Donald Tusk po tym, jak Interia doniosła o utracie przez byłego premiera prawa jazdy, w krótkim wpisie odniósł się do całej sytuacji. Były premier przyznał, że „kara była adekwatna”, ale „przepraszam” z jego ust nie padło. Zwróciło na to uwagę część komentatorów i polityków. Ich zdaniem, Tusk może za to dużo zapłacić.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Żadnego: przepraszam. Żadnego: nie powinienem. Żadnego: to nie powinno się zdarzyć. Zdziwieni?
Cztery razy sprawdzałem, czy to nie fejk. Dla polityka, który buduje swoją opowieść na wyższości moralnej wobec przeciwników to może być katastrofa. Tak absurdalna, że aż trudno w nią uwierzyć.
To nie było jakieś tam wykroczenie. Jechał Pan 107 w zabudowanym! To prędkość potencjalnego zabójcy drogowego. Przez takie zachowania giną ludzie i mamy jedne z najgorszych statystyk #BRD w Europie. Słowo „przepraszam” nawet w takiej sytuacji nie przejdzie przez gardło?
A słowo przepraszam?
10,6 tys kont (stan na 17.00) polubiło ten tweet. Ciekawe za co?
Brak „przepraszam” w tym wpisie będzie bolał długo.
kk/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/574879-czego-zabraklo-we-wpisie-tuska-internauci-zdumieni