przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym - konkretnie, jadąc przez wieś Wiśniewo pod Mławą - jest „adekwatna”:
Jest przekroczenie przepisu drogowego, jest kara zatrzymania prawa jazdy na 3 miesiące plus 10 punktów i mandat. Adekwatna. Przyjąłem ją bez dyskusji.
Cóż, moim zdaniem nie jest adekwatna. W wielu krajach zachodnich polityk, który w tak bezpośredni sposób naraziłby zdrowie i życie obywateli, po prostu podałby się do dymisji. Jak ma wzywać do przestrzegania prawa, jeśli sam zachowuje się w ten sposób? Jeśli naraża bezpieczeństwo innych?
Ważny jest kontekst: Tusk jechał przez Wiśniewo, wieś pod Mławą. To miejsce, w którym wielokrotnie dochodziło do poważnych wypadków. W lipcu b. r. „Codziennik Mławski” pisał:
Mławska policja ustala przyczyny i przebieg wypadku drogowego, w którym ranny został 7-letni chłopiec. Do zdarzenia doszło w niedzielę, o godz. 13.40, na drodze krajowej nr 7 w Wiśniewie. W wypadku uczestniczyły dwa samochody osobowe, w których podróżowały dzieci. Jak wynika z ustaleń na miejscu zdarzenia, kierująca vw passatem , 37-letnia mieszkanka Warszawy, jadąc w kierunku Gdańska, z nieznanych jak na razie przyczyn, straciła panowanie nad pojazdem, wjechała na wysepkę rozdzielającą pasy ruchu, uszkodziła znaki drogowe i zderzyła się z jadącym z naprzeciwka osobowym citroenem. Kierująca passatem przewoziła w samochodzie 6-letniego syna. Jej i dziecku nic się nie stało. Citroenem kierowała 38-letnia warszawianka, przewoziła troje pasażerów, w tym dwoje dzieci. W wyniku wypadku ranny został 7- letni chłopiec. Z obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala w Ciechanowie.
Policja apeluje o maksymalną ostrożność i rozwagę za kierownicą oraz zero tolerancji dla piratów drogowych.
W 2018 roku ten sam portal informował:
Dziś (11 lutego), kilka minut po godzinie 21, na krajowej „siódemce” niedaleko Wiśniewa doszło do tragicznego wypadku. Mniej więcej na wysokości samochodowego szrotu i stacji paliw kierowca VW Golfa potrącił mężczyznę. Przybyły na miejsce zdarzenia lekarz z karetki pogotowia stwierdził zgon. Na razie nie wiadomo jak doszło do tego wypadku. Na miejscu są dwa patrole policji, a ruch pojazdów odbywa się wahadłowo.
Podróżuję często tą trasą. Donald Tusk też podróżował nią wiele razy. I obaj wiemy, że na tej trasie są miejscowości, w których po prostu się zwalnia. Robi to niemal każdy kierowca. Bo to małe wioski, najczęściej dawne ulicówki, w których nadmierna prędkość może skończyć się tragicznie. A Tusk nie przekroczył prędkości o 10, 20, czy 30 kilometrów, ale o 57 kilometrów! Ponad dwukrotnie! Czy pędziłby tak samo po swoim Gdańsku albo Sopocie?
Piractwo drogowe jest w Polsce plagą, ale na szczęście powoli to się zmienia. Coraz więcej osób ma świadomość, że samochód jest środkiem komunikacji, ale może też być narzędziem zbrodni. Jest paradoksem, że człowiek, który prezentuje się jako „super Europejczyk” na drodze zachował się jak jakiś troglodyta.
Cóż, taki jest naprawdę. Reszta to maska. Na szczęście coraz mniej skuteczna.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/574881-donald-tusk-pirat-drogowy-w-masce-super-europejczyka